Wiele mówi się o tym, że samochody stają się coraz bardziej autonomiczne. To, co zrobiło BMW w swojej nowej i5 sprawia, że trend ten wykonał kolejny, milowy krok do przodu. Mowa o asystencie autostradowym trzeciego stopnia, który pozwala nie tylko zdjąć ręce z kierownicy, ale także zmieniać pasy ruchu przez... spojrzenie w dane lusterko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Koncern BMW ma bardzo ambitne plany związane z elektryfikacją gamy swoich samochodów. Do końca tej dekady chce, żeby na rynku znaczna większość sprzedawanych wersji M jej samochodów była w pełni elektryczna. Klasyczne silniki i hybrydy mają stanowić w gamie tych modeli mniej niż 1/3.
W tym roku marka obchodziła 50-lecie funkcjonowania fabryki w Dingolfing, miejsca, w którym powstała seria 5 BMW i powstaje nadal. Dlatego był to idealny moment, żeby wypuścić na rynek ósmą już generację tego auta. Premiera światowa w pełni elektrycznej serii 5 (i5) odbyła się pod koniec września w Lizbonie.
Seria 5 będzie oferowana, w zależności od regionu, również z układami hybrydowymi typu plug-in oraz z wysoce wydajnymi silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi, w tym z 48-woltową technologią miękkiej hybrydy. My jednak przetestowaliśmy dwie wersje elektrycznej wersji: i5 eDrive40 oraz i5 M60 xDrive.
Jak się prezentuje?
Nie ma co ukrywać, że BMW zaskakuje designem, mowa tutaj choćby o nowej serii 7 czy XM-ie. Niektórym zmiany te się podobają, bo są innowacyjne i nowoczesne, ale tym, którzy są bardziej przywiązani do tradycji, nie za bardzo przypadły one do gustu.
Zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy i od razu polubiłem przeróbki, jakich dokonano w nowej serii 5 – biznesowa limuzyna zyskała więcej zadziorności i sportowego charakteru.
Czytaj także:
I tak mamy głęboko osadzone, drapieżne adaptacyjne światła LED-owe, podświetlony (BMW Iconic Glow), nerkowy grill oraz dwa zestawy przednich wlotów powietrza. BMW i5, podobnie jak jej poprzednicy, ma dość atletyczną sylwetkę, której kształt nadaje lekko wklęśnięta na środku klapa silnika oraz dwie linie przechodzące po bokach nadwozia.
Bardzo charakterny jest także tył auta wykończony wydłużonymi, zdobionymi lampami LED-owymi, które rozdziela chromowana listwa. W wersji M mamy z tyłu także czarny dyfuzor oraz delikatną, chromowaną lotkę na krawędzi klapy bagażnika. Charakterystyczna dla tego modelu jest także wytłoczona liczba "5" na słupku C.
Jesli chodzi o wymiary, to już nie jest ta sama seria 5 w porównaniu do poprzedniej, siódmej generacji tego modelu. Została ona wydłużona o 97 milimetrów do 5060 milimetrów, i poszerzona o 32 milimetry do 1900 milimetrów.
Zwiększono też rozstaw osi o 20 milimetrów do 2995 milimetrów, przez co zyskaliśmy więcej przestrzeni w drugim rzędzie siedzeń. W standardzie w elektrykach i hybrydach dostajemy 18 lub 19-calowe felgi, ale opcjonalnie da się tutaj zamontować nawet 21-calowe bestie.
Jak jest w środku?
Odpowiadam: jest jeszcze lepiej niż na zewnątrz. Moim zdaniem BMW dostarcza swoim klientom top of the top jeśli chodzi o wykończenie wnętrza. I nie chodzi tylko o solidność wykonania, spasowanie i materiały, ale także o niepowtarzalny design.
Co ciekawe w nowej i5 wszystko w środku jest wegańskie! Tak jest! I chociaż wydaje się wam, że na zdjęciach widać skórę, to jest to ekologiczna Veganza o właściwościach skóropodobnych.
Wyścieła ona nie tylko fotele, ale także deskę rozdzielczą i panele drzwi, a także po raz pierwszy kierownicę – w dotyku jest bardzo przyjemna i serio trudno jest odróżnić ją od prawdziwej skóry. Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę, żeby jego wnętrze pokrywała tradycyjnie "krowa", to standardowe opcje nadal są w cenniku.
