Nie wierzyłem, gdy usłyszałem, jaki zasięg ma ta hybryda. Sprawdziłem i... to prawda
Michał Mańkowski
07 listopada 2023, 09:22·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 listopada 2023, 09:22
To miał być test nowego BMW X5, popularnego SUV-a klasy premium, ale jedna z jego cech zrobiła na mnie takie wrażenie, że skupię się głównie na niej, bo jest warta podkreślenia.
Reklama.
Reklama.
Z tego artykułu dowiesz się:
Ile kosztuje hybrydowe BMW X5 xDrive 50e?
Jaki zasięg ma BMW X5 hybrid?
Ile czasu ładuje się ta hybryda?
Co to jest hybryda plug in?
Jaką pojemność ma bateria w hybrydowym BMW X5 50e?
BMW X5 to takie „baby X7”. Niektórzy mówią, że jest tak dobre, że nawet nie warto dopłacać do X7. W tym roku niemiecki SUV przeszedł lifting i z tej okazji trafił na test do naszej redakcji. X5-tka jest dostępna w wersjach benzynowych, dieslowych i hybrydzie plug in. My testujemy tą ostatnią, a dokładnie wersję xDrive 50e.
Małe wyjaśnienie, bo hybryd na rynku jest parę (a wiedza Polaków w temacie dyskusyjna) i choć wszystkie mają wspólny mianownik w postaci prądu, to wyraźnie się różnią. Hybryda typu plug in to auto, które ma dwa silniki: jeden tradycyjny spalinowy i drugi, mniejszy elektryczny, który wspiera główną jednostkę, zwiększając jej moc i osiągi, a także daje możliwość czasowej jazdy na prądzie.
Jak sama nazwa wskazuje, ląduje się ją poprzez wtyczkę (plug). Takie hybrydy mają dwa „wlewy” paliwa. Jeden tradycyjnie na benzynę i drugi np. z przodu na wtyczkę do ładowania. Niestety, mimo że dają możliwość pełnej jazdy na prądzie, nie są traktowane na równi z elektrykami i np. nie mają preferencyjnych warunków np. możliwość jazdy bus pasem czy darmowego parkowania w strefach płatnego parkowania.
I dokładnie taką hybrydą jest testowany egzemplarz nowego BMW X5. Generalnie przez lata do tego typu aut podchodziłem jak pies do jeża. Niby fajnie, ale po co udawać. Ani to elektryk, ani to oszczędność, a jeszcze trzeba dopłacić.
Tylko krowa nie zmienia jednak zdania.
Zrozumiałem, że gdy okazuje się, iż ktoś przez większość czasu codziennie robi niewielką ilość kilometrów i ma gdzie go ładować, to faktycznie może to być wymierna korzyść. W praktyce śmiało wyobrażam sobie scenariusz, w którym 80 procent przebiegu jest robione na prądzie.
Zazwyczaj producenci deklarują do 30 km takiego zasięgu, od jakiegoś czasu niektórzy więcej po nawet ok. 50-60 km. Praktyka jednak szybko weryfikowała te deklaracje zgodne z normami WLTP i w rzeczywistości okazało się, że zamiast 30 czy 50 tych kilometrów na prądzie przejedzie się bardziej 20/35. Trudno, by to zrobiło wrażenie i do tego byłem przyzwyczajony.
W efekcie w przypadku testów hybryd plug in korzystałem z ich „dobrodziejstw” tylko z dziennikarsko-kronikarskiego obowiązku. I tak też skończyłoby się w przypadku tego testu. Gdy podczas odbioru kluczyków testowanego BMW X5 xDrive 50e, usłyszałem, że zasięg na prądzie to ok. 100 km na początku myślałem, że się przesłyszałem. A potem standardowo nie dowierzałem.
Oficjalnie jest to nawet nieco więcej, bo zgodnie z deklaracją producenta 110 km. W praktyce udało mi się przejechać (miasto+trasa) na prądzie 93 (!) kilometry i to w ogóle się na tym wyniku nie skupiając, więc podejrzewam, że można tutaj jeszcze coś urwać i zbliżyć się do granicznej stówki.
To absolutnie fantastyczny wynik, który zrobił na mnie duże wrażenie, bo w znaczący sposób wpływa na praktyczny wymiar auta tego typu. Niemal 100 kilometrów sprawia, że właściwie 100 procent czasu w mieście można jeździć na prądzie, a i niektóre trasy uda się pokonać w ten sposób.
Ładowanie jest możliwe z mocą do 7,4 kW/h zarówno z „gniazdka”, wallboxa, jak i ładowarek elektrycznych. Czas najszybszego ładowania to 270 minut, czyli 4,5 godziny. Długo i powoli, ale jeśli w praktyce ładuje się go głównie w domu przez noc, to w zupełności wystarczy, by rano mieć kolejne niemal 100 km zasięgu na prądzie.
Tak dobry wynik to oczywiście zasługa baterii i jej pojemności. W przypadku X5 pojemność baterii netto, czyli takiej, którą rzeczywiście możemy wykorzystać do napędzania auta, wynosi 25,7 kWh. Oczywiście można powiedzieć, co to za sztuka wrzucić wielką baterię i cieszyć się z efektu. Dla przeciętnego kierowcy to jednak nie ma znaczenia. Znaczenie ma fakt, że dostaje do dyspozycji hybrydę plug in z zasięgiem prądu, który nie może nie zrobić wrażenia. Średnie deklarowane zużycie prądu to 27 kWh/100 km (to sporo w porównaniu do niektórych aut w pełni elektrycznych).
Hybrydowe BMW X5 ma łączną moc 489 koni mechanicznych, co rozpędza tego „klocka” do pierwszej setki w 4,8 sekundy. Na jednym baku zrobiłem ponad 700-kilometrową trasę, co jak na gabaryty i moc auta jest wynikiem zadowalającym.
Czy się opłaca? Jeśli ktoś wydaje na auto kosmiczne kwoty w okolicach pół miliona złotych, to kwestie "opłaca/nie opłaca" pewnie nie są dla niego najważniejsze. Podstawowa wersja takiego BMW X5 xDrive 50e to cena od 455 tys. złotych. To dużo, ale dla porównania inne jednostki benzynowe lub dieslowe kosztują odpowiednio 395, 385, 415 tys. złotych "na start", więc przy skali takiego wydatku (bo nie inwestycji) różnica nie jest już tak kolosalna, a w praktyce można jeździć głównie na prądzie. Są jeszcze wersje sportowe, ale one kosztują już ponad pół miliona.