Mateusz Morawiecki powiedział w Interii o tym, że widzi dla siebie miejsce w rządzie budowanym przez Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz wskazał, że zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego. Biorąc pod uwagę, że to w czasie jego rządów zaostrzone zostały przepisy w tej sprawie, a PSL nie był brany przez PiS pod uwagę aż do czasu ostatniej prostej przed wyborami, nic dziwnego, że reakcje na słowa premiera są bardzo ostre.
Premier nie stronił od kontrowersji, w tym tematu aborcji. Ten ostatnio bardzo często przewija się w związku z brakiem porozumienia w tej sprawie na opozycji, która ma tworzyć rząd. Morawiecki wskazał także, co sądzi na temat pomysłu współpracy Prawa i Sprawiedliwości z Polskim Stronnictwem Ludowym.
Morawiecki nadal ma nadzieję, że PiS nie wpadnie do opozycji
Wypowiedzi Mateusza Morawieckiego są mocno przesiąknięte przekonaniem, że partie demokratycznej opozycji, które w najbliższych dniach mają przedstawić umowę koalicyjną i podział resortów, jednak koalicji nie zawiążą.
– Nie jestem spakowany. Wierzę głęboko, że uda się przemówić do tych posłów innych formacji - pewnie poza KO - dla których ważna jest suwerenność. Dobrym przykładem jest to, jaka legislacja idzie teraz przez Parlament Europejski. Chcemy odwołać się do tych osób, dla których ważne są sprawy poruszone w referendum – powiedział w wywiadzie.
W odpowiedzi na jedno z innych pytań wskazał, że widzi się na stanowisku w rządzie, nawet gdyby premierem miał być Władysław Kosiniak-Kamysz.
Morawiecki twierdzi, że zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego
W rozmowie z premierem pojawiła się jeszcze jedna ważna i aktualna ostatnio kwestia. To aborcja, której temat wrócił przy okazji rozmów koalicyjnych. To bowiem temat, co do którego nie ma jeszcze porozumienia ze strony Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Jak powiedział premier, "wniosek do TK w tej sprawie był błędem". – Natomiast Trybunał Konstytucyjny, opierając się o polską konstytucję, nie mógł wydać innego wyroku – wyjaśnił.
Lawina komentarzy po wywiadzie z Morawieckim
To właśnie te kwestie najbardziej rozpaliły sieć. Na premierze nie zostawiono suchej nitki.
"Jak tak dalej pójdzie, to za chwilę Mateusz Morawiecki zacznie krytykować ostatniego premiera rządu Zjednoczonej Prawicy" – skomentował Radomir Witt z TVN24.
Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej" wytknął z kolei Morawieckiemu jego komentarze pod adresem przeciwników podczas debaty wyborczej.
"Mateusz Morawiecki wkrótce powie, że zawsze był za jawnością majątkową i błędem było przepisanie majątku na żonę, nie robił z Kościołem interesów, nigdy nie mówił, że opozycja jest 'bandą rudego', a Jarosława Kaczyńskiego prawie nie zna" – czytamy.
Wprost "kłamcą" nazwała premiera natomiast posłanka Barbara Nowacka:
"Po porażce PiS notoryczny kłamca Morawiecki (mówi - red.) 'zawsze byłem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat'" – napisała.
Mimo usilnych starań Prawa i Sprawiedliwości raczej nic nie wskazuje, by pojawiły się szanse na to, by partia Jarosława Kaczyńskiego dała radę przekonać do siebie dotychczasowych politycznych przeciwników. Nie wpłynie na to raczej również kwestia tak budzącego kontrowersje tematu jak aborcja.
W piątek w rozmowie w stacji TVN24 Szymon Hołownia zapowiedział, że mimo różnic światopoglądowych wśród polityków w tej kwestii, wkrótce pojawią się szczegóły dotyczące jej rozwiązania.
Na pewno w naszych działaniach było wiele potknięć. I my o tym mówiliśmy jasno również przed wyborami. A w sprawie aborcji odpowiem panom wprost: zawsze byłem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat. Jednocześnie - na gruncie przepisów konstytucji trudno było sobie wyobrazić inny wyrok, skoro taki wniosek został złożony.