To może być koniec biznesu "fałszywego" misia z Krupówek. Właśnie dostał sporą karę
Nina Nowakowska
16 kwietnia 2024, 19:42·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 kwietnia 2024, 19:42
Cwany biały miś z Krupówek od dłuższego czasu nęka zakopiańskich turystów, domagając się zapłaty za swój wizerunek. To właśnie on żądał pieniędzy od aktorki Hanny Turnau za zdjęcie, na którym przypadkiem znalazł się w kadrze. Okazuje się, że kariera przebierańca może chylić się ku końcowi. Krajowa Administracja Skarbowa ukarała go grzywną w wysokości 2 tys. zł. I to nie koniec jego potencjalnych kłopotów.
Reklama.
Reklama.
Przebieraniec od dłuższego czasu męczy nie tylko turystów, ale również zakopiańskich urzędników. Mężczyzna regularnie przebiera się w kostium białego niedźwiedzia i wychodzi na Krupówki – czyli turystyczne centrum stolicy polskich Tatr – gdzie proponuje ludziom zdjęcie.
To może być koniec kariery "fałszywego" białego misia
Rzecz w tym, że Krupówki funkcjonują w ramach tzw. parku kulturowego, co ma na celu ochronę ich szczególnego wyglądu. Według przepisów prowadzenie działalności w tym miejscu wymaga zgody urzędu miasta. W związku z nimi, w 2016 r. Zakopanezakazało pozowania do zdjęć przebierańcom, co oznacza, że działalność mężczyzny jest niezgodna z prawem.
Strażnicy miejscy nie raz karali przebierańca za nagabywanie turystów mandatami, ale on ich nie przyjmował. Niespodziewany zwrot akcji nastąpił, gdy usłyszała o nim cała Polska. Na początku marca pochodząca z Zakopanego aktorka Hanna Turanu zamieściła w mediach społecznościowych zaskakujące nagranie. Okazało się, że kiedy nagrywała filmik z Krupówek, mężczyzna przypadkiem znalazł się w kadrze, za co zażądał od niej zapłaty.
Wideo szybko stało się hitem internetu. Za jego sprawą okazało się też, że w Zakopanem jest aż dwóch białych misiów, ale tylko jeden z nich działa legalnie. Jest to pan Marek Zawadzki, który nie atakuje turystów i chętnie służy jako biuro informacji turystycznej. Pan Marek jako jedyny ma także dyplom od lokalnych władz za promowanie regionu, którego stał się symbolem.
– Przez to wszystko nie spałem w nocy. Wstyd dla Zakopanego. Sprawa ciągnie się już kilka lat, nikt z tym nic nie zrobił i w końcu wybuchła afera. Ludzie się do mnie żalili na niego, że tylko wyciąga dudki. Prawdziwy misiek zakopiański nie zaczepia turystów, nie jest nachalny, za nikim nie goni– powiedział w marcu dziennikarzom Wirtualnej Polski pan Marek.
Następnie mężczyzna zdradził portalowi, kim jest jego "konkurencja". – Wiem, że ten przebieraniec jest ze Śląska, to nie góral. Przyjechał na zarobek, szuka sensacji. Zrobił nam bardzo złą reklamę. Ja nie będę mściwy, bo jestem emerytem. Jest mi po prostu przykro – przyznał.
Krajowa Administracja Skarbowa ukarała przebierańca grzywną
Drugi przebieraniec nie odprowadza podatków i nie pozwala przechodniom przejść się w spokoju. Niestety, wielu turystów było przekonanych, że to właśnie nagabywacz jest autentyczną atrakcją regionu, co godziło w dobre imię "prawdziwego" białego misia. Viralowa afera z aktorką dała strażnikom miejskim do myślenia, ponieważ postanowili ukrócić działalność przebierańca.
– Są już pierwsze efekty. Krajowa Administracja Skarbowa ukarała misia najniższą grzywną w wysokości 2 tys. zł. Jednocześnie ostrzegła, że stawka będzie wzrastała jeśli w dalszym ciągu będzie postępował niezgodnie z prawem – powiedział Marek Trzaskoś, cytowany przez "Fakt". Jak dodał, za niedostosowanie się do uchwały o parku kulturowym może otrzymać od KAS-y nawet 21 tys. zł.
Czy "fałszywy" biały miś będzie protestować?
Mężczyzna wydaje się być jednak zdesperowany i, jak opowiada w mediach społecznościowych, znalazł się w trudnej sytuacji życiowej. Nazywa się Mirosław i pochodzi ze Śląska. Co ciekawe, jego działalność nie ogranicza się tylko do turystyki – w internecie opowiada także o sprawach związanych z religią i duchowością. Według "Faktu" mężczyzna podaje się nawet za proroka i oferuje nauki mogące zapewnić... wieczny żywot.
Tabloid podaje, że w filmie zamieszczonym na prywatnym koncie jednego z turystów pan Mirosław miał zdradzić, że w przeszłości miał problemy z alkoholem oraz był w kryzysie bezdomności. Pomóc miała mu wiara, co skłoniło go do nawracania ludzi. Mężczyzna ma rozważać protest przed urzędem miejskim w Zakopanem, gdyż – jak utrzymuje – uchwała o parku kulturowym zniszczyła działalność ulicznych artystów z Krupówek.