W trakcie wizyty Andrzeja Dudy w Rwandzie doszło do niespodziewanej sytuacji. Polska delegacja została zaproszona na spotkanie, gdzie był rosyjski ambasador. Prezydent odmówił wzięcia w nim udziału.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Duda odmówił udziału w spotkaniu w Rwandzie. Wiadomo, z jakiego powodu
– Prezydent nie wyobrażał sobie uczestnictwa w takim spotkaniu. Organizatorzy szybko zażegnali kryzys. Prezydent Rwandy Paule Kagame, widząc co się dzieje, także nie wziął udziału w tym spotkaniu. Prezydenci Polski i Rwandy spotkali się osobno, w cztery oczy – przekazał rozmówca portalu Interia. Jak ocenił, "wynikało to raczej z bałaganu po stronie rwandyjskiej niż złej woli".
W Rwandzie odbyło się m.in. spotkanie polskich i rwandyjskich przedsiębiorców, którzy rozmawiali o wzajemnych relacjach, wspólnych przedsięwzięciach i możliwościach rozwoju biznesu.
– Poszukujemy wiarygodnych partnerów w krajach Afryki. Przede wszystkich takich, którzy wyznają wspólne dla nas wartości – mówił Duda, co cytuje jego Kancelaria.
Prezydent podkreślał przy tym, że Polacy są narodem ciężko pracującym, który rozumie wartość swojej pracy i wie, że dzięki temu może dużo osiągnąć. Przypomniał również, że "niepodległość i suwerenność nie jest nam dana raz na zawsze, na przestrzeni 200 lat traciliśmy ją, i to nie raz".
– Dzisiaj rozumiemy, co to znaczy spokojny, systematyczny i pokojowy rozwój, tego właśnie chcemy. Chcemy budować naszą pomyślność, dobrobyt z daleka od wszelkich wojen, konfliktów – wskazał. W jego ocenie w Rwandzie znajdujemy partnerów, którzy nas rozumieją i chcą tego samego dla siebie.
Kontrowersje wokół prezydenta Rwandy
Warto jednak przypomnieć, że prezydent Rwandy Paul Kagame przekonywał w zeszłym roku, że Rosja ma prawo działać w dowolnym miejscu Afryki – tak samo jak każdy inny kraj. Oskarżył również Zachód o wciąganie Afryki we własne problemy polityczne.
Wówczas w stolicy Beninu Kagame przekonywał: "Rosja ani żadne inne wielkie mocarstwo nie powinno być naszym problemem".
Kagame uznał, że Afryka musi określić swoje potrzeby w zakresie partnerstw międzynarodowych i zwrócić się do tych, "którzy oferują to, czego potrzebujemy".
– Próbujemy rozwiązać nasze własne problemy, które nas bezpośrednio dotyczą i nie mają nic wspólnego z tym czy innym dużym krajem – wskazał wtedy Kagame.
Rosnąca obecność Rosji i Chin w Afryce spowodowała rosnące zaniepokojenie krajów zachodnich. Afrykanie jednak wydają się być zadowoleni z pieniędzy, jakie płyną z tych krajów, a demokracja czy prawa człowieka stają się drugorzędne.
Warto zaznaczyć, że Reuters donosił pod koniec zeszłego roku, że gospodarka Rwandy wzrośnie w 2024 roku o 6,6 proc. Tym krajem jednak w latach 90. wstrząsnęło ludobójstwo. Wiosną i latem 1994 roku zginęło tam ponad milion osób Tutsi z rąk Hutu. Z grupy Tutsi wywodzi się prezydent Kagame. Polityk i jego rodzina zostali przez tamtą wojnę zmuszeni do ucieczki do Ugandy.
Jednak kiedy wrócił i doszedł do władzy, sprawuje ją w dyktatorski sposób. "Odkąd ponad dwadzieścia lat temu został prezydentem, wydłużał konstytucyjne limity kadencji, zamykał wolną prasę i tłumił sprzeciw. Reporterów wypędzano, a nawet zabijano. Działacze opozycji zostali uwięzieni lub znalezieni martwi" – pisał o nim w 2023 roku "The New York Times".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.