Moda kocha kontrowersje, a najnowsza kampania Zary właśnie stała się tego najlepszym przykładem. Internauci uważają, że sesja zdjęciowa w pomieszczeniu z sypiącym się tynkiem oraz z manekinami zawiniętymi w białe prześcieradła nawiązuje do dramatycznej sytuacji w Gazie. Krytycy wyciągnęli na wierzch antypalestyńskie wypowiedzi jednej z głównych projektantek marki. W wielu sklepach sieciówki odbywają się protesty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zara oskarżono o wyśmiewanie ofiar bombardowań w Gazie
Zdjęcia, które do kampanii Zary "The Jacket" promującej kolekcję Atelier marki wykonał słynny fotograf Tim Walker, przedstawiają amerykańską modelkę Kristen McMenamy stojącą w czarnobiałych kreacjach na tle jasnego pokoju pełnego drewnianych skrzyń i betonowego gruzu. 58-letnia gwiazda wybiegu pozuje u boku manekinów owiniętych w biały materiał i plastikowe torby w kolorze mleka.
Tuż po opublikowaniu fotografii w mediach społecznościowych podniosły się głosy krytykujące Zarę – zdaniem internautów sesja ma nawiązywać do bombardowań w Strefie Gazy. Według wielu osób manekiny w prześcieradłach, którym brakuje kończyn, przypominają ofiary z Palestyny. Nadmieńmy, że w islamie zmarłych chowa się przeważnie bez trumny, ale owiniętych białym całunem.
Niektórzy dopatrzyli się, że w ścianie znajdującej się za McMenamy zrobiono dziurę w kształcie Izraela.
"Wykorzystywanie śmierci jako tła dla mody jest nie tylko złowrogie – to też współudział. Jako konsumenci powinniśmy być oburzeni. Bojkot Zary" – skomentowała na Instagramie Hazem Harb. Palestyńska artystka zestawiła nawet kampanię znanej marki z instalacją swojego autorstwa zatytułowaną "Burned Bodies" z 2008 roku.
"Nie wierzę, że można być aż tak bezdusznym"; "Sorry, ale to nie może być żaden przypadek"; "Palestyńczycy tyle wycierpieli, a Zara jeszcze dowala im tym g*wnem. Bojkot!" – czytamy na TikToku. Użytkownicy portalu wstawiają na swoje profile reakcje na zdjęcia kampanii "The Jacket". Większość z nich otwiera aż usta z niedowierzania.
Sklepy Zary – jak wcześniej lokale Starbucks – stały się miejscem protestów osób przeciwnych działaniom Izraela w Gazie. Na Twitterze znajdziemy klipy, na których kobiety z białymi zawiniątkami, zdjęciami ciał po bombardowaniu lub zaklejonymi taśmą izolacyjną ustami skandują propalestyńskie hasła pod witryną hiszpańskiej marki modowej. Gdzieniegdzie witryny zamalowano czerwoną farbą do graffiti – hasła nawiązują do wstrzymania ostrzału w Gazie.
Jakby tego było mało, w związku z bojkotem internauci przypomnieli innym o krzywdzących wypowiedziach Vanessa Ivy Perilman, głównej projektantki Zara Woman´s Collection.
"Może gdyby wasi ludzie byli wykształceni, nie wysadzaliby szpitali i szkół w Gazie, za które Izrael pomógł zapłacić. Izraelczycy nie uczą dzieci nienawiści ani nie rzucają kamieniami w żołnierzy, jak to robi wasz naród" – taką wiadomość miała wysłać w 2021 roku do palestyńskiej modelki, Qaher Harhash.
Zgodnie z doniesieniami Reutersa od 7 października w Gazie zginęło ponad 17,7 tys. Palestyńczyków, a 48,7 tys. zostało rannych w wyniku ataków bombowych ze strony Izraela. Organizacja pozarządowa Care International informuje, że 70 proc. zgonów stanowią kobiety i dzieci.
Zara wydała oświadczenie. Żałuje swojej decyzji?
Po protestach i internetowych dyskusjach Zara wydała oficjalne oświadczenie, w którym przyznała się, że żałuje "tego nieporozumienia".
"Po wysłuchaniu komentarzy dotyczących najnowszej kampanii Zara Atelier 'The Jacket', chcielibyśmy podzielić się z naszymi klientami tymi informacjami: kampania, wymyślona w lipcu i sfotografowana we wrześniu, przedstawia serię zdjęć niedokończonych rzeźb w atelier i została stworzona wyłącznie w celu zaprezentowania naszego rzemiosła w kontekście artystycznym" – podano w komunikacie na Instagramie.
"Parszywi kłamcy"; "Próbują zamieść sprawę pod dywan"; "Byłoby dobrze, gdyby chociaż wspomnieli o Gazie i odnieśli się konkretnie do zarzutów"; "Zara boi się, że spotka ją to samo co Starbucksa. No cóż..." – widzimy wśród komentarzy pod oświadczeniem.
Niestety niektórzy klienci poczuli się urażeni tymi obrazami, które zostały już usunięte, i zobaczyli w nich coś tak dalekiego od tego, co było zamierzone w trakcie ich tworzenia. Zara żałuje tego nieporozumienia i potwierdza nasz głęboki szacunek dla wszystkich.