– Pana, który to zrobił, znam z placu z placu zabaw, gdzie przychodzę z moim dzieckiem – mówiła w rozmowie z TVN24 kobieta, która mieszka w okolicy tragedii w dzielnicy Karwiny.
Jak przekazała, po zachowaniu tego pana można było się spodziewać, że coś takiego może się wydarzyć.
– Tego pana bardzo szybko wszystko frustrowało. Generalnie wydzierał się na dzieci z Ukrainy – że mają wracać na Ukrainę i walczyć z Putinem, a nie chować się jak tchórze w Polsce – relacjonowała ta kobieta. To były dzieci w wieku 5 czy 10 lat.
Kobieta opowiadała też, że wyzywał dzieci, iż źle kopią piłkę. – Synek tego pana przy jego kurateli był bardzo zestresowany. Taki jak na szpilkach – oceniła. – Widać było, że zabiega o kontakt z tym tatą – dodała.
– Policjanci i prokuratorzy pracują na miejscu zabójstwa 6-letniego chłopca. Zgłoszenie o tym zdarzeniu otrzymaliśmy po godzinie 10. Na miejscu pracują policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni – powiedziała wcześniej w rozmowie z naTemat.pl kom. Karina Kamińska, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.
Obecnie trwają poszukiwania tego mężczyzny. Wydano specjalny komunikat policji w tej sprawie.
"Policjanci prowadzą poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa podejrzewanego o zabójstwo 6-letniego chłopca. W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 lub 112" – czytamy we wpisie pomorskiej policji na platformie X.
Czytaj także: