Przyjaciel gej to na pewno tylko przyjaciel? Teoria spiskowa zazdrosnych mężczyzn
redakcja naTemat.pl
17 marca 2024, 07:13·7 minut czytania
Publikacja artykułu: 17 marca 2024, 07:13
Skąd biorą się spiskowe teorie zazdrosnych partnerów i czy może jest w nich choć ziarno prawdy? O tym w naTemat opowiadają gej, facet biseksualny i przyjaciółka geja. Trzy osoby, trzy spojrzenia na relację, w której prawdziwość i brak seksualnych oczekiwań nie wszyscy chcą wierzyć, bo przecież "niemożliwe jest, by między kobietą a mężczyzną nic nie było".
Reklama.
Reklama.
Ta relacja niewątpliwie jest romantyzowana, do czego zdecydowanie przyczyniła się niejedna filmowa historia (w Polsce szlaki przetarła "Magda M.").
"Polki z zachwytem oglądały minimalistyczne, a mimo to bardzo kobiece zestawy do pracy czy pięknie urządzony taras mieszkania Magdy nieopodal placu Trzech Krzyży w Warszawie. Masowo zaczęły zapisywać się na pilates, na który chodziły bohaterki serialu. I zapragnęły przyjaciela geja, który byłby opiekunem i powiernikiem, bez cienia erotycznego podtekstu" – pisała w naTemat Helena Łygas.
Bardziej rozluźnione
Wróćmy do przyjaźni i prawdziwego życia, ale od razu pomińmy stereotypowy obraz przyjaźni kobiety heteroseksualnej i mężczyzny nieheteroseksualnego, która opiera się na plotkach, wspólnych zakupach i rozmowach o ciuchach, bo przecież geje są tacy kobiecy, a kobiecość polega właśnie na tym, co przed chwilą zostało wymienione. (Ironię proszę czytać ze zrozumieniem).
Choć niejeden badacz potwierdził, że chodzi właśnie o to, że kobiety w towarzystwie gejów czują się komfortowo, mają do nich więcej zaufania, dlatego są w stanie szybciej zbudować głęboką emocjonalnie relację.
Dr Eric M. Russell z University of Texas w Arlington sprawdził, jak zachowują się studentki, gdy sądzą, że nieznany mężczyzna obok nich jest heteroseksualny, a jak gdy już wiedzą, że jest gejem. Na zdjęciach poniżej zmianę widać choćby w postawie ciała. Kobiety zdecydowanie się rozluźniły.
Są jednak takie osoby, których nie przekonają żadne eksperymenty, żadne zapewnienia. Są mężczyźni, którzy podejrzliwie patrzą na taką przyjaźń w życiu swojej partnerki. Nie wierzą, że nie mają o co być zazdrośni.
– Pamiętam, że mój pierwszy gimnazjalny związek rozbił się właśnie o kolegę-geja – mówi Iga, która przyznaje, że dzisiaj brzmi to zabawnie.
Tym bardziej, że jest świadoma tego, że tak naprawdę nie to było powodem rozstania, a złożyło się na to wiele elementów, więc, jak zapewnia, i tak by zerwali.
– Jednak mój ówczesny chłopak zobaczył mnie jak, uwaga, idę pod rękę z kolegą gejem na jakiejś dużej imprezie. Zrobił wtedy awanturę przy wszystkich chociaż wiedział dobrze, że tamten jest gejem. Stwierdził, że to nic nie zmienia i nie miałam prawa tak robić. Na koniec okazał się homofobem i to przez to ostatecznie zerwaliśmy – opowiada.
Obecny partner Igi także nie w pełni rozumie taką zażyłość i swobodę w relacji z przyjacielem, mimo że ten jest gejem. Kobieta zauważyła, że coś jest na rzeczy podczas wspólnego wyjazdu – był na nim także chłopak przyjaciela geja.
– Mój facet zobaczył, że bardzo swobodnie zmieniałam bluzki. Zostałam w staniku, ale byłam odwrócona tyłem, a wszystko działo się na dworze, więc nie było to w żadnym stopniu dziwne. Potem zapytał mnie jednak, czy Dawid widział mnie w bieliźnie,
w piżamie, czy skoro jest gejem, to chodzę przy nim swobodnie? – wspomina Iga.
Odpowiedź Igi, tak, zdarzyło mu się widzieć mnie w samej bieliźnie, nie spodobała się jej partnerowi. – Mocno go mocno spięła – zaznacza.
– Mam koleżanki, które przed kolegami gejami chodzą bez staników albo nawet wygłupiają się w bardzo bezpośredni sposób, dając sobie klapsy, macając się, pokazując piersi z pytaniem czy wyglądają dobrze. Dla mnie to przesada, ale po
prostu w kwestii intymności. Poza tym wiem, że mój facet uznałby to za nielojalność, rodzaj mikrozdrady – podkreśla Iga.
