Jabłczyńska przerwała milczenie. Ujawniła, jak poradziła sobie ze zdradą
Kamil Frątczak
06 listopada 2023, 14:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 listopada 2023, 14:12
Joanna Jabłczyńska niedawno gościła w podkaście Żurnalisty "Rozmowy bez kompromisów". W trakcie wywiadu otworzyła się na bardzo delikatny temat. Jak się okazało, aktorka wyjawiła, że została zdradzona przez najbliższą jej osobę. Choć szczegóły były naprawdę przykre, celebrytka ma pewną teorię, dlaczego tak się stało.
Reklama.
Reklama.
Joanna Jabłczyńskaniedawno udzieliła bardzo szczerego wywiadu Żurnaliście, w trakcie którego między innymi opowiedziała o kulisach pracy w telewizji. Aktorka zdradziła, że udział w serialu to nie lada wyzwanie, bowiem przyszłość bohatera zależy w dużej mierze od wyników oglądalności. W związku z powyższym spadek zainteresowania może oznaczać zakończenie współpracy.
W trakcie rozmowy aktorka wróciła wspomnieniami do bardzo bolesnego wydarzenia z jej życia prywatnego. Wówczas postanowiła odsłonić kulisy zdrady swojego ukochanego.
Aktorka w wywiadzie dla portalu Jastrząb Post odniosła się do swoich słów. Przyznała, że aby odzyskać równowagę musiała skorzystać z pomocy specjalistów.
"Starałam się mimo wszystko to powiedzieć z poszanowaniem prywatności czy też nawet intymności innych osób. Na szczęście osiągnęłam swój cel, bo dostałam tysiące podziękowań. I wiele osób pytało mnie się o terapię, wiele osób podziękowało mi, że dzięki mnie zdecydowało się pójść do psychologa, że dzięki mnie ma przemyślenia dotyczące stawiania granic" – poinformowała.
"Wiele osób się utożsamiło z tymi kwestiami, które poruszyłam w tym wywiadzie i chociaż był on dla mnie bardzo trudny. Rzeczywiście dotykał czułych miejsc w mojej duszy i w mojej historii, mimo to bardzo się cieszę z perspektywy czasu, że to zrobiłam, bo wiem, że pomogłam wielu osobom" – dodała po chwili Jabłczyńska.
Aktorka zdradziła, że na budowane przez nią relacje ogromny wpływ miał brak umiejętności stawiania przez nią granic. Jak się okazało, została tak nauczona przez rodziców. Choć jej brak asertywności wielokrotnie ją krzywdził, nie potrafiła mu się przeciwstawić.
"Generalnie byłam tak wychowywana, że rodzice mówili, że powinnam być dla wszystkich bardzo miła. I oczywiście – ja miałam dużo szczęścia w życiu. Większość ludzi, których spotkałam na swojej drodze, byli rzeczywiście dobrzy i to było ogromne szczęście, że ich spotkałam. Ale moi rodzice uważali, że ja złapałam Pana Boga za nogi. Powinnam wszystko przyjmować na klatę" – podkreśliła Jabłczyńska.
"Nawet jak mnie obrażają, nawet jak na mnie krzyczą, to ja nie powinnam pisnąć słowa. Po prostu to przyjmować i przypadkiem nie odpowiadać niczego niemiłego. I to też mi się tak utrwaliło, że może stawianie granic może być niemiłe, bo przecież trzeba być dla wszystkich miłym, no bo tak byłam wychowywana" – podsumowała.
Jak byłam zdradzona, no to tak klasycznie dowiadywałam się absolutnie ostatnia z ostatnich. A dzień przed, nie tyle rękę, co głowę bym sobie dała uciąć, głowę za tę osobę. To jest mocne walnięcie. To nie jest tak, że już były jakieś rozkminy, coś było nie tak, sms'y. Dla mnie nie było problemu, że jest więcej pracy, więc dzisiaj nie wracam na noc. Albo, że jedź na wieś sama, ja dojadę. Jakby w ogóle okej, no w sensie mi nawet nie przyszło do głowy, że tam może być coś nie tak.