Od paru miesięcy fani Eurowizji domagają się, by organizatorzy potraktowali Izrael tak samo jak Rosję po wybuchu wojny w Ukrainie. Chodzi oczywiście o kwestię bombardowania Strefy Gazy. Gdy kraj przedstawił swoją kandydatkę, kontrowersje wzbudził tekst wybranej piosenki, która ma nawiązywać do wydarzeń z 7 października. Ostatecznie izraelski prezydent Jicchak Herzog zwrócił się do krajowego nadawcy z prośbą o zmianę słów w utworze reprezentantki Eden Golan.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Eurowizja 2024: Izrael zmieni słowa w piosence "October Rain"
W tym roku Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w dniach 7-11 maja w szwedzkim mieście Malmö. Od pewnego czasu część miłośników imprezy apeluje o dyskwalifikację Izraela z konkursu ze względu na dramatyczną sytuację w Strefie Gazy. W akcji zachęcającej organizatorów wydarzenia do usunięcia kraju z listy uczestników głos zabrali m.in. światowej sławy muzycy tacy jak norweska piosenkarka Aurora.
W petycjach zwracających się do Europejskiej Unii Nadawców z prośbą o wykluczenie Izraela pojawiają się słowa, że "ci, którzy, nie działają na rzecz pokoju, nie powinni uczestniczyć w święcie muzyki". Krytycy podkreślają również, że kraj Bliskiego Wschodu powinien zostać potraktowany przez organizatorów tak jak Rosja w 2022 roku.
Na ten moment wiadomo, że kandydat Izraela wystąpi w Malmö. Na wyjazd do Szwecji przygotowuje się 20-letnia piosenkarka rosyjskiego pochodzenia - Eden Golan. Artystka nie zdołała jednak uniknąć kontrowersji.
Do mediów wyciekł tekst piosenki reprezentantki Izraela "October Rain", który ma zawierać wersety nawiązujące do ataku Hamasu z 7 października ubiegłego roku. W utworze padają następujące słowa: "Nie mają już czym oddychać" i "To były dobre dzieci".
Kan, izraelski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny, na prośbę prezydenta Jicchaka Herzoga zgodził się wprowadzić zmiany w piosence w obawie przed naruszeniem eurowizyjnej zasady neutralności politycznej.
"Prezydent podkreślił, że szczególnie w tej chwili, kiedy ci, którzy nas nienawidzą, na każdym etapie starają się odepchnąć i bojkotować państwo Izrael, musimy brzmieć dumnie i podnosić swoją flagę na każdym forum światowym, szczególnie w tym roku" – czytamy w komunikacie Kan cytowanym przez brytyjski dziennik "The Guardian".
Kto będzie reprezentować Polskę w Malmö?
Dla Polaków ważniejszy jest jednak inny wątek, mianowicie potencjalnego sukcesu naszego kraju, który w tym roku reprezentowany będzie przez młodą wokalistkę.
Luna, czyli 24-letnia Aleksandra Katarzyna Wielgomas, od początku była jedną z czołowych faworytek. W wewnętrznych preselekcjach TVP, w których naszego reprezentanta wybierała pięcioosobowa komisja, pokonała Justynę Steczkowską z "WITCH-ER Tarohoro", która była ulubienicą fanów. Wielu to właśnie 51-latkę typowało na eurowizyjnego pewniaka.
Steczkowska zajęła jednak drugie miejsce i przegrała zaledwie jednym punktem. Luna otrzymała 34 punkty, a Steczkowska – 33. Trzecie miejsce ex aequo (23 punkty), zajęły piosenki: "Jesień – Tańcuj" w wykonaniu Kayah i zespołu Dagadana, czyli hit z filmu "Chłopi" oraz "Midnight dreamer" w wykonaniu Marcina Maciejczaka, który nie miał jeszcze premiery.
– Jestem niesamowicie wzruszona. Do ostatniej chwili się nie spodziewałam, to było ogromne moje marzenie pojechać na Eurowizję – mówiła Luna w "Pytaniu na śniadanie".