Proboszcz przed kolędą "sugeruje" parafianom konkretną kwotę. Tanio nie będzie
redakcja naTemat
24 grudnia 2023, 13:55·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 grudnia 2023, 13:55
Proboszcz ze Swarożyna (województwo pomorskie) opisał krok po kroku, czego oczekuje od wiernych w związku z nadchodzącą kolędą. Poza omówioną kwestią transportu i przygotowania do wglądu uczniowskich zeszytów pojawił się też wątek finansowy. Co więcej, duchowny jednoznacznie zasugerował parafianom konkretną kwotę.
Reklama.
Reklama.
Już niebawem zaczną się wizyty duszpasterskie, a razem z nimi powróci tradycyjne pytanie, ile powinniśmy dać księdzu po kolędzie albo jaką sumę włożyć do koperty? Dodatkowo tegoroczna kolęda znów odbywa się w cieniu inflacji, która – choć spada – nadal wpływa na wzrost cen w Polsce, za którymi nie nadążają płace.
Z odpowiedzią pospieszył proboszcz ze Swarożyna (woj. pomorskie), który postanowił ułatwić wiernym zadanie. Na stronie parafii opisał punkt po punkcie "wskazania kolędowe", wśród których pojawia się m.in. wątek transportu i "sugerowanej" ofiary, która ma wynosić równe 100 zł.
Proboszcz "sugeruje" konkretną kwotę
Z rozpiski na stronie parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Swarożynie dowiadujemy się, że kolędowanie rozpoczęło się tam już pod koniec listopada i potrwa do połowy stycznia. W siedmiu bardzo szczegółowych punktach proboszcz opisał członkom wspólnoty, jak powinni go ugościć na kolędzie. Duchowny oczekuje m.in. zorganizowania transportu.
"Radnych z danej części Parafii proszę o: zorganizowanie pojazdu - 15 minut przed rozpoczęciem kolędy" – czytamy na stronie parafii.
Z punktu nr 5 wynika, że "dzieci i młodzież na stole kładą zeszyt z nauki religii", a kandydaci do bierzmowania i komunii pokazują specjalne notesy. W dalszej części pojawia się rozbudowany wątek finansowy.
Na wstępie proboszcz Swarożyna podkreśla, że parafie utrzymują się z ofiar, które - siłą rzeczy - większości spoczywają na barkach regularnych uczestników niedzielnych mszy. Następnie wymienia szereg możliwości przekazywania datków na parafię. Wspomina m.in., że przez cały rok "do skarbonek w kościele można składać ofiary na dekorację kościoła". Dodaje też, że tych, którzy tego nie robią prosi o "uzupełnienie zaległości"w trakcie kolędy (ta fraza zaznaczona na czerwono).
"Sugerowane 100 zł"
Potem duchowny wylicza komu można przekazać datek: duchownemu, ministrantowi i Nadzwyczajnemu Szafarzowi Eucharystii (osoba, która dba o porządek w kościele i pomaga w rozdawaniu komunii świętej). Proboszcz wspomina też o czwartym rodzaju datku, nieskierowanym już do konkretnej osoby, ale "na prace na cmentarzu parafialnym". Tłumaczy, że do druga część ofiary i w - zaznaczonym na czerwono nawiasie - pojawia się "sugerowana" kwota100 zł.
Przy okazji duchowny skarży też się na interesowne podejście wiernych. Dodaje również, że na cmentarzu prowadzone są "kosztowne prace", które muszą być sfinansowane.
– Część osób przypomina sobie o Parafii tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebują: chrzest, Komunia, bierzmowanie, pogrzeb osoby bliskiej – wylicza ksiądz.
Ile Polacy dają po kolędzie?
Jak przekazał "Super Express Wrocław" z badań wynika, że Polacy najczęściej wkładają kopert po 50 lub 100 zł. Portal wskazuje jednak, że czasem pojawiają się także dużo wyższe lub niższe kwoty. Według serwisu wierni najczęściej ofiarowują kapłanowi: