69 tys. uczestników, setki wolontariuszy, 5 ton medali, dziesiątki tirów ze sprzętem i setki kilometrów taśmy, zużytej do wytyczania trasy biegów. To tylko kilka liczb, którymi można opisać dziewiąty sezon w historii Runmageddonu - najsłynniejszej serii biegów OCR w Polsce. Co jeszcze wydarzyło się na tegorocznych trasach? Co zaskoczyło organizatorów? Jakie niespodzianki szykują na nowy, jubileuszowy sezon?
Reklama.
Reklama.
Na tegoroczny Runmageddon złożyło się 16 eventów, podczas których odbyły się biegi w różnych formułach – zarówno tych, przystosowanych dla zaprawionych w bojach, starych wyjadaczy, którym niestraszne najdłuższe trasy (“Hardcore” liczy 21 km i 70 przeszkód), jak i dla tych, którzy jeszcze do niedawna nie bardzo wierzyli, że Runmageddon to przygoda dla nich (formuła Intro to zaledwie 3 km i 15 przeszkód).
Jak tłumaczą organizatorzy, to właśnie szeroka dostępność runmageddonowych formuł jest kluczem do sukcesu. W takim biegu mogą startować wszyscy, a nie tylko, ci, którzy przez ostatnie miesiące pieczołowicie nabijali kolejne kilometry na bieżniach.
– Jeśli chodzi o sport amatorski, to pandemia trochę zakończyła modę na bieganie. Sporo osób nie wróciło do tej aktywności, co widać szczególnie po biegach ulicznych, z których wiele nie odbudowało swojej dawnej frekwencji – tłumaczy Piotr Bałchanowski, prezes zarządu Runmageddon.
Runmageddon to więcej niż bieg
– My jednak nie jesteśmy zwykłym biegiem, nie docieramy tylko do biegaczy, ale do osób, które chcą przeżyć przygodę, podjąć wyzwanie. Dzięki temu obecnie znajdujemy się na poziomie frekwencji, jaki mieliśmy pomiędzy rokiem 2018-2019. Można powiedzieć, że już jest dobrze, a zaraz będzie bardzo dobrze – komentuje Piotr.
Nakłonienie niemal 70 tysięcy osób, aby zdecydowały się spróbować swoich sił w pokonywaniu coraz bardziej wymyślnych przeszkód to niewątpliwy sukces. Czy raczej, z punktu widzenia organizatorów, chleb powszedni:
– Co roku staramy się zaskakiwać zawodników, a oni co roku udowadniają nam, że są tak uparci, że dają sobie radę ze wszystkimi przeszkodami, nawet jeśli w trakcie trasy walczą ze swoimi największymi słabościami. Zdarzają się osoby z lękiem wysokości, które mimo wszystko pokonują te najwyższe przeszkody, albo osoby, które boją się wody, a jednak wchodzą do kontenera i oswajają te lęki – opisuje organizator.
Jak podkreśla Alicja Bisewska, Chief Administrative Officer w Runmageddon, jednym z niezwykle ważnych elementów, który pozwala szybko połknąć runmageddonowego bakcyla jest cała otoczka imprezy:
– Dla nas nie jest najważniejsze to, żeby zawodnik nie tylko przyszedł do nas na bieg, odebrał pakiet, pobiegł i wybiegł. Chcemy, żeby miło spędził czes, żeby osoby towarzyszące, które będą zawodnikowi robić zdjęcia, kibicować przy przeszkodach, też mogły miło spędzić czas – czy to w strefach sponsorskich, czy w strefie gastro – wyjaśnia.
Kids, Family oraz debiutanci: to ich jest najwięcej
Stworzenie całej trasy, jej zabezpieczenie, a później koordynacja, to spore logistyczne wyzwanie. W kończącym się sezonie łączna liczba tras wyniosła 448 km. Zawodnicy wystartowali łącznie w 832 seriach, a każdy event obsługiwała 79-osobowa ekipa, która dbała również o to, aby Biuro Zawodów mogło być otwarte – łącznie, na przestrzeni wszystkich imprez – przez 332 godziny.
