nt_logo

Runmageddon wraca do Wrocławia. Już 5-7 kwietnia uczestnicy pobiegną w legendarnej lokalizacji

redakcja naTemat.pl

21 marca 2024, 07:18 · 3 minuty czytania
Miejscówka z ponad stuletnią historią niedługo znów powita kultowe wydarzenie, którego historia pisze się z kolei już od dekady. Runmageddon powróci na wrocławski Tor Wyścigów Konnych Partynice już 5-7 kwietnia. Jeśli jeszcze się nie zapisaliście, wciąż macie szansę. Warto, bo drugiej takiej okazji długo może nie być. 


Runmageddon wraca do Wrocławia. Już 5-7 kwietnia uczestnicy pobiegną w legendarnej lokalizacji

redakcja naTemat.pl
21 marca 2024, 07:18 • 1 minuta czytania
Miejscówka z ponad stuletnią historią niedługo znów powita kultowe wydarzenie, którego historia pisze się z kolei już od dekady. Runmageddon powróci na wrocławski Tor Wyścigów Konnych Partynice już 5-7 kwietnia. Jeśli jeszcze się nie zapisaliście, wciąż macie szansę. Warto, bo drugiej takiej okazji długo może nie być. 
Fot. materiały prasowe

Kwietniowy event to już kolejna edycja Runmageddonu, która odbędzie się na Partynicach - wcześniej hipodrom gościł biegaczy w 2019 roku. Podobnych powrotów do miejscówek, które szczególnie pozytywnie zapisały się w głowach uczestników, będzie w tym roku więcej. Z okazji 10-lecia Runmageddonu organizatorzy planują sporo podobnych niespodzianek, więc najlepiej już teraz dokładnie przejrzyjcie kalendarz startów. 

Ale wróćmy na Partynice: jeśli należycie do runmageddonowych świeżaków i jeszcze nie mieliście okazji startować, szef eventu, Adam Ryszczyk, zapewnia, że Wrocław to idealna lokalizacja na debiut:

- Z okazji 10-lecia Runmageddonu wracamy do znanych i lubianych miejsc. A Partynice to lokalizacja kultowa i sama w sobie niesamowicie ciekawa. Będziemy na torze wyścigów konnych, a więc sporo przeszkód będzie “tematycznych”. Sam wyścig będzie również odbywał się na torze. Na co dzień nie ma możliwości, żeby tam wejść - zapewnia Adam. 

Jeśli więc chcecie sprawdzić, jak to jest galopować po torze wyścigowym, a przy tym nieźle się ubrudzić, zmęczyć i uśmiać - Runmageddon to miejsce dla was. 

Runmageddon we Wrocławiu: wszystkie formuły dostępne 

Wrocławski event został rozciągnięty aż na trzy dni. W piątek, 5 kwietnia, wsytartuje formuła Games, czyli gratka dla przeszkodowych freaków, którzy zamiast biegać długie dystanse, wolą zaliczyć jak największą liczbę przeszkód w jak najkrótszym czasie. 

Debiutanci zameldują się na torze w sobotę. To właśnie wtedy rozpoczną się biegi w formule Intro i Rekrut. Organizatorzy zachęcają też do startu młodszych runmageddończyków: dzieciaki mogą sprawdzić się w formułach Kids i Junior. 

Pod wieczór, kiedy opadną pierwsze emocje, na starcie zameldują się uczestnicy Nocnego Rekruta. I zabawa zacznie się od nowa, tylko że po ciemku. Jeśli jeszcze nigdy nie próbowaliście pokonać toru nocną porą - koniecznie spróbujcie. Plotki głoszą, że to najbardziej zabawowa z formuł Runmageddonu. 

Niedziela to czas na odpoczynek, ale nie dla rodziców. Wrocławski Runmageddon zakończy się biegiem w formule Family. Dwukilometrową trasę pokonają wspólnie mamy i ojcowie wraz z dziećmi. To świetna okazja, aby zaznajomić najmłodszych z eventem i sprawić, aby połknęli sportowego bakcyla. 

To mój pierwszy Runmageddon. Jak się przygotować?

Wrocław to idealny tor na debiut. Adam Ryszczyk zapewnia, że organizatorzy dołożą wszelkich starań, aby każdy z biegów na długo zapisał się w pamięci uczestników.

Pytanie, jak powinni przygotować się sami kandydaci do runmageddonowego medalu, aby nic nie zakłóciło ich sportowej radości? Lista w zasadzie nie jest długa i składa się z “akcesoriów”, którymi prawdopodobnie już dysponujecie. 

- Najważniejszy jest uśmiech i dobre nastawienie - zapewnia Adam, dodając, że na pewno nie zaszkodzi jeśli na starcie pojawią się wasi bliscy: - Jeśli macie grupę kibiców, koniecznie weźcie ich ze sobą. Niech zobaczą, jak męczycie się na trasie, niech robią masę zdjęć - zachęca. 

Obecność grupy wsparcia nie jest oczywiście obligatoryjna. Zaletą Runmageddonu jest fakt, że znajomości na starcie i na trasie nawiązują się właściwie samoistnie: - Jeśli ktoś zmierza przyjechać sam, niech się absolutnie nie boi - na pewno pozna na miejscu masę nowych osób - gwarantuje szef eventu. 

Jeśli chodzi o sprzęt, nie można zapomnieć o ciuchach, które nadają się do porządnego ubłocenia czy ubrudzenia - na trasie, jak zawsze, nie zabraknie błotnych i wodnych przeszkód, których pokonanie na pewno pozostawi masę pamiątek w postaci plam. Uczestnicy nocnego Rekruta muszą, dodatkowo, zaopatrzyć się w czołówkę - to warunek dopuszczenia do nocnego startu. 

Ile czasu może wam zając pokonanie toru w formule Rekrut? To zależy od poziomu sprawności. Jeśli zamierzacie przyjechać na start prosto z kanapy, 6-kilometrową trasę z trzydziestoma przeszkodami pokonacie pewnie w około dwie godziny. Jeśli natomiast przed zapisami popracowaliście nieco nad kondycją, czas ten pewnie uda wam się zbić do około 1,5 godziny. Dla porównania zawodowcy “robią Rekruta w 45 minut. Ale to pewnie jeszcze przed wami. 

Na koniec jeszcze informacja praktyczna: organizatorzy zalecają dojazd na Partynice komunikacją miejską. W okolicach nie ma zbyt wiele miejsc parkingowych, lepiej więc nie ryzykować spóźnienia na start. 

Gotowi? W takim razie pozostaje tylko zapisać się na wybrany bieg. Formularz startowy i wszystkie inne niezbędne informacje znajdziecie na stronie Runmageddonu.