Prezydent Andrzej Duda wraz z żoną udali się w niedzielę do Afryki. Odwiedzą Kenię, Rwandę i Tanzanię. Wiadomo już, czemu głowa polskiego państwa tam jedzie. Ma promować Polskę i nasz biznes w tym regionie. Pojawiły się jednak głosy krytyczne, że Duda wybrał akurat taki okres, kiedy w polskiej polityce bardzo dużo się dzieje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Za moment przystąpimy do kontynuacji naszej misji międzynarodowej, jeżeli chodzi o budowanie relacji z krajami afrykańskimi. Mówię o misji, dlatego, że to jest proces, który realizujemy od 2017 roku – powiedział Andrzej Duda przed wylotem do Nairobi.
Duda w podróży do Afryki. Wiadomo, po co tam jedzie
I dodał: – Podróż do Kenii, Rwandy i Tanzanii ma dwa główne cele: promowanie Polski i polskiego biznesu oraz informowanie o sytuacji w naszej części Europy.
Duda wyraził też nadzieję, że "wszystkie spotkania biznesowe, a także spotkania z Polakami, które odbędą się tam, na miejscu, będą sukcesem i przyniosą pożytki Polsce na przyszłość".
Podczas tych wizyt ma też zostać poruszony temat wojny w Ukrainy. – Naszym zadaniem jest niesienie świadectwa o sytuacji w naszej części Europy, o rosyjskiej agresji na Ukrainę, wyjaśniania skąd się bierze kryzys żywnościowy w Afryce, jakie tutaj są zagrożenia, jakie działania są podejmowane, także przez nas, żeby ten kryzys – wywołany przez Rosję – w jak największym stopniu zneutralizować – podkreślał Duda w rozmowie z mediami.
Prezydent chce też omówić temat rosyjskiej propagandy i dezinformacji. – Będziemy mówili, kto narusza prawo międzynarodowe, kto gwałci porządek ustalony po II wojnie światowej, kto narusza granice, kto jest napastnikiem i kto odpowiada za trudną sytuację w wielu miejscach na świecie, wywołaną kryzysem energetycznym, czy kryzysem żywnościowym – przekazał Duda.
Podróż Dudy wywołała też krytykę. Duda udaje się do Afryki, kiedy w Polsce trwa bardzo gorący okres polityczny. "PAD jedzie do Kenii, Rwandy i Tanzanii. Miałem skomentować tę turystykę, ale lepiej niech jedzie!" – napisał nieco złośliwie poseł KO Michał Szczerba.
Warto dodać, że Kenia obecnie funkcjonuje jako centrum finansowe i komunikacyjne wschodniej i środkowej Afryki. Kraj ten też uchodzi za lidera technologii cyfrowych na kontynencie.
Jak gospodarczo stoją kraje, gdzie jedzie prezydent Duda?
Według Banku Światowego liczba zakupów online w Kenii wzrosła z 9 proc. w 2017 r. do 16 proc. w 2021 r., co stanowi trzeci najwyższy wskaźnik w Afryce po Mauritiusie i Tunezji.
Tanzania jest już znacznie biedniejsza, ale także się rozwija. Jak donosił ostatnio Bloomberg, Bank Centralny Tanzanii podał, że spodziewa się wzrostu produktu krajowego brutto w 2024 r. o 5,5 proc.
"Oczekuje się, że motorem wzrostu będą inwestycje publiczne i prywatne, reformy mające na celu poprawę warunków biznesowych" – prognozował ten bank. Tanzania liczy ponadto na rozwój turystki.
Jeśli chodzi o Rwandę, to z kolei Reuters donosił pod koniec zeszłego roku, że gospodarka tego kraju wzrośnie w 2024 roku o 6,6 proc. Tym krajem w latach 90. wstrząsnęło ludobójstwo. Wiosną i latem 1994 roku zginęło tam ponad milion osób Tutsi.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.