Premier Tusk zdecydowanie ws. protestu rolników. "Mamy jeden cel"
Nina Nowakowska
29 lutego 2024, 18:31·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 lutego 2024, 18:31
– Tak jak już mówiłem, protestujący mają różne poglądy w różnych sprawach. Nie wszyscy są moimi fanami, ale mają bardzo silne argumenty. Propozycje rozwiązań nie są może jeszcze spójne, bo dotyczą zmian polityki całej Unii Europejskiej – powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu z przedstawicielami organizacji rolniczych.
Reklama.
Reklama.
W czwartek (29.02) po południu w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie rozpoczęło się spotkanie premieraDonalda Tuska z przedstawicielami protestujących rolników. Wieczorem szef rządu wziął udział w konferencji prasowej, na której omówił efekty dotychczasowych rozmów.
Premier Tusk o spotkaniu z rolnikami
– Chcę powiedzieć to stanowczo: wszyscy uwierzyliśmy wreszcie, że jesteśmy po jednej stronie – podkreślił premier.
Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej "polski rząd i protestujący mają jeden cel, jakim jest ochrona rynku przed niesprawiedliwą decyzją o liberalizacji handlu z Ukrainą". Dodał również, że choć Polska chce wciąż pomagać walczącej z rosyjską agresją Ukrainie, nie może się to odbywać "kosztem polskiego rolnika". – Tu chodzi o ich życie – zaznaczył.
– Ustaliliśmy, że przygotujemy precyzyjne postulaty polskiej strony: nie tylko protestujących, ale też rządu, jeżeli chodzi o zmiany w Zielonym Ładzie. (...) Praktycznie wszystkie zmiany dotyczące rolnictwa są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone i wycofane. Moi rozmówcy byli jednomyślni. Dzisiaj nie ma mowy o tym, żeby zapisy Zielonego Ładu były przymusowe – wskazał Tusk.
Według polityka polscy rolnicy są gotowi w sposób realistyczny i ewolucyjny realizować Zielony Ład, ale nie zgadzają się "na przymusowe egzekwowanie zapisów, które są irracjonalne, a z polskiej perspektywy przesadzone". Premier podkreślił, że w tym aspekcie zgadza się z mieszkańcami wsi.
Zamknięcie granicy dla towarów z Ukrainy?
– Będziemy wspólnie działali na rzecz objęcia embargiem produktów z Rosji i Białorusi. To jest nie do pomyślenia, żeby wlewały się do Europy bez żadnych – dodał.
Szef rządu zdradził, że ukraiński premier Denys Szmychal zasugerował, że jego kraj jest gotowy na zamknięcie granicy, jeżeli chodzi o handel. Taka decyzja miałaby jednak dla Polski poważne konsekwencje, ponieważ byłaby obustronna.
– To nie jest wymarzony scenariusz, ale musimy mieć go na uwadze, jeżeli nasze postulaty nie będą rezonowały w Brukseli i po stronie ukraińskiej – przyznał Tusk.
Część rolników wyszła ze spotkania
Podczas czwartkowego spotkania rolników z premierem doszło również do nieoczekiwanego spięcia. Według reporterki RMF FM Anny Zakrzewskiej, zdaniem części rolników, na spotkanie nie wpuszczono wszystkich przedstawicieli organizacji rolniczych. Jak utrzymują, do ostrej wymiany zdań miało dojść jeszcze przed rozpoczęciem rozmów.
– Jesteśmy wszyscy razem albo jesteśmy pomijani i można powiedzieć, że jest wkładany kij w szprychy roweru rolniczego, który dzisiaj jedzie – mówił cytowany przez RMF FM Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność".
– Nie jesteśmy za tym, żeby dzielić rolników, tylko jesteśmy za tym, żeby w końcu zająć się konkretną robotą, a nie gardził rolnikiem, bo tak trzeba powiedzieć, że to jest dzisiaj przez rząd polski polskim rolnikiem – apelował.
Rolników z "Solidarności" wsparli jeszcze członkowie Samoobrony i "Korony". Choć ich przedstawiciele po około 30 minutach opuścili spotkanie, część organizacji rolniczych została w środku i kontynuowała rozmowy.