I zaraz dodaje, że nie dziwi się temu.
– Zawsze przy takich okazjach faceci hetero chwytają się argumentu z przyjaciółką lesbijką - jakbyś się czuła gdybym ja tak traktował przyjaciółkę lesbijkę? No czułabym się faktycznie źle, bo nie miałabym ochoty, żeby ona oglądała mojego faceta nago czy spała z nim w łóżku, nawet jeśli penisy jej nie interesują. To po prostu wtargnięcie w cudzą intymność niezależne od orientacji – argumentuje.
W formie żartu
– To dość zabawne, ale faceci naprawdę dzielą się na dwa typy. Jedni w ogóle nie mają problemu z tym, że masz przyjaciela geja, bo przecież wiemy, że to najlepszy przyjaciel kobiety. Ale jest też druga grupa, czyli ci, którzy nie wierzą, że taka przyjaźń jest możliwa, bo przecież między kobietą i mężczyzna musi coś być – mówi Jacek.
Jacek jest gejem i doskonale wie, o czy mówi, bo zdarzało mu się już spotykać podejrzliwych i zdystansowanych chłopaków swoich koleżanek i przyjaciółek. Jednocześnie przyznaje, że pewne wątpliwości rozumie. Od zawsze obracał się w artystycznym, otwartym towarzystwie – aktorzy, muzycy, tancerze – gdzie granice są przesunięte.
– Facet mojej koleżanki ze studiów nie miał problemu z gejami, lubiliśmy się, ale nie mógł uwierzyć w taką czystą przyjaźń między mną a dziewczynami. Pamiętam rozmowę na jednej z imprez, kiedy przyznał, że nie wierzy w to, że faceta może w ogóle nie pociągać kobieta. Mówiłem mu: "No stary, jeśli jestem gejem i podobają mi się faceci, to z automatu nie podobają mi się kobiety. Gdybym był biseksualny, to co innego". Ale to na nic, bo pozostawał nieprzekonany – wspomina Jacek.
– Próbowałem przemówić mu do rozsądku, ale kompletnie nie szło. Zapytał też o to, dlaczego, skoro nie pociągają nas kobiece piersi, kobiece kształty itd., geje potrafią np. klepnąć dziewczynę w tyłek? – przytacza fragment rozmowy.
– I co odpowiedziałeś? – jestem zaciekawiona.
– Że jeśli dzieje się tak, to oczywiście za obopólną zgodą, ale właściwie nie wiem, dlaczego tak robimy... Najczęściej jest to forma żartu, gdy jestem w bliskiej relacji, ale w ogóle to na mnie nie działa. Pomyślałem wtedy, że może rzeczywiście, gdybyśmy powstrzymywali się od takich gestów, faceci heteroseksualni byliby mniej zazdrości – słyszę.
Tamten chłopak, mimo długiej rozmowy, nie zmienił zdania. Jacek żartuje, że musieliby chyba przeprowadzić eksperyment, żeby mu uwierzył. – Stanąłbym naprzeciwko przepięknej kobiety, oboje bylibyśmy nadzy. I wtedy zobaczyłby, że nic się nie dzieje, że nie ma żadnego podniecenia z mojej strony – podkreśla.
Śpimy w jednym łóżku
Jacek wspomina, że jego przyjaciółki czują się przy nim naprawdę swobodnie, nie mają problemu, żeby np. przebierać się w jego towarzystwie. Ale są i takie, które nie mają na to ochoty. Nie jest to zatem kwestia tego, kto patrzy, ale po prostu tego, jacy jesteśmy i jakie sytuacje są dla nas niekomfortowe.
– Wszystko zależy od osoby. Jedna nie ma w ogóle z tym problemu, śpimy w jednym łóżku, przytulamy się. Ona wie, że nic tu się nie wydarzy. Ale druga za cholerę nie będzie spała ze mną w jednym łóżku, bo ma taką blokadę. Mimo że jestem gejem, to jestem też facetem. Mam koleżanki, które chodzą przy mnie bez stanika, ale moja współlokatorka nie rozbiera się przy mnie i pewnie nie rozbierałaby się też przy innych kobietach. To jest kwestia jakiejś cielesności, podejścia do niej – zaznacza.
Partner także innej przyjaciółki Jacka miał z nim spory problem. Był bardzo o niego zazdrosny. W podobnych sytuacjach najczęściej pomagało bliższe zapoznanie, wspólne spędzanie czasu. Ale nie tym razem.
– Chciałem, żeby zobaczył, że mamy relację bratersko-siostrzaną, nic więcej. W większości przypadków, kiedy mnie poznawali, to odpuszczali, ale w tym przypadku myślenie się nie zmieniło, bo facet to przecież facet. Nie da się pewnych rzeczy zmienić, a na pewno nie zmienisz człowieka na siłę – podkreśla rozmówca naTemat.
