
Katarzyna i Marcin Bosaccy uchodzili za małżonków idealnych. Wzięli ślub w 1997 roku i doczekali się czwórki dzieci: 25-letniego dziś Jana, 21-letniej Marii, 19-letniej Zofii oraz 10-letniego Franciszka. W sierpniu tego roku gruchnęła publicznie wiadomość o ich rozstaniu. Senator KO oraz były ambasador RP miał ponoć z dnia na dzień wyprowadzić się z domu.
Prezenterka mocno przeżyła rozstanie z mężem. We wrześniu jawiła w "Fakcie", że ze stresu i "ogromnym kosztem" schudła 17 kilogramów w trzy miesięcy. Rozwód nie był zresztą zmianą w jej życiu, bo Bosacka zaczęła prowadzić również nowy program "Bosacka daje radę" w CANAL.
Powoli wychodzi jednak na prostą. – Ja już z tego dołka wychodzę, już na pewno jestem na powierzchni, starałam się z nim nie kopać (...) To jest taki dobry czas dla mnie, po to, żeby zobaczyć, czego mi brakowało, co mogę jeszcze zrobić i żeby też realizować swoje pasje. Otworzyła mi się jakaś przestrzeń i mogę spojrzeć na siebie w końcu – wyznała w listopadzie w podcaście "Lajf noł makeup" Małgorzaty Ohme.
Katarzyna Bosacka w "Wysokich Obcasach" o rozwodzie z mężem Marcinem Bosackim
W środę w "Wysokich Obcasach" ukazał się nowy wywiad z Katarzyną Bosacką, w którym dziennikarka i edukatorka również poruszała temat życiowych zmian. Wyjawiła, chociażby, że tytuł jej programu "Bosacka daje radę" wcale nie miał odnosić się do rozstania z Marcinem Bosackim.
"W mojej obecnej sytuacji brzmi wieloznacznie. Ale nazwa programu została wymyślona dużo wcześniej, zanim mój mąż postanowił zostawić rodzinę. Objawiło się teraz trzecie dno tego tytułu. Poza dawaniem rady w czytaniu etykiet i dawaniem rad innym, jak zdrowo się odżywiać, doszło to, że daję radę po rozpadzie małżeństwa" – wyznała.
Bosacka podkreśliła, że zawsze "starała się dawać radę i to jej wychodziło". "Ale jestem tylko człowiekiem, są momenty, że mam wszystkiego dosyć. Ostatnio wraz ze zmianami w moim życiu prywatnym jest ich coraz więcej" – zauważyła.
Dziennikarka przyznała, że "wcześniej była wielką ogarniaczką" i robiła "milion rzeczy na raz", ale obecnie zwolniła i "stara się znaleźć momenty tylko dla siebie". "Od psychoterapeutki mam zalecenia, żeby ubierać się bardziej kolorowo, słuchać wesołej muzyki, oglądać komedie, czytać książki, które nie powodują, że się dołuję. Spotykać się z przyjaciółmi. Czerpać siłę i przyjemność z drobnych rzeczy" – powiedziała w rozmowie z Aleksandrą Lubańską-Czubak.
Wyznała również, że naucza się odpuszczać. – Miałam na przykład napisać nową książkę do końca tego roku i nie napiszę jej z oczywistych powodów. Najpierw muszę całkiem stanąć na nogi i trochę zainwestować w siebie" – dodała.
Na pytanie dziennikarki "Wysokich Obcasów", czy jest zła na męża, Katarzyna Bosacka odparła, że "nie ma w niej ani nienawiści, ani chęci zemsty, ani tych wszystkich paskudnych złych emocji".
"W trudnych sytuacjach życiowych mamy dwie rzeczy do wyboru – albo będziemy siedzieć, stękać, narzekać i przeklinać, zatruwać siebie, albo będziemy to po prostu wyrzucać, czy może nie tyle wyrzucać, ile odwieszać na wieszak" – stwierdziła.
"Gdy znajdziemy się w trudnej sytuacji życiowej, ważne, żeby nie kopać w tym dole i nie zagłębiać się w to, tylko próbować znaleźć drogę wyjścia. Ja już czuję, że wychodzę na prostą" – mówiła prowadząca "Bosacka daje radę".
Katarzyna Bosacka: "Już nie będę perfekcyjną panią domu"
Po rozstaniu z mężem Bosacka odkryła w sobie również inną zmianę: już nie czuje, że musi być idealna, co łączy wiele kobiet. "Ta zmiana, która się dokonała w moim życiu, dała mi przekonanie, że ja już tego po prostu nie będę robić. Już nie będę perfekcyjną panią domu, bo nie muszę, bo to nie jest takie ważne (...)" – podkreśliła.
Jakie są marzenia Katarzyny Bosackij? W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" wyznała, że "na pewno chciałaby spotkać miłość swojego życia". "Poza tym chciałabym trochę więcej podróżować i nauczyć się języka włoskiego. Chciałabym też, żebyśmy wszyscy byli zdrowi. To jest najważniejsze" – powiedziała.
Zobacz także