Misja utworzenia rządu, którą Mateusz Morawiecki otrzymał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy, stała się obiektem drwin nawet w Prawie i Sprawiedliwości. Nikt w klubie PiS nie wie, jaki skład swojego gabinetu zamierza przedstawić premier – a zamiast ustawiać się w kolejce chętnych do stanowisk, posłowie trzymają kciuki za to, żeby... nie dostać żadnej propozycji.
Reklama.
Reklama.
Morawiecki "bawi się" w tworzenie rządu. Drwiny w PiS
– Znam się na oraniu, to może zostanę ministrem rolnictwa – takimi słowami jeden z posłów PiS miał skwitować w sejmowych kuluarach próbę utworzenia rządu, którą podjął Mateusz Morawiecki. Jak pisze WP, w klubie parlamentarnym PiS nie widać większego zainteresowania składem rządu, który nie ma szans na zdobycie poparcia sejmowej większości.
Oficjalny przekaz każe powtarzać, że to premier Morawiecki decyduje o składzie rządu i prowadzone są rozmowy, jednak w nieoficjalnych rozmowach politycy przyznają, że sami nie chcieliby firmować swoją twarzą przedsięwzięcia z góry skazanego na porażkę.
– Nie, nie dostałem propozycji i mam nadzieję, że nie dostanę, bo to będzie propozycja zagrania w politycznym teatrze ze świadomością upadku ze sceny – mówi ważny parlamentarzysta PiS.
Nie wiadomo też, kto z dotychczasowych ministrów i wiceministrów mógłby do tworzonego gabinetu powrócić. Wielką tajemnicą jest stanowisko Zbigniewa Ziobry, do rządu nie chce wracać wywodzący się z jego partii wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Propozycji powrotu do rządu miał nie dostać nawet... Jarosław Kaczyński.
Kiedy Morawiecki przedstawi swój gabinet?
Rzecznik rządu Piotr Müller mówił w środę o tym, że skład rady ministrów ma zostać przedstawiony przez Morawieckiego "między 12. a 14. dniem" od momentu spotkanie z prezydentem – czyli pomiędzy 25 a 27 listopada.
– Będzie nowy skład. Połowa zmieniona? Nie wykluczam, że nawet w takim zakresie. Może być większa liczba ministrów, niż niektórzy by się spodziewali – mówił.
Również prezes PiS przekonywał przed kilkoma dniami, że misja Morawieckiego nie jest "straceńcza". – Będzie odwoływała się do realnych interesów formacji politycznych, które niekoniecznie muszą być zbieżna z interesami PO. Ostateczne decyzje co do oceny interesów podejmują szefowie tych formacji – stwierdził Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP.
O szanse na powodzenie tej misji w środę został zapytany Paweł Kukiz, który do Sejmu startował z list PiS-u. – Bądźmy realistami. Prawdopodobieństwo, że Mateusz Morawiecki powoła rząd, jest na poziomie 0,01 proc. – stwierdził na antenie Radia Wrocław polityk.