W poniedziałek Andrzej Duda zdecydował, że pierwszy szansę utworzenia nowego rządu otrzyma Mateusz Morawiecki. Jego decyzja spotkała się z natychmiastową reakcję – szybko zaplanowano manifestację przed Pałacem Prezydenckim. Polki i Polaków zirytowało bowiem to, iż wszyscy doskonale wiedzą, że PiS nie ma większości, a Duda jedynie przeciąga przekazanie władzy formacjom demokratycznym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Decyzja Dudy ws. premiera. Będzie protest przed siedzibą prezydenta
Manifestację zaplanowano na środę na godz. 18 przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Akcję w mediach społecznościowych zapoczątkowało środowisko związane z młodzieżową Fundacją GrowSpace.
Przypomnijmy: w poniedziałek wieczorem Andrzej Duda wygłosił orędzie, w którym poinformował, kto otrzyma misję utworzenia nowego rządu.
Duda najpierw misję tworzenia rządu powierzył Morawieckiemu
Najpierw prezydent przekazał, że zdecydował o "powierzeniu ważnej i prestiżowej funkcji marszałka seniora panu posłowi Markowi Sawickiego z PSL".
– Pan Marek Sawicki ma najdłuższy staż poselski. Reprezentuje swoich wyborców w Sejmie nieprzerwanie od 30 lat. Jako poseł, ale także minister rolnictwa dał się poznać jako człowiek dialogu i współpracy. Dlatego jestem przekonany, że godnie będzie reprezentował w tym szczególnym dniu posłów ze wszystkich ugrupowań, a pierwsze obrady nowego Sejmu będą przebiegać sprawnie i w uroczystej atmosferze – podkreślił Duda w swoim wystąpieniu.
Następnie dowiedzieliśmy się, komu dokładnie powierzy najpierw misję tworzenia rządu. – Po spokojnej analizie i przeprowadzonych konsultacjach postanowiłem powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Tym samym zdecydowałem o kontynuowaniu dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szansę utworzenia rządu – przekazał.
Problem polega na tym, że PiS nie ma potrzebnej większości, a jedynie 194 mandaty. Do większości potrzeba 231 mandatów.
PiS nie ma większości. Opozycja jest gotowa, aby przejąć stery w państwie
Taką ma za to obecna (jeszcze) opozycja i faktyczni zwycięscy tych wyborów. Mówił o tym na chwilę przed orędziem Dudy lider PO Donald Tusk.
– Mam nadzieję, że prezydent to usłyszy. Koalicja jest dopięta w każdym drobnym fragmencie – oświadczył Tusk we Wrocławiu. Co ważne, lider PO przekazał jednocześnie, że partie koalicji "będą gotowe do parafowania umowy koalicyjnej jeszcze przed Świętem Niepodległości, jeszcze przed piątkiem".
Podczas przemówienia podkreślał również, że wybory "to była walka o wszystko, co najważniejsze". – Przeprowadziliśmy ją pokojowo, z godnością i uśmiechem. Gdy dobrzy ludzie mówią "nie", to zło nie ma żadnych szans – wskazał.
– Istotą nowoczesnego narodu jest zdolność łączenia ludzi, a nie dzielenia ich ze względu na różnice – stwierdził. – 11 milionów Polek i Polaków postanowiło, że zmienią Polskę na lepsze, bo znowu uwierzyli w te najbardziej podstawowe wartości i słowa – dodał.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.