Przekonaliśmy się, że obecny okres jest idealny na kupienie wczasów all inclusive. Jeśli jesteście gotowi, by spakować walizki i lecieć, by wylegiwać się na plaży czy przy basenie, mając pod ręką nielimitowane jedzenie oraz picie, szybko sprawdźcie oferty biur podróży. Można znaleźć wczasy za mniejsze pieniądze, niż wydalibyście siedząc we własnym mieszkaniu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Założenia są takie: jedziemy we dwójkę, nie interesuje nas gdzie, byle było tanio i all inclusive. Czyli żeby dało się po prostu wylenić. Są osoby, które właśnie taką mają potrzebę. Bywa to też fajna opcja dla ludzi z dziećmi: nie trzeba w ogóle przejmować się aprowizacją i zapełnianiem małych brzuszków.
Uwaga: założenie, że "nieważne gdzie" powoduje też, że niekoniecznie będzie gdzie wyskoczyć na wycieczkę, bo hotel może być położony z dala od atrakcji turystycznych i na obrzeżach jakiejś miejscowości.
All inclusive nie oznacza też, że nie musimy brać ze sobą żadnych pieniędzy. Hotele często biorą pieniądze w zastaw różnych rzeczy. Nawet 50 euro może kosztować kaucja na rzeczy w minibarze. Są i hotele, które biorą 20 euro w zastaw za… pilot do telewizora.
Czytaj także:
Kilka lub kilkanaście euro może kosztować wynajem sejfu w pokoju. Oczywiście te pieniądze dostaniesz z powrotem po wymeldowaniu, o ile oczywiście nie skonsumujesz zawartości minibaru i nie wsadzisz pilota do walizki.
W wielu ofertach w cenie nie są zawarte opłaty klimatyczne, musisz więc koniecznie sprawdzić ich wysokość przed wyjazdem i mieć pieniądze na ich pokrycie. Jeśli nie będziesz zadowolony z pokoju (bo np. okno będzie wychodziło na ulicę), hotel prawdopodobnie da ci możliwość jego zamiany, ale również zażąda za to opłaty.
Wczasy all inclusive. Jakie kierunki są teraz najtańsze?
Sprawdzam kilka stron biur podróży. W oczy rzuca się fakt, że sporo najtańszych ofert typu all inclusive jest z Turcji. To w sumie nie dziwota, bo ten kraj od dawna uchodzi za bardzo przyjazny turystom, niedrogi i zapewniający dobrą pogodę. Tureckie kurorty zapewniają obsługę na wysokim poziomie i dobre jedzenie.
Oczywiście trzeba liczyć się z tym, że napoje i alkohole zaszyte w cenie oferty all inclusive będą miejscowe. Nie licz więc na szkocką whisky i niemieckie piwo. Spodziewaj się lokalnych trunków.
W jednym z biur za przelot i 8 dni (7 nocy) w tureckich Kemer i Alanyi zapłacimy 2094 - 2220 złotych za dwie osoby. To cena bardzo atrakcyjna, choć musimy liczyć się z tym, że oba hotele lata świetności mają już za sobą.
W obu trzeba też dopłacić za Wi-Fi. Turcja jest poza UE, więc roaming byłby bardzo drogi. W jednym bezpłatny internet można złapać w lobby. Jeden ma trzy, drugi cztery gwiazdki. Warto pamiętać, że w Europie to gwarancja przyzwoitej jakości. W Turcji standard będzie jednak niższy.
Ale obecnie (czyli przed ścisłym sezonem) nie tylko Turcja ma najlepsze ceny. Za mniej niż 2400 zł za parę można też polecieć na tydzień do Egiptu czy Tunezji. W jednym z hoteli w Egipcie za mniej niż 2500 zł można było spędzić nawet 12 dni. Oferta szybko zniknęła i trudno się dziwić.
Oferty szybkich wyjazdów często rotują. Jeśli jest nam wszystko jedno skąd i gdzie lecimy, można nawet wyhaczyć tydzień w Tunezji za mniej niż 2200 zł za dwie osoby.
Tunezja króluje w kolejnym biurze podróży, na którego stronę zaglądamy. Zajmuje czołowe miejsca w kategorii all inclusive, z cenami 2400 - 2600 zł za parę. Z jednