Aborcja za rządów PiS stała się niemal nielegalna. Z kolei partie opozycji w czasie kampanii na sztandarach miały jej liberalizację – chodzi tu oczywiście o Koalicję Obywatelską i Lewicę. Czego jednak oczekują w tej sprawie Polki i Polacy? Wyniki najnowszego sondażu nie pozostawiają złudzeń, ale przyniosły też pewne zaskoczenie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Badanie w tej sprawie dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" wykonała firma United Surveys. Ankietowanym zaproponowano kilka opcji do wyboru ws. aborcji. Były to:
Legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży, bez względu na przesłanki
Depenalizacja pomocy przy aborcji (czyli np. przeprowadzenie zabiegu przez lekarza)
Powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego sprzed 2020 roku
Pozostawienie obecnego stanu prawnego bez zmian
Całkowity zakaz aborcji bez względu na przesłanki
Zorganizowanie referendum w sprawie aborcji.
Najwięcej zwolenniczek i zwolenników ma pierwsza opcja – wybrało ją 34,7 proc. ankietowanych. 21 proc. pytanych chciałoby natomiast powrotu do tzw. kompromisu sprzed 2020 roku. 12,5 proc. wybrało opcję przeprowadzenia referendum.
A 9,4 proc. pytanych chciałoby, aby zdepenalizować pomoc przy aborcji. 8,9 proc. opowiedziało się pozostawieniem obecnego stanu prawnego. 9 proc. Polek i Polaków poparło całkowity zakaz aborcji. 4,8 proc. nie ma zdania na ten temat.
Badanie przeprowadzono metodą CATI/CAWI w dniach 10-12 listopada 2023 roku, na próbie tysiąca osób.
Tymczasem do nowego Sejmu trafiły już pierwsze projekty ws. przerywania ciąży. Przygotowała je Lewica, która proponuje liberalizację przepisów aborcyjnych. Jeden z projektów dotyczy częściowej depenalizacji aborcji, drugi wprowadza m.in. dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia.
Do Sejmu już wpłynęły dwa projekty ws. liberalizacji aborcji
Jak podano na stronie Sejmu, pierwszy poselski projekt dotyczy zmiany Kodeksu karnego. A konkretnie "całkowitego wyłączenia przestępności przerywania ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu".
Drugi projekt mówi o bezpiecznym przerywaniu ciąży. "Dotyczy zagwarantowania prawa do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania, a w określonych przypadkach także po upływie 12. tygodnia; wprowadzenia dodatkowych regulacji w zakresie klauzuli sumienia; dekryminalizacji przerywania ciąży za zgodą osoby w ciąży oraz udzielania osobie w ciąży pomocy w jej przerwaniu" – czytamy w opisie do ustawy.
Również KO jeszcze w kampanii wyborczej obiecywało liberalizację prawa aborcyjnego. – Aborcja do 12 tygodnia jest decyzją kobiety, a nie księdza, prokuratora czy działacza partyjnego. Zapisaliśmy to jako konkretny projekt i będziemy w stanie zaproponować go Sejmowi pierwszego dnia po wyborach – zapowiedział jeszcze w sierpniu Donald Tusk.
Jak podkreślał, "nie rozstrzygamy, czy aborcja jest okej czy nie". – Rozstrzygamy, kto powinien podejmować taką decyzję. To kobieta jest odpowiedzialna za ciążę, a później za wychowanie dzieci – wskazał wówczas.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.