Informacja o śmierci Tomasza Komendy obiegła media w minioną środę. Przypomnijmy, że mężczyzna w więzieniu spędził 18 lat po tym, gdy został niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo. Na to, że krzywda stała się mężczyźnie już po wyjściu na wolność, zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Według niego państwo polskie nie wyciąga ręki do osób po wyjściu z więzienia.
Reklama.
Reklama.
Rzecznik Praw Obywatelskich o Tomaszu Komendzie
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek uważa, że sprawa Tomasza Komendy wymaga głębszego przyjrzenia się jej. Zwrócił on uwagę, że w polskim systemie osoby po opuszczeniu więzienia pozostawiane są same sobie, co utrudnia im powrót do normalnego życia zgodnie z literą prawa.
– Nachodzi mnie refleksja, że w Polsce nie ma odpowiednich ram prawnych i społecznych odnoszących się do tzw. pomocy postpenitencjarnej – mówił w programie Fakt Live. Wiącek stwierdził, że nawet po odbyciu kary przez skazanego państwo polskie nie jest skore do wyciągnięcia do niego pomocnej dłoni.
– Mam na myśli zarówno aspekt opieki psychologicznej, psychiatrycznej, jak też takiej szansy na nowe życie: na znalezienie nowego miejsca pracy i ułożenie sobie życia społecznego – wymieniał.
Rzecznik stwierdził, że nie jest wykluczone, że sprawa Tomasza Komendy powinna zostać przeanalizowana pod tym kątem. Podkreślił, że wypłacenie odszkodowania to za mało. Przypomnijmy, że Komenda po opuszczeniu zakładu karnego i uniewinnieniu otrzymał blisko 13 milionów złotych odszkodowania. Wiele osób miało nadzieję, że będzie to początek jego szczęśliwego życia na wolności, ale tak się jednak nie stało.
Po wyjściu syna z więzienia kobieta nie miała z nim idealnych relacji mimo jej starań. Mężczyzna przez byłą partnerkę Annę Walter był oskarżany o zażywanie narkotyków, stosowanie przemocy domowej i trwonienie pieniędzy. Krytykowała go także matka. Teresa Klemańska uważała, że "dopóki z nią mieszkał, było okej".
Kobieta wypowiedziała się w mediach po śmierci Komendy, wyznając, że zdążyli się pogodzić. – Ale z jego śmiercią nie pogodzę się nigdy – dodała.
Pogrzeb Tomasza Kolendy ma odbyć się w poniedziałek 26 lutego. Komenda zachorował na nowotwór. Dziennikarka "Gazety Wyborczej", Ewa Wilczyńska, która jest autorką książki o zbrodni miłoszyckiej skontaktowała się w zeszłym roku osobiście z Komendą. Ten wówczas potwierdził jej, że jest w trakcie leczenia.
– Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – powiedział.