Prof. Magdalena Środa: "Wspólnota narodowa to mit. Podziały to coś normalnego"
W najnowszym odcinku podcastu "Allegro ma non troppo" gościnią Jacka Pałasińskiego byłą prof. Magdalena Środa, filozofka, feministka, w latach 2004–2005 pełnomocniczka rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn, z którą rozmawialiśmy m.in. o tym czy prezydent Duda może uniemożliwić lub opóźnić zaprzysiężenie rządu Donalda Tuska.
– Jeśli prezes Kaczyński, bo wiadomo, że to on mota, ma jeszcze trochę zdrowego rozsądku, to myślę, że obawia się, iż w przypadku niezaprzysiężenia nowego rządu ludzie po prostu wyjdą na ulicę i powstrzyma się od tego rodzaju kroków – mówi profesor Środa.
Rozmawialiśmy również o tym, że jednym z najważniejszych zadań dla nowego, demokratycznego rządu jest zasypanie głębokich podziałów między Polakami. Czy to w ogóle jest możliwe?
– To jest nasz taki narodowy mit wspólnoty. Byliśmy zjednoczeni wobec wroga, jakim był faszyzm. I tak samo było jak naszym wrogiem był komunizm. Byłam antykomunistyczna, uważałam, że obowiązkiem każdego jest zwalczanie komunistów. Zdziwiłam się, jak w połowie lat osiemdziesiątych zrobiono badania, zgodnie z którymi wyszło, że część osób jest zadowolona ze stanu wojennego i właściwie komunizm nie przeszkadza. Bo były małe fiaty, a w epoce Gierka były jeszcze różne inne dobra. Po prostu urządzamy się w danej rzeczywistości. Także to nie jest tak, że Polska to spójny naród opisany w naszej poezji romantycznej. Zawsze były podziały i to jest coś normalnego – mówi nasza gościni, ale zaraz dodaje: – Te głębokie podziały, które są gorszące, dzielą rodziny i społeczeństwo, nie wynikają z naturalnej w demokracji różnicy poglądów i stanowisk. One są stworzone przez polityków.
Więcej w podcaście "Allegro ma non troppo".