Zawsze nasza wina
Zawsze nasza wina Fot. Unsplash / Noah Buscher

"Ona się o to prosiła. Flirtowała. Piła alkohol. Założyła wyzywającą sukienkę. Była zbyt pewna siebie. Wracała sama do domu. Pozostała w tej relacji. Była naiwna. Nie zgłosiła tego wystarczająco szybko. Nie stawiała oporu. Chciała tego. Kłamała. Pochodzi ze złego środowiska. Była bezbronna. Powinna była wiedzieć".

REKLAMA

To opis książki brytyjskiej pisarki i działaczki feministycznej dr Jessiki Taylor o znaczącym tytule: "Why Women Are Blamed For Everything", czyli "Dlaczego kobiety są obwiniane o wszystko". Bo są i zawsze były, ale chociaż victim blaming, czyli obarczanie kobiet odpowiedzialnością za przemoc (seksualną i nie tylko), to najmocniejszy tego przykład, to wcale nie jedyny.

Złe kobiety wiodą na manowce biednych mężczyzn

Obwianie kobiet to zjawisko stare jak świat. Ewa skusiła Adama, Helena Trojańska omamiła Parysa, Kleopatra zwiodła Marka Antoniusza. Krowa zdechła w gospodarstwie? Sąsiad jest niewierny swojej żonie? Zbiory nie wyrosły? Wina kobiety, pewnie jest wiedźmą. Na stos! Ktoś powie, że polowania na czarownice dawno się skończyły, ale to g*wno prawda, one ciągle trwają. Ogień jest tylko inny: to słowa. Hejt, nagonka w sieci, krytyka, szpile wbijane pod pretekstem "chcę dla ciebie dobrze".

Kobieta jest w toksycznej relacji? Zawsze wybiera przemocowców, więc sama tego chciała.

Ma stalkera? Pewnie wodziła go za nos i dawała mylne sygnały.

Mąż uderzył ją w twarz? Pyskowała, powinna być cicho.

Partner z nią zerwał? Pewnie było nie do wytrzymania.

Facet ma atak zazdrości? Trzeba było jeszcze krótszą tę spódniczkę założyć.

Dostał od niej kosza? To po co z nim flirtowała i dawała nadzieję.

Ma romans z żonatym? Dziwka, rozbija rodzinę.

Zdradził? Nic dziwnego, tylko popatrzcie, jak ona wygląda.

Zdradził, gdy była w ciąży? Roztyła się i była jędzą.

I tak dalej, i dalej. Punkt wspólny? Mężczyzna. Kobiety obwiniane są za ich czyny, decyzje, myśli. Za ich przestępstwa, obsesje. Za gwałty, molestowanie seksualne, a nawet morderstwo, bo przecież nie musiała iść z nim do jego mieszkania, mogła być mądrzejsza.

Obojętnie, jak kobieta by nie ucierpiała, to zawsze znajdzie się sposób, że to ją obwinić. Owszem, krytykuje się mężczyzn, ale... Właśnie, zawsze jest jakieś "ale". Jej zachowanie, słowa, uroda, inteligencja.

logo

Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek

Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Kobieta jest ulubionym kozłem ofiarnym naszej kultury, bo wcale nie tylko mężczyzn: nawet nie o was tu, panowie, chodzi. Chodzi o nasze kulturowe uwarunkowania i przekonania, w których mocno trzyma się to, że to złe kobiety wiodą panów na manowce (jeden z ulubionych odwiecznych motywów sztuki, literatury, kina). Kuszą, niczym syreny Odyseusza i jego załogę. A biedni mężczyźni nie mają szans, bo oplotłyśmy ich obślizgłymi mackami.

Serio, naprawdę pora, żeby faceci wzięli odpowiedzialność za swoje ch***owe zachowanie. Bądźcie dorośli.

Kobiety są obwiniane za wszystko

Kobiety są też winne wszystkiego innego. Że są podle traktowane w pracy, zaszły w ciążę albo nie mogą w nią zajść. Że ich dziecko nie umie się zachować w przedszkolu, ma zły zgryz i kolkę. Że w domu jest bałagan, a ich rodzina nie je pełnowartościowych posiłków pięć razy dziennie. Że wszyscy pokłócili się przy stole wigilijnym, a starsza matka trafiła do domu opieki.

Kobieta powinna robić wszystko i za wszystko odpowiadać, to do niej ma należeć praca opiekuńcza, emocjonalna, domowa. Nasz świat tak bardzo polega we wszystkim na kobietach, że to one z miejsca dostają po głowie za wszystko, co złe. Ich mąż może być zmęczony, ale one nie mogą i najlepiej, żeby łączyły karierę zawodową z opieką nad dziećmi, bo i tak źle, i tak niedobrze. Niech o siebie dbają, ale nie za bardzo, niech mają swoje zdanie, ale nie za głośne.

Ten tekst niczego nie zmieni, ale po prostu jestem już tym tak bardzo zmęczona. Mam dość i mówię to w imieniu innych kobiet, które też już tym wszystkim rzygają: dajcie nam już święty spokój. Już dosyć.