
Monika Richardson w nowym wywiadzie wróciła wspomnieniami do słynnego wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim w "Pytaniu na śniadanie". Michał Olszański ostatnio powiedział, że zgoda na tę rozmowę była największym błędem. Tak skomentowała to dawna współprowadząca śniadaniówkę.
Monika Richardson przez wiele lat była związana z Telewizją Polską. Występowała w takich programach jak: "Kulty popkultury", "Europejczycy", "Strefa otwarta", "Witaj, Europo" czy "Wstęp Wolny". Jednak największą popularność przyniosła jej rola prowadzącej w "Europa da się lubić". W 2013 roku dziennikarka została prowadzącą "Pytanie na śniadanie". Na planie towarzyszył jej Michał Olszański. Po pięciu latach przyszło im prowadzić wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, który odbił się szerokim echem w mediach.
Dziś była prezenterka otwarcie mówi o tym, jak potoczyły się jej losy w pracy. "Ja zostałam wyrzucona dopiero po wywiadzie z Kaczyńskim, za który notabene, ludzie ze wszystkich stron sceny politycznej do dzisiaj na mnie plują" – napisała w październiku na Instagramie.
Nie szczędzi gorzkich słów pod adresem Telewizji Polskiej.– TVP ma niezwykłą umiejętność wyrządzania podłości człowiekowi, któremu należą się kwiaty i tort albo chociaż uścisk dłoni – mówiła w wywiadzie dla "Gali".
Richardson o wywiadzie z Kaczyńskim. Porównała siebie i Olszańskiego do żołnierzy
Ostatnio Michał Olszański udzielił wywiadu Plejadzie, podczas którego wrócił wspomnieniami do słynnej rozmowy w śniadaniówce, po której i on pożegnał się z TVP.
– To był największy zawodowy błąd w mojej karierze dziennikarskiej. Nie powinienem się w ogóle zgadzać na ten wywiad, a skoro już się zgodziłem: to zrobić go na własnych zasadach – powiedział.
Richardson została poproszona o skomentowanie słów swojego kolegi po fachu. Dziennikarka zdradziła, że nie miała praktycznie żadnej autonomii w kwestii narracji wywiadu.
– Byliśmy tylko żołnierzami, nawet nie oficerami – mówiła dla Plejady. Dodała, że życzy Jarosławowi Kaczyńskiemu dużo zdrowia i szybkiego przejścia na emeryturę.
Zobacz także
