Tajemnicza śmierć Polaka w Holandii. Świadek ujawnił przerażające szczegóły
Nina Nowakowska
25 grudnia 2023, 16:09·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 grudnia 2023, 16:09
W parku miejskim w Leidschendam odkryto zwłoki 39-letniego Polaka. Holenderskie służby pod wodzą prokuratora próbują ustalić przyczynę śmierci mężczyzny, nie wykluczając, że doszło do morderstwa. Według świadka Polak miał zmasakrowaną twarz.
Reklama.
Reklama.
Jak czytamy w komunikacie dostępnym na oficjalnej stronie holenderskiej policji, sprawa została zgłoszona w czwartek 21 grudnia ok. 8:45. Służby powiadomiono, że w parku przy ścieżce rowerowej w miejscowości Leidschendam (południowa Holandia) leżą zwłoki mężczyzny.
Tajemnicza śmierć Polaka w Holandii
Policja niezwłocznie wszczęła śledztwo. Powołano m.in. specjalny zespół ekspertów pod nadzorem prokuratora i wykonano zdjęcia terenu za pomocą helikoptera. Póki co, na wstępnym etapie śledztwa służby nie wykluczają, że mogło dojść do morderstwa.
Istotnym aspektem w sprawie są wstrząsające zeznania osoby, która odkryła zwłoki Polaka. Według jej relacji, trafiła na ciało w parku, a 39-latek leżał na boku z ręką pod głową. Z opisu świadka wynika, że miał zmasakrowaną twarz, co miałoby wykluczać upadek z roweru.
Nie miał zameldowania w kraju
Do niedzielnego wieczora (24.12) tożsamość denata nie była znana. Co ciekawe, niderlandzkie media informują, że Polak nie miał stałego zameldowania w kraju.
Miejsce, w którym odnaleziono ciało mężczyzny jest popularne wśród spacerowiczów, rowerzystów i osób z psami. Holenderska policja poszukuje świadków zdarzenia.
We wtorek, 31 października do holenderskich służb dotarło zgłoszenie w sprawie Rafała. Wiadomo, że mieszkał w Bunschoten-Spakenburg. Polak źle się poczuł, a jego stan szybko się pogarszał. Okazało się, że mężczyzna miał poważne obrażenia, więc zabrano go do szpitala. Nie udało się go uratować, zmarł kilka dni później.
Przyczyna obrażeń Rafała nie jest znana. Holenderskie służby są zdania, że 40-latek prawdopodobnie doznał ich w sobotę, 28 października, a najpóźniej 31 października. Ustalono też, że wcześniej wieczorem Polak jechał rowerem z Oude Bocht przez Groen van Prinsterersingel do Jan Schoutenplantsoen.
Co zastanawiające, tę samą trasę w drodze powrotnej miał jednak pokonać pieszo. Sprawą zajęła się holenderska policja, która prowadzi śledztwo.