Nawet światowej sławy aktor musi czasami długo czekać na spełnienie swojego marzenia. Uzbroić się w cierpliwość musiał Sylvester Stallone, który od lat 70. marzył o głównej roli gangstera z krwi i kości, odkąd odmówiono mu posady statysty na planie "Ojca chrzestnego". W 2022 roku zagrał wreszcie mafiosa w serialu "Tulsa King", który w Polsce można oglądać w SkyShowtime. Wkrótce doczeka się on kontynuacji.
Reklama.
Reklama.
Zbliżający się do 80. Sylvester Stallone kojarzony jest przede wszystkim z ról pozytywnych bohaterów, zwłaszcza niezwyciężonego boksera wszechczasów czy prowadzącego wojnę totalną komandosa. W swojej karierze grywał głównie w filmach akcji, choć zahaczał również o repertuar dramatyczny czy komediowy. Były to przede wszystkim kreacje szlachetnych twardzieli. Nie znaczy to jednak, że "Sly" nie bywał złoczyńcą.
Widzowie, którzy uważnie śledzą karierę amerykańskiego aktora o włoskich korzeniach, zapewne doskonale pamiętają, że wcielał się on w płatnego mordercę, egzekutora długów, zaufanego ochroniarza szefa mafii, zdradzieckiego agenta i szalonego projektanta gier czy zawodowego zabójcę. Trzeba jednak zaznaczyć, że chociaż postacie te miały "złe" pochodzenie, to i tak często przejawiały pozytywne cechy czy zachowania.
Reasumując, gwiazdor kina akcji "kręcił" się aktorsko w mafijnych środowiskach, ale nigdy dotąd nie przyszło mu zagrać budzącego postrach szefa mafii. Chcąc być precyzyjnym, najbardziej zbliżył się do tego marzenia, występując w amerykańskim remake'u kultowej komedii z Louisem de Funesem, ale mowa tu o komicznej roli gangstera obiecującego zerwać z przestępczym życiem. "Tulsa King" to zupełnie inny kaliber.
W tym porywającym dramacie kryminalnym Sylvester Stallone odtwarza postać nowojorskiego gangstera, który po 25 latach wychodzi z więzienia za przestępstwo, jakiego nie popełnił. Dwight Manfredi ps. "Generał" zostaje wysłany przez swoją mafijną rodzinę, która nie docenia jego poświęcenia, do tytułowej Tulsy w Oklahomie. Ma stać się bossem tej mieściny, ale nie ufając mocodawcom, zaczyna tworzyć własny gang.
Pomysłodawcą i producentem "Tulsa King" jest nominowany do Oscara scenarzysta Taylor Sheridan, twórca dobrze przyjętego przez krytyków serialu dramatycznego "Yellowstone", neo-westernu z Kevinem Costnerem w roli głównej. Funkcję głównego scenarzysty gangsterskiej produkcji sprawuje zaś Terence Winter, który również ma na swoim koncie nominację do Oscara w pokrewnej kategorii "najlepszy scenariusz adaptowany".
Gdyby chcieć wymienić w telegraficznym skrócie największe atuty pierwszego serialu fabularnego Sylvestra Stallone, byłaby to szalenie wciągająca i pozbawiona dłużyzn akcja, mieszanka dramatycznych i komicznych momentów ze zdecydowaną przewagą tych pierwszych oraz dająca z siebie wszystko obsada na czele z pierwszoplanowym aktorem, który czuje się świetnie w niejednoznacznej roli starej daty mafiosa.
Na wzmiankę zasługuje fakt, że "Tulsa King" to również pierwszy oparty na oryginalnym scenariuszu serial telewizyjny, w którym Sylvester Stallone zagrał główną rolę. Do tej pory występował na pierwszym planie w filmach, natomiast w produkcjach telewizyjnych grywał gościnne czy epizodyczne role, wyłączając z tej listy niedawno wyemitowany program typu reality show "Rodzina Stallone". To więc przełom w jego karierze.
Serial kryminalny z Sylvestrem Stallone w roli głównej jest dostępny do obejrzenia w Polsce na platformie SkyShowtime. Pierwszy sezon "Tulsa King" liczy 9 odcinków, a kolejny sezon już został zamówiony. Sylvester Stallone spełnił marzenie i dalej smakuje swój sukces.