Yacov Livne odniósł się do mocnego oświadczenia Rafała Trzaskowskiego. Ten jasno wskazał, że nie będzie miejsca w stolicy dla manifestacji, w których ktoś jawnie przejawia antysemityzm. Ambasador Izraela w Polsce podziękował prezydentowi Warszawy za jego postawę, która piętnuje takie zachowania jak te zaprezentowane przez studentkę Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wcześniej jednak ostro skomentował incydent, do którego doszło w mieście zarządzanym przez Trzaskowskiego.
Reklama.
Reklama.
"Dziękuję Rafałowi Trzaskowskiemu! W Warszawie nie może być miejsca dla zwolenników terrorystów dżihadu" – napisał na X (dawniej Twitter) ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne. Była to odpowiedź na stanowisko prezydenta stolicy przed kolejną manifestacją wspierającą Izraelczyków zaatakowanych przez wojska Hamasu.
Rafał Trzaskowski zapowiedział, że w Warszawie ma odbyć się kolejny wiec, ale podczas takich inicjatyw nie ma miejsca na przejawy antysemityzmu.
"W niedzielę w Warszawie ma odbyć się kolejna manifestacja dotycząca konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W trakcie jednego z poprzednich takich protestów uczestnicy przedstawiali transparenty z treściami absolutnie niedopuszczalnymi - wprost antysemickimi, nawołującymi do nienawiści. Nie ma i nie będzie mojej zgody na język nienawiści w stolicy" – napisał Trzaskowski.
Jak dodał, w Polsce obowiązuje wolność zgromadzeń, ale w ich czasie nie ma zgody na łamanie prawa.
"Reagowaliśmy (...) zawsze kiedy niszczono Warszawę, nawoływano do nienawiści, szerzono totalitarne hasła. Próbowano zawłaszczać naszą wspólną tradycję lub upolityczniać ważne dla nas symbole. Pokojowo i spokojnie na ulicach Warszawy każdy ma jednak prawo demonstrować" – dodał i zaapelował:
Studentka Uniwersytetu Warszawskiego o "Żydach na śmietnik"
Jak informowaliśmy w naTemat, podczas poprzedniej manifestacji zwołanej w związku z konfliktem izraelsko-palestyńskim na ulicach Warszawy doszło do incydentu.
Na wiecu pojawiła się młoda kobieta, która w rękach trzymała transparent z napisem "Utrzymuj świat w czystości". Narysowano na nim również Gwiazdę Dawida wyrzuconą do kosza.
Incydent został napiętnowany w sieci, m.in. przez wspomnianego ambasadora. Napisał on wówczas, że "polskie władze mają powinność zapobiegania przejawom takiego otwartego antysemityzmu". To czyni dzisiejsze podziękowania dla Trzaskowskiego bardzo wymownymi.
Jak podawaliśmy w naTemat, kobietą trzymającą antysemicki transparent okazał się Marie Andersen. To Norweżka, studiująca medycynę na WUM.
Sprawę skomentowała naszej redakcji rzeczniczka uczelni Anna Rubaj. Przedstawicielka uczelni potwierdza, że bohaterka afery faktycznie jest ich studentką i wyjaśniła, co czeka kobietę.
– Tak, widzieliśmy te doniesienia. Niestety, my to potwierdzamy. To jest nasza studentka English Division. Jeszcze dzisiaj zostanie wezwana w celach złożenia wyjaśnień do dziekana – powiedziała.
– Współpracujemy z organami ścigania, ponieważ policja jest o tej sprawie powiadomiona. To nie oznacza, że my nie możemy prowadzić naszego postępowania, ale postępowanie organów ścigania jest tutaj nadrzędne – dodała.
– O naszym postępowaniu będziemy informować, bo to leży w decyzji władz rektorskich. My traktujemy tę sprawę poważnie i priorytetowo. Jesteśmy zdumieni i mocno zaniepokojeni działaniami studentki – podkreśliła.
Na razie nie ma informacji, jakie konsekwencje zostały podjęte wobec przejawiającej antysemicką postawę studentki, bo wydany przez WUM komunikat nie wskazuje na to bezpośrednio. Napisano w nim, że uczelnia "zdecydowanie potępia wszelkie przejawy nietolerancji, agresji, a w szczególności akty terroryzmu, a także ich popieranie".
Dalej napisano o "wpajaniu studentom wartości" oraz konsekwencjach podejmowania działań niezgodnych z ideami uczelni wobec niektórych studentów, ale nie wskazano na szczegóły.
Apeluję do organizatorów, aby nie dopuszczali do pojawiania się na niej tak skandalicznych transparentów jak ostatnio. Apeluję też do policji o czujność i wsparcie. Stolica już dość w swojej historii napatrzyła się na nienawistne hasła i na to, do czego potrafią prowadzić. Dlatego też w razie naruszania prawa będziemy reagować.
Rafał Trzaskowski
na temat planowanej w Warszawie Manifestacji / Twitter