Gypsy Rose Blanchard przez lata była przekonana, że jest nieuleczalnie chora. Jej matka – Dee Dee Blanchard – wmówiła swemu dziecku, iż cierpi na białaczkę, epilepsję i szereg innych chorób. Od najmłodszych lat Dee Dee woziła córkę do rozlicznych szpitali i zdołała nawet przekonać niektórych lekarzy do wykonania na dziewczynce wielu niepotrzebnych zabiegów oraz operacji. Kiedy ktoś zaczynał nabierać podejrzeń, rodzina Blanchardów natychmiast się przeprowadzała. W 2015 roku Gypsy razem ze swoim chłopakiem zamordowała wyrodną matkę. W ubiegłym tygodniu opuściła więzienie i zaczyna życie na nowo. Dlaczego nikt nie zorientował się, że Gypsy jest ofiarą przemocy? W jaki sposób Dee Dee udawało się zmanipulować nawet lekarzy? O tragicznej historii Gypsy Rose i zastępczym zespole Münchhausena Karolina Opolska zaprasza w naTemat.pl na rozmowę z psychiatrką dr Mają Herman.