Córka Róży Thun, europosłanki Trzeciej Drogi-Polski 2050, została zwolniona z pracy w Ministerstwie Cyfryzacji po zaledwie jednym dniu. Sprawę skomentowali w środę Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia. – Ta sprawa budziłaby daleko idące wątpliwości – stwierdził szef PSL. – Pan premier podjął decyzję – potwierdził doniesienia medialne marszałek Sejmu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Centralnym Ośrodku Informatyki, które podlega pod Ministerstwo Cyfryzacji, na stanowisku wicedyrektorki została ostatnio zatrudniona córka Róży Thun, europosłanki Trzeciej Drogi-Polski 2050. W kierowanym przez Krzysztofa Gawkowskiego resorcie miała przepracować jednak tylko jeden dzień, a decyzję o jej zwolnieniu miał podjąć osobiście Donald Tusk.
Według doniesień medialnych jedyną "wadą" Marii Thun miało być to, że jest córką europosłanki. Jak podał Onet, premier Tusk miał uznać, że "jej zatrudnienie zostanie źle opisane w mediach, które przedstawią to jako przejaw nepotyzmu".
Kosiniak-Kamysz i Hołownia o zwolnieniu Marii Thun. Koalicja zagrożona?
Sprawę skomentowali już anonimowo politycy Nowej Lewicy i Trzeciej Drogi, a teraz oficjalnie wypowiedzieli się na ten temat wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamyszoraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Choć koalicja rządząca nie jest zagrożona, to jednak w wypowiedzi lidera Polski 2050 można wyczuć pewien żal po decyzji premiera.
– Trzeba zachować bardzo daleko idącą ostrożność. Ta sytuacja, pomimo kompetencji, budziłaby daleko idące wątpliwości – powiedział w środę w Radiu ZET szef PSL. – Najbliżsi członkowie rodzin tych, którzy sprawują funkcje publiczne, często ponoszą ciężar tego, że nie mogą się aktywizować w działaniu – dodał.
Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił też, że istnieją "określone standardy i wartości, które są ważne" dla koalicjantów. – Transparentność jest potrzebna – zaznaczył minister obrony narodowej.
– Na pewno zrywania koalicji z tego powodu nie będzie – zapewnił Szymon Hołownia. Jego słowa są o tyle ważne, że chodzi o córkę europosłanki z jego ugrupowania, a nieoficjalnie wśród polityków Polski 2050 słychać głosy, że to była zemsta Tuska na Róży Thun, która przez lata była związana z Platformą Obywatelską, ale w 2021 roku zmieniła barwy partyjne.
– Szkoda, że taki fachowiec nie będzie pracował dla polskiego państwa – dodał marszałek Sejmu, komentując zwolnienie Marii Thun. Dopytywany przez dziennikarzy, czy nie była to zemsta szefa PO, odparł, że tak nie uważa.
– Znam trochę Donalda Tuska i nigdy nie podejrzewałbym go o taką małostkowość – powiedział i dodał: – Myślę, że doszło do jakiegoś potężnego zamieszania w momencie powoływania pani Marii Thun, którego być może można było uniknąć, ale też puenta jest taka, jaka jest: pan premier podjął decyzję.
Koalicjanci nie kryją złości na Tuska
Politycy koalicji rządzącej, którzy anonimowo skomentowali tę sprawę, nie kryją jednak złości na decyzję Donalda Tuska. Niektórzy czują się wręcz oszukani. – Donald Tusk to stary lis. Ograł nas niczym dzieci. Nas i Lewicę – powiedział Onetowi jeden z polityków Trzeciej Drogi.
– Do mediów trafiła informacja, że to my uprawiamy kolesiostwo, bo nasz wiceminister zatrudnił córkę europosłanki z naszej partii. Tyle że to była ekspertka, a nie osoba bez kwalifikacji. Jeszcze gorzej wypadł wicepremier Gawkowski. (...) Lewica tym samym naraża się na pośmiewisko. Jedyna osoba, która na tym wyjdzie dobrze, to Donald Tusk – dodał.
Dziennikarze skontaktowali się z Marią Thun, ale ta nie chciała komentować sprawy.