– Ten gość, gdy mnie poznał nie był zazdrosny pod kątem seksualnym. Był zazdrosny to, że stworzyliśmy taki rodzaj bliskości. Gdyby to chodziło o przyjaciółkę, na pewno inaczej na to by patrzył. Tu nie był w stanie uwierzyć. Najczęściej ta zazdrość wynikała z niskiego poczucia własnej wartości, nie z mojej orientacji, tylko z niepewności, z lęku, że on jest gorszy – mówi Jacek.
Zastanawiam się – i o to też pytam Jacka – czy on machnąłby ręką na fakt, że jego partner chodzi nago przy swojej heteronormatywnej przyjaciółce lub przy jego przyjaciółkach? A może rozumie takie wątpliwości?
– Jeżeli uznajemy, że cielesność w związku jest zarezerwowana dla nas, dla naszej intymności, to jestem w stanie to zrozumieć. Osobiście nie chciałbym, żeby mój facet latał z gołym tyłkiem przy mojej lub swojej przyjaciółce. Nie chciałbym, żeby dziewczyna, która jest hetero, patrzyła na penisa mojego faceta – przyznaje.
Na koniec naszej rozmowy Jacek dodaje, że pozbyć się zazdrości i wszelkich tego typu teorii niewierności nie pomagają mężczyźni, którzy gejów udają. O takich historiach też słyszał.
A my taką "historię" znaleźliśmy.
Nie wolno ufać
– Zawsze powtarzam moim kolegom, że bycie zazdrosnym o hetero-kolegów swoich partnerek jest bez sensu, ale koledze gejowi już ufać nie wolno – z uśmiechem mówi Grzegorz, czym wyraźnie mnie zaskakuje.
Być może dlatego od razu dodaje: – Nie, nie chodzi o uprzedzenia na tle orientacji seksualnej. Po prostu, kiedy twoja dziewczyna ma kolegę geja, to masz jak w banku, że chłop zna wszystkie kulisy waszego związku. Wie, jakiego masz penisa, jaki uprawiacie seks, o co i kiedy się kłócicie oraz jakie macie plany. Czyli mówiąc wprost, kompletnie obcy ci człowiek wie o tobie wszystko – wyjaśnia.
Zdaniem Grzegorza wobec hetero facetów dziewczyny w związkach raczej trzymają dystans, żeby nie doprowadzić do "krzywych sytuacji".
– Ale w przypadku kolegów gejów nieraz widziałem lub doświadczyłem sytuacji, że byli prawie że wprowadzani do związku jako trzecia osoba – wspomina.
Grzegorz opowiada o wszystkim z perspektywy osoby biseksualnej. Faceta, który – jak zaznacza – sam grał kartą na "kolegę geja".
– Cztery razy udało mi się odbić dziewczynę ze związku. Panowie kompletnie niczego nie podejrzewali i mówili wprost, że nie są zazdrośni o nasz kontakt, bo "jestem gejem". W ten oto sposób mogłem bezkarnie wyrywać ich dziewczyny bez budzenia jakiegokolwiek niepokoju – podkreśla.
Kiedy proszę go o przykład, opowiada o pewnej imprezie. – Na imprezie poszedłem do łazienki całować się z dziewczyną, której chłopakowi powiedzieliśmy, że idziemy poprawić sobie make-up. A że byłem tylko kolegą gejem, to biedak myślał, że ja też sobie podkład nakładam – wyznaje.
Kolejne zdanie z naszej rozmowy na pewno nie uspokoi tych, którzy wierzą w teorię spiskową, że kolega gej to tylko mit.
– Panowie nie mieli żadnego problemu, że ich dziewczyny u mnie nocują albo że spędzamy co drugi dzień razem, no bo "tak to jest z kolegą gejem" – podsumowuje.
Czy chodzi tu jednak o orientację seksualną? Niekoniecznie. Zabrzmi górnolotnie, ale i tak to powiem: chodzi o zaufanie i o to, jacy jesteśmy oraz z kim się wiążemy.
Mój kolejny facet, taki z którym zaczęłam być w wieku około 19 lat, miał obiekcje co do tego, że nocuję wraz z koleżankami u przyjaciela, który jest gejem. Uważał, że może i on woli facetów, ale ja nadal jestem hetero, więc powinnam stawiać mu takie same granice, jak koledze, który jest hetero.
Iga
Myślę, że w głowie takiej osoby może się kłębić wiele myśli, pojawiać się wiele scenariuszy. On twierdził, że geje mogą wykorzystywać swoją orientację, żeby mieć pociechę z kobiecego ciała. Natomiast żadnej pociechy tu nie ma, seksualnie tu nic nie działa. To tak nie funkcjonuje.
Jacek
Podobnie jest w relacji na linii twoja dziewczyna i jej koleżanki, ale my, panowie, mamy akurat tendencję do zazdrości o osoby tej samej płci.