Te wysiłki zdecydowanie przekładają się na to, że Runmageddon staje się coraz popularniejszą formą spędzania wolnego czasu. I to, zaskakująco, dość spontaniczną w charakterze:
– Zaskakujące w tym roku było to, że zwykle na miesiąc przed eventem mieliśmy już sporą, mniej więcej zamkniętą listę chętnych i mogliśmy się na spokojnie przygotować pod kątem zamawiania medali, koszulek itp. W tym roku zauważyliśmy, że jest spora grupa ludzi, która zapisuje się na ostatnią chwilę. Na tydzień przed eventem majowym w Warszawie zapisało się nam ponad tysiąc osób. Oczywiście, cieszymy się, że się zdecydowali, ale zauważamy tu pewną zmianę w nawykach – zauważa Alicja Bisewska.
Warto podkreślić, że w sezonie 2023 41 proc. dorosłych, startujących w biegach, zaliczało je po raz pierwszy. - Staramy się docierać do ludzi z przesłaniem, że ruch jest fajny, potrzebny – przekonuje Alicja i dodaje, że wiadomość ta trafia do adresatów w każdym wieku:
– Kładziemy duży nacisk na to, aby również wśród dzieci rozprzestrzeniać chęć do ruchu.
Mamy serię Kids, od 4 do 11 lat, później Junior – 12-15 lat. Od 16 roku życia można biec już w formułach Intro, Rekrut czy Classic. Jest też oczywiście formuła Family, gdzie rodzice startują z dzieciakami. Tu notujemy duże wzrosty. W tym roku na trasach Family mieliśmy aż 10 tys. zawodników, co przekłada się na 1/7 naszej ogólnej frekwencji – wylicza Alicja.
– Rośnie nam pokolenie sportowców – dodaje Piotr. – Widać, że uczestnictwo sprawia dzieciakom ogromną frajdę: nie boją się błota, nie boją się pobrudzić, wspinają się - patrzenie na nich daje sporo satysfakcji. To między innymi dzięki nim ten sezon był pełen emocji – podsumowuje.
10 lat Runmageddon: jakie atrakcje szykują organizatorzy?
Emocje wyzwala również niewątpliwe różnorodność, jaką organizatorzy starają się zapewnić uczestnikom. W tym roku eventy odbywały się między innymi w Parku Dinozaurów, w Twierdzy Modlin czy na mamuciej skoczni w Harrachowie.
– Chcieliśmy, żeby zawodnicy mogli podziwiać piękne widoki ze szczytu skoczni, więc pozwoliliśmy im na nią wejść… kilka razy – śmieje się Piotr, dodając jednak, że pomimo niezłego wycisku, jaki niewątpliwie zafundowali uczestnikom na trasie, event zaliczany był do najbardziej satysfakcjonujących w całej serii.
Plany na przyszły rok są równie ambitne. Mimo że liczba eventów się nie zmieni – również ma ich być 16, to dodatkowych atrakcji na pewno nie zabraknie. Runmageddon będzie przecież świętował 10-lecie swojej działalności.
– Liczymy więc na to, że w przyszłym sezonie wrócą do nas osoby, które startowały w tych początkowych edycjach, chcąc sprawdzić, jak teraz wyglądają trasy, przeszkody. A faktycznie, zmieniło się sporo. Niektóre przeszkody z tamtych czasów, które budziły respekt, teraz nie zrobiłyby na wielu żadnego wrażenia – zauważa Piotr i dodaje:
– W naszym najlepszym roku mieliśmy łącznie 80 tysięcy uczestników, w tym roku – 69 tysięcy. Z okazji 10-lecia liczymy, że uda się przekroczyć tę rekordową granicę.
Vouchery na starty: nie przegap okazji
Jeśli planujecie dołożyć swoją cegiełkę do tego rekordowego wyniku i jednocześnie stać się częścią runmageddonowej rodziny, teraz jest najlepszy moment, aby przypieczętować tę decyzję. Na stronie Runmageddonu ruszyła już sprzedaż voucherów na starty w kolejnym sezonie, a już za chwilę z okazji BLACK WEEK, ruszy specjalna promocja! Vouchery możecie kupić dla siebie lub sprezentować bliskim, którzy również marzą o taplaniu się w błocie, wspinaniu na strome ścianki i czołganiu pod siatką maskującą. Na pewno takich znacie. Szczegóły, dotyczące cen poszczególnych voucherów znajdziecie tutaj.