Jak informowaliśmy w naTemat, żona Grzegorza Borysa otrzymała decyzję, że musi się wyprowadzić z mieszkania, które podlega pod Agencję Mienia Wojskowego. "Fakt" podał, że kobieta nie zawnioskowała o inny lokal i ostatecznie doszło do wyprowadzki.
Przy tej okazji mieszkanie oraz jego otoczenie, czyli przydomowy ogródek, zostały uprzątnięte. Zniknął charakterystyczny element, który miał szczególnie przytłaczać sąsiadów. Chodzi o zasłony w ogródku.
Mieszkanie Grzegorza Borysa. Zniknęły zasłony
– Są jak z koszmaru, upiorne. One na myśl od razu przywołują te straszne wspomnienia tego, co tu się stało – mówili cytowani przez "Fakt" sąsiedzi. – Nie rozumiemy, dlaczego nikt ich stąd nie zdejmie. Wyglądam przez okno, przechodzę obok i widzę te zasłony, a zaraz potem przychodzi myśl o tym morderstwie Olka – mówili.
Gazeta wróciła z aktualizacją, do której doszło po wyprowadzce matki zamordowanego chłopca. "Teraz to miejsce zmieniło się nie do poznania" – czytamy w relacji dziennikarzy, którzy byli na miejscu.
Żona Grzegorza Borysa już po przeprowadzce
"Fakt" podawał, że kobieta 12 marca opuściła mieszkanie przy ul. Górniczej w Gdyni. To tam 20 października doszło do tragicznego zdarzenia. Grzegorz Borys dopuścił się zamordowania swojego 6-letniego syna Olka. "Przepraszam za wszystko, wszyscy jesteście bestiami" – napisał w zostawionym na miejscu zbrodni liście.
Do tego czasu mieszkanie pozostawało w rękach matki chłopca, która – jak wynika z relacji gazety – wyprowadziła się "z całym dobytkiem".
"Zniknęły też zasłony, a z przydomowego ogródka wszystkie rzeczy związane z rodziną i jej dramatyczną historią, także zabawki Olusia, które stały tam przez ostatnie tygodnie" – relacjonuje "Fakt".
Mieszkanie podlega pod Agencję Mienia Wojskowego, ponieważ to lokal przydziałowy, który przysługuje pracownikom armii. Grzegorz Borys był żołnierzem.
Zobacz także
Sprawność fizyczna i znajomość technik survivalu miała pomóc mężczyźnie przetrwać tygodnie w ukryciu. Przed służbami, które prowadziły zakrojoną na szeroką skalę obławę, Grzegorz Borys ukrywał się w Trojmiejskim Parku Krajobrazowym.
Informacja o znalezieniu jego ciała przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Przypomnijmy, że bezpośrednią przyczyną śmierci zabójcy syna było utonięcie.