W niedzielę (28 stycznia) o 12:30 do centrali TOPR dotarło zgłoszenie o dużej lawinie w rejonie Kondrackiej Przełęczy. "Z pierwszych informacji wynikało, że lawina porwała trzy osoby. Jak się później okazało, lawina porwała łącznie siedem osób" – czytamy w poście na profilu TOPR na Facebooku.
"Dwie z nich zostały zasypane, z czego jedna osoba (częściowo zasypana kobieta) została odkopana bez urazów jeszcze zanim ratownicy dotarli na lawinisko. Druga z zasypanych osób została znaleziona przez psa lawinowego po ok. dwóch godzinach od zejścia lawiny. Turysta pomimo zaawansowanych zabiegów medycznych niestety zmarł w szpitalu w Krakowie" – dodano, a wspomniany pies lawinowy to Björn. Ratownicy w dalszej części wpisu zwrócili się do turystów, którzy tego dnia "podchodzili w rejonie Przełęczy Kondrackiej". "Zlekceważyli elementarne zasady związane z planowaniem i wyborem trasy podejścia! Nawet pomimo zwracania uwagi niektórym z nich, przez ratownika" – przekazali.
Najbardziej oburzające było jednak to, że niektórzy, gdy akcja ratunkowa już trwała, "przeszkadzali ratownikom w poszukiwaniach, nagrywając telefonami oraz stwarzali realne zagrożenie zejścia lawiny wtórnej na pracujących ratowników, schodząc z Przełęczy Kondrackiej w momencie prowadzenia działań".
W sieci relacje z tej właśnie akcji publikował m.in. Michał "Cipao" Materla – polski zawodnik mieszanych sztuk walki (MMA). Mistrz federacji KSW w wadze średniej (w latach 2012- 2015) miał dużo szczęścia, o czym napisał później w poście.
TOPR nie pochwala jednak takiej postawy. "Niektórzy (...) podzielili się nagraniami w mediach społecznościowych, stwarzając u potencjalnych odbiorców złudne wrażenie doświadczenia górskiego! Prosimy nie naśladować tych zachowań" – zaapelowano.