W i5 podobnie jak w i7 przez drzwi i deskę rozdzielczą mamy poprowadzoną ozdobną listwę LED, która nie tylko daje ambientne oświetlenie, ale także jest animowana – włączcie awaryjki i zobaczcie sami.
Z kolei nad wspomnianą listwą na drzwiach pod podświetlanymi, zdobionymi panelami ukryte mamy nagłośnienie Bowers & Wilkins, które nadaje muzyce naprawdę wspaniałe brzmienie.
Wisienką na torcie są dwa ekrany: 12,3-calowy informacyjny oraz 14,9-calowy pokładowy. Całość jest zakrzywiona i zorientowana na kierowcę. Do tego head-up display, na którym wyświetlimy nie tylko komunikaty dot. prędkości i ograniczeń, ale także m.in. mapę z nawigacją.
W i5 zmniejszono ilość fizycznych przycisków, co nie jest do końca optymalną zmianą, ale na głównym wyświetlaczu da się ustawić wszystko, co najpotrzebniejsze. Mamy dotykowe suwaki do temperatury, system operacyjny BMW, który doczekał się wersji 8.5 działa bardzo płynnie, więc brak niektórych funkcji na przyciskach nie jest takim wielkim problemem.
Jedynym prawdziwym mankamentem, który znalazłem we wnętrzu tego auta to obecność paneli w kolorze piano black – na centralnej konsoli przy pokrętle i przekładni zmiany biegów oraz przy uchwytach na napoje – no widać tam palcowanie jak na szybie.
Czy jest komfortowo?
Odpowiadam: zdecydowanie tak. Wszystko za sprawą bardzo wygodnych foteli. Te z przodu regulowane są elektrycznie, są podgrzewane i wentylowane oraz posiadają funkcję masażu.
Z tyłu też jest bardzo komfortowo – mamy sporo miejsca na nogi, głowę oraz opcję podgrzewania siedzeń. Do tego dwie strefy klimatyzacji, gniazda USB-C oraz podłokietnik z uchwytami na napoje.
Auto świetnie tłumi nierówności na drodze dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu. Pojazd możemy ponadto dostosować do stylu jazdy wybierając jeden z kilku dostępnych trybów.
Osobiście polecam "ekspresyjny", ale nie ze względu na zachowanie samochodu na drodze, tylko to, co stanie się w środku pojazdu – automatycznie odsłoni się panoramiczny dach, listwy się podświetlą, na ekranach wyświetli się specjalne, animowane tło i włączy się relaksacyjna muzyka. BMW wie, jak stworzyć odpowiedni nastrój.
Ile zużywa i jaką ma moc?
Według WLTP BMW i5 M60 xDrive zużywa od 18,2 do 20,6 kWh/100 km, a jego napęd ma moc 601 KM. Posiada dwie zintegrowane jednostki napędowe na przedniej i tylnej osi, które razem tworzą elektryczny napęd na wszystkie koła.
Gdy włączona jest funkcja M Sport Boost, którą aktywujemy przyciągając do siebie specjalną manetkę przy kierownicy, przez 10 sekund możemy wygenerować pełną moc układu napedowego i uzyskujemy wtedy moment obrotowy rzędu 820 Nm. Testowałem – dosłownie wgniata w fotel. Prędkość od zera do 100 km/h uzyskujemy w 3,8 sekundy.
W tym modelu zamontowano baterię o pojemności 81,2 kWh netto, co daje nam zasięg, według danych WLTP, od 455–516 km. Przechodząc na tryb efektywny i włączając funckję Max Range, możemy go zawsze wydłuzyć o 25 proc.
Jesli zaś wyczerpie nam się bateria, to możemy ją naładować prądem przemiennym z mocą do 11 kW (opcjonalnie 22 kW), lub prądem stałym o mocy do 205 kW. Przy takiej mocy 80 procent baterii uzyskamy już w około 30 minut.
Odnotuję tylko, że w mniej usportowionej wersji – BMW i5 eDrive40 – uzyskujemy według WLTP zużycie rzędu 15,9-18,9 kWh/100 km, mamy silnik o mocy 340 KM oraz maksymalny moment obrotowy do 430 Nm (od zera do 100 km/h w 6 sekund). Bateria jest ta sama i pojazd przejedzie na niej od 497 do nawet 582 km.
Technologie i systemy
Innowacyjność nowej serii 5 to nie tylko wyjątkowy design, ale także zainstalowane w niej systemy. W i5 mamy aż 40 systemów wspomagających kierowcę. Począwszy od monitoringu martwego pola, rozszerzonej rzeczywistości, której widok możemy wyświetlić na ekranie centralnym, po trzeci stopień asystenta autostradowego (Driving Assistant Professional).
Na czym on polega? W asystencie pierwszego stopnia samochód po włączeniu aktywnego tempomatu sam zachowuje dystans między pojazdami, odpowiednią prędkość oraz utrzymuje się na środku pasa ruchu nawet podczas zakrętów.
Asystent drugiego stopnia pozwala na wszystko, co powyższe plus kierowca może zdjąć ręce z kierownicy, a po włączeniu kierunkowskazu auto, jeśli będzie mogło bezpiecznie wykonać manewr, samo zmieni pas ruchu.
Ten system testowałem w ubiegłym roku w USA w BMW i7. Co ciekawe jest on już dostępny nie tylko w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, ale także w autach z niemiecką homologacją i możliwy do włączenia na tamtejszych autostradach.
Co więc wprowadzono w asystencie trzeciego stopnia? Mamy wszystko, co w asystencie drugiego stopnia, ale w tym przypadku żeby zmienić pas ruchu nie musimy włączać kierunkowskazu. Wystarczy, że po otrzymaniu odpowiedniego sygnału dźwiękowego oznaczającego wolną przestrzeń, kierowca zerknie (dosłownie przez sekundę) w dane lusterko boczne.
Patrząc w lewe zjedziecie na lewy pas, analogicznie patrząc w prawe – na prawy. Przejechanie się z tym systemem jest nie do opisania, naprawdę niepowtarzalne przeżycie, bo to ogromny krok w kierunku autonomicznej jazdy.
Czy taki system jest potrzebny? Widzę jego zastosowanie szczególnie przy dłuższych podróżach. Wymagać on jednak będzie od kierowcy zmiany nawyków, bo wielu z nich odruchowo patrzy w lusterka. Oczywiście jeśli samochód nie będzie miał miejsca, to nie zmieni pasa ruchu, ale nadal obecność takiego systemu, jest to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić.
Konsola w samochodzie? Jasne!
Innymi bajerami, które znajdziemy w nowej limuzynie BMW i5 są asystent cofania i asystent parkowania. Dzięki nim zaparkujemy i podjedziemy autem automatycznie (możemy dany manewr zapisać lub auto samo rozpozna miejsce parkingowe i zaproponuje, że tam zaparkuje), ale także możemy zrobić to zdalnie za pomocą aplikacji.
Ostatnia opcja jest szczególnie przydatna, jeśli sąsiad na parkingu postawi swoje auto za blisko waszego. Wtedy zamiast przeciskać się na fotel kierowcy wsiadając od strony pasażera, włączacie aplikację My BMW, łączycie się z samochodem, uruchamiacie go i wyjeżdzacie z miejsca parkingowego.
Tutaj prezentacja działania tego systemu na przykładzie i7:
Kolejną nowinką w i5 są dodatkowe aplikacje zainstalowane w samochodzie. Pierwszą jest klasyczny YouTube, którego przedstawiać raczej nie trzeba, drugą jest Bundesliga, dzięki której obejrzycie wszystkie mecze (oraz ich powtórki) rozgrywane w lidze niemieckiej.
Trzecią natomiast jest konsola do gier, do której można podłączyć smartfona aby pełnił rolę pada. Co ciekawe w niektóre zainstalowane na niej gry może grać do 7 osób jednocześnie, w tym mogą one dołączyć do gry łącząc się przez sieć.
Cena?
Po tym samochodzie widać, że nie szczędzono na niego wydatków. Serio, jest solidne, komfortowe, ma niesamowitego "kopa", ale także przyzwoity zasięg. Do tego wszystkiego systemy i bajery. Cena bazowa 500 tysięcy złotych za BMW i5 M60 xDrive wydaje się uczciwa za to, co dostajemy z fabryki w Dingolfing.