Niemiecki wywiad przygotował dla rządu analizę zagrożenia militarnego ze strony Rosji, która przewiduje, że od 2026 roku może ona atakować terytorium państw członkowskich NATO. Zagrożone mają być szczególnie Finlandia i kraje bałtyckie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowe ustalenia niemieckiego wywiadu. Podano, kiedy Rosja może zaatakować
Z analiz niemieckich służb wywiadowczych wynika, że Rosja przygotowuje się do poważnego konfliktu z Zachodem, na co wskazuje reorganizacja rosyjskiej armii, ruchy wojsk i rozmieszczenie rakiet w zachodniej części kraju, a także ekspansja produkcji rosyjskiej broni.
Z tajnego raportu wynika, że "nie można wykluczyć", że Rosja zaatakuje przynajmniej część terytorium NATO od 2026 roku. Atak może nastąpić w krajach bałtyckich czy Finlandii. Raport w tej sprawie poznał portal Business Insider. Podkreślono także, że niemieckie agencje nie wydały jeszcze tak konkretnych ostrzeżeń.
Business Insider dowiedział się również, że kwatera główna NATO podziela obawy dotyczące rosnącego potencjału militarnego Rosji i dalszej konfrontacji, ale na razie nie przestrzega przed wojną.
Business Insider przytoczył oceny amerykańskich służb wywiadowczych, które "w średnim terminie" nie widzą jednak niebezpieczeństwa rosyjskiego ataku na NATO i uważają, że rosyjskie siły zbrojne będą potrzebować kolejnych pięciu–osiem lat, aby odbudować posiadaną siłę militarną przed inwazją na Ukrainę.
Trudna sytuacja w Ukrainie i wybory w Rosji
Jak obecnie wygląda sytuacja w Ukrainie? – Rosjanie mają wielki problem z Ukrainą. Widać wyraźnie, że nie są w stanie sobie z Ukrainą poradzić, a co jeszcze z nami – mówił ostatnio naTemat.pl gen. Waldemar Skrzypczak.
Jego zdaniem "Putin będzie używał każdej argumentacji, która ma utwierdzić w przekonaniu wszystkich, a głównie Rosjan co do tego, że NATO i Polska ma wobec Rosji swoje zakusy terytorialne".
Tymczasem na ukraińską Odessę w piątek spadły rosyjskie rakiety. Pociski uderzyły w dzielnicę mieszkalną. Z doniesień lokalnych mediów wynikało, że w zmasowanym ataku zginęło przynajmniej 14 osób, w tym medycy i ratownicy wyciągający ludzi spod gruzów.
Warto też dodać, że nowe wybory w Rosji nic nie zmienią – głosowanie trwa od 15 do 17 marca. Wszyscy wiedzą, że Władimir Putin skutecznie usunął całą opozycję i to on wygra w tym głosowaniu.
Wyraz temu dał w tym tygodniu przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, który szyderczo skomentował w serwisie X rosyjskie "wybory". "Chciałby pogratulować Władimirowi Putinowi miażdżącego zwycięstwa w rozpoczynających się dzisiaj wyborach. Żadnej opozycji. Żadnej wolności. Nie ma wyboru" – napisał.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.