nt_logo

Dzięki nim technologia nabiera nowego znaczenia. Tak działa się w Orange Digital Center

Karolina Pałys

24 listopada 2023, 08:56 · 6 minut czytania
– To miejsce spotkań – tak o Pracowni Orange w Morągu mówi jedna z jej założycielek. Miejsce, dodajmy, wyposażone w konsolę, komputery i inne elektroniczne gadżety, z których młodzież może praktycznie wolno korzystać. To jednak nie technologia wysuwa się tu na pierwszy plan, ale właśnie chęć stworzenia wspólnoty. Podobne motto przyświeca wszystkim projektom powstającym w ramach Orange Digital Centre. 


Dzięki nim technologia nabiera nowego znaczenia. Tak działa się w Orange Digital Center

Karolina Pałys
24 listopada 2023, 08:56 • 1 minuta czytania
– To miejsce spotkań – tak o Pracowni Orange w Morągu mówi jedna z jej założycielek. Miejsce, dodajmy, wyposażone w konsolę, komputery i inne elektroniczne gadżety, z których młodzież może praktycznie wolno korzystać. To jednak nie technologia wysuwa się tu na pierwszy plan, ale właśnie chęć stworzenia wspólnoty. Podobne motto przyświeca wszystkim projektom powstającym w ramach Orange Digital Centre. 
Fot. materiały prasowe

Orange Digital Center – międzynarodowa inicjatywa Grupy Orange, do której dołączyła Fundacja Orange, skupiająca jej projekty edukacji pozaformalnej – działa już od ponad roku. Cele programów ODC są wspólne: wspieranie nas, naszych dzieci i bliskich w rozwoju kompetencji przyszłości, a także nadawanie temu terminowi zupełnie nowego wymiaru: bardziej zrozumiałego i, co najważniejsze, społecznego. Jak bowiem podkreślają osoby zaangażowane we wszystkie inicjatywy ODC, sam fakt, że uczymy się lepiej rozumieć najnowsze technologie ma swoje znaczenie, jednak  sens zyskuje dopiero w konkretnym kontekście: ludzkim.  

Pracownie Orange

Tę zależność świetnie obrazuje działanie Pracowni Orange, czyli multimedialnych świetlic, wyposażonych w darmowy, szybki Internet oraz nowoczesne sprzęty, takie jak komputery, konsole do gier, drukarki 3d czy gogle VR. 

Pracownie mają za zadanie aktywizację lokalnej społeczności: z zasady są otwarte dla wszystkich chętnych, a organizowane w nich warsztaty czy spotkania kierowane są do różnorodnych grup wiekowych. W Pracowniach, na tych samych sprzętach nierzadko pracują więc zarówno seniorzy, jak i juniorzy. 

Jak podkreśla Paulina Kalinowska współtwórczyni niedawno otwartej Pracowni przy bibliotece w Morągu, największą wartością takich miejsc jest fakt, że są one miejscami spotkań: 

– Widać, że młodzież tego potrzebuje. Przychodzą w grupach, grają na konsoli czy na komputerze, ale też rozmawiają, odrabiają lekcje, a czasem nawet przeczytają książkę – śmieje się Paulina, która potwierdza, że widok dziecka z książką w ręce to miód na jej bibliotekarskie serce. Jednocześnie, doskonale zdaje sobie sprawę, że nawet najdłuższa lista topowych lektur to dzisiaj niewystarczający bodziec, aby zainteresować i zaktywizować nastolatki do rozwijania swoich pasji i umiejętności. 

– Czasy są takie, że czytelnie tracą rację bytu, dlatego zdecydowaliśmy się przekształcić tę przestrzeń w naszej bibliotece w dział dla młodzieży. Problem był w jej odpowiednim wyposażeniu. Wtedy znalazłyśmy z koleżanką informację o Pracowniach. To był strzał w dziesiątkę – stwierdza, dodając, że dzisiaj do korzystania z komputerów i konsoli tworzą się kolejki. A niedługo w morąskiej Pracowni zrobi się jeszcze tłoczniej: w planach są warsztaty z wykorzystaniem gogli VR oraz drukarki 3d. 

Podobną frekwencję notuje otwarta we wrześniu Pracownia w Zakopanem. Jak tłumaczy Maciej Rzankowski, z tamtejszego towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" Gniazdo, w tak turystycznej miejscowość, jak zimowa stolica Polski, miejsca na lokalne inicjatywy społeczne brakuje – w przenośni i dosłownie:

– Zakopane jest małe, przestrzeni jest ograniczona ilość i jest ona bardzo skomercjalizowana, nastawiona na turystów. Nasza przestrzeń ma przeznaczenie społeczne, a takich jest bardzo mało. Z mojej perspektywy zawsze takich miejsc tutaj  brakowało – argumentuje Maciej. 

Zakopiańska Pracownia, trzonem naszego miejsca jest skatepark i przestrzeń wielofunkcyjna, mieści się w byłej remizie strażackiej. Od pierwszych dni stała się miejscem spotkań lokalnej młodzieży: 

– W naszym budynku odbywają się różnorodne inicjatywy skierowane do różnych grup wiekowych. Trzonem tego miejsca, które nazywamy “Sokolnią” jest skatepark, gdzie młodzież przychodzi pojeździć na deskorolce. Informacja o Pracowni roznosi się więc naturalnie, pocztą pantoflową – tłumaczy Adam, dodając, że zasady korzystania z komputerów i innych sprzętów są jasno określone: 

– Mamy taką zasadę, że kiedy młodzież przychodzi, to najpierw muszą odrobić lekcje, coś poczytać, a dopiero potem mogą sobie pograć – tłumaczy twórca Pracowni. 

Obecnie liczba Pracowni w całej Polsce sięga 92. Pierwsze tego typu miejsca otworzyły się w 2012 roku i, jak zapewnia Małgorzata Jaglińska, koordynatorka programu Pracownie Orange w Fundacji Orange, część z nich nadal prężnie działa. Ich sukces tkwi w mocnym osadzeniu w ramach lokalnych społeczności i reagowaniu na ich bardzo różne potrzeby:

– W Pracowniach realizujemy działania wzmacniające i rozwijające społeczność. Są to, z jednej strony działania oparte o zasoby i potencjał danego środowiska lokalnego, z drugiej, inicjatywy rozwijające kompetencje przyszłości. Liderki i liderzy Pracowni często zapraszają do współpracy mieszkańców, którzy mogą prowadzić różne aktywności dla innych – od zajęć językowych i rękodzielniczych, po bezpieczne korzystanie z Internetu, obsługę programów czy zajęcia Mangi – komentuje Małgorzata, dodając, że beneficjentami programu są nie tylko goście pracowni:

– Dla liderek i liderów Pracowni, realizujemy także program rozwoju kompetencji liderskich, pokazujemy jak wykorzystać technologię VR w edukacji, wspieramy grantami społeczne działania młodych liderów oraz projekty promujące działania proekologiczne. Tworzymy także pracownie makerspace w Pracowniach Orange, które pozwalają mieszkańcom w każdym wieku na majsterkowanie i eksperymentowanie – tłumaczy koordynatorka. 

Pracownia makerspace powstaje również w Morągu. Pytanie, co otrzymane przez tamtejszą bibliotekę maszyny do szycia i ploter laserowy mają do kompetencji przyszłości? Bardzo dużo, o czym już od lat przekonują się uczestnicy zajęć w FabLabie. 

FabLab

– To był bardzo intensywny rok w FabLabie. Działo się sporo wydarzeń cyklicznych, znanych z lat poprzednich, jak warsztaty rodzinne, czy warsztaty grupowe dla dorosłych, które kończyły się zawsze wykonaniem własnoręcznie jakiegoś projektu: doniczki, domku dla ptaków itp. Bilety na nie rozchodzą się jak świeże bułeczki, nierzadko trudno się na nie dostać - komentuje Maja Gruszczyńska, koordynatorka programów ODC. 

FabLab powered by Orange to przestrzenie, w których można nauczyć korzystać z nowych technologii i jednocześnie, łącząc je z technikami rzemieślniczymi, tworzyć własne przedmioty. Uczestnicy kursów w FabLabach to zarówno dorośli, jak i dzieci, kobiety i mężczyźni; osoby, które mają fach w rękach i takie, które nigdy wcześniej nie lutowały kabli, ani nie trzymały w rękach igły do szycia. Wszystkich, niezależnie od wieku, łączy chęć stworzenia czegoś własnymi rękami. 

Jednym z flagowych programów FabLabu jest skierowany do kobiet, długoterminowy kurs MakerWoman - seria kilkudziesięciu warsztatów na przestrzeni roku, w ramach których uczestniczki zdobywają umiejętności niezbędne do wykonania założonego przez siebie projektu. Od tego roku zajęcia w jego ramach odbywały się również w języku ukraińskim. 

– Dla tych kobiet ważne jest  to, że można wyjść z domu, zrobić coś dla siebie w tym trudnym czasie. Warsztaty to z jednej strony odskocznia - trzy godziny, w czasie których nie trzeba myśleć o trudnych rzeczach, ale też impuls, żeby coś zmienić w swoim życiu – komentuje Maja Gruszczyńska. 

Wśród programów, które cieszą się popularnością, są też takie inicjatywy, jak YouthLab, skierowany do młodych ludzi w wieku 16-25 lat, a także Otwarte Pracownie, czyli inicjatywa, w ramach której do FabLabu może wejść każdy, niemal “z marszu” i, na przykład, naprawić rzecz, która nagle przestała działać. 

– W ten sposób wspieramy dawanie drugiego życia przedmiotom, a także pozwalamy zaangażować się wolontariuszom i wolontariuszkom, działającym w FabLabie – komentuje Maja. 

Szkoła Kodowania

Inicjatywą, która w ostatnim roku cieszyła się niezwykłym powodzeniem, była Szkoła Kodowania. I trudno się dziwić. ODC, we współpracy z Pomorską Fundacją Inicjatyw Gospodarczych oraz z Centrum Kreatywności Targowa stworzyło cykl zajęć, w ramach których można było zdobyć podstawowe kompetencje w trzech ścieżkach programistycznych: Java, Python oraz UX. Szkoła Kodowania była całkowicie bezpłatna, aby dostać się na kurs, trzeba było spełnić odpowiednie kryteria i przejść rozmowę rekrutacyjną. 

Maja Gruszczyńska, która we wspomnianych rozmowach uczestniczyła, wspomina, że do Szkoły zgłaszały się głównie kobiety, z różnorodnych ścieżek zawodowych i życiowych:

– Finalnie zebrała się bardzo różnorodna grupa: od kobiet, które utknęły w pracach asystenckich, kobiet po urlopach wychowawczych, które szukały nowych możliwości pracy zdalnej, hybrydowej, bardziej elastycznej, po osoby wypalone zawodowo, takie jak ratowniczka medyczna czy nauczycielka. Były u nas również osoby z małych miejscowości, dla których kursy online były dużą szansą oferując możliwość atrakcyjnej pracy zdalnej – wylicza koordynatorka. 

Szkołę Kodowania ukończyli wszyscy: 105 uczestników i uczestniczek, co w przypadku tak wymagających, długoterminowych i do tego bezpłatnych kursów jest sporym sukcesem. 

– Uczestnicy mówili, że rzeczywiście, materiału było dużo, a jego przyswojenie bywało trudne. Bardzo jednak dbaliśmy o to, żeby uczestnicy nie zostawali sami z trudnościami: były kursy dodatkowe, spotkania indywidualne, konsultacje, na których można było dodatkowo przerobić trudniejszy temat – wyjaśnia Maja. 

Ważnym aspektem Szkoły było również  doradztwo zawodowe. Uczestnicy wypełniali testy kompetencji społecznych i uczestniczyli w warsztatach, na których ich wyniki były omawiane, zyskując kompetencje niezbędne do odnalezienia się na nowym, nieznanym rynku pracy.

Jak sobie poradzili? Tego dowiemy się za pół roku: - Będziemy wracać do każdego z uczestników i uczestniczek, pół roku po zakończeniu kursu, żeby sprawdzić, jak potoczyły się ich losy i dowiedzieć się, co Szkoła Kodowania zmieniła w ich życiu – zapewnia Maja. 

Jeśli macie ochotę samodzielnie sprawdzić, czy praca programisty jest dla Was i jest to kierunek w którym chcecie się rozwijać to zapraszamy do dostępnych cały czas kursów online. W sieci znajdziecie też informacje na temat innych inicjatyw Orange Digital Center: tu zapiszecie się na kursy w FabLabie, a tu – poczytacie o najnowszych dokonaniach Pracowni Orange (i kto wie, może spróbujecie założyć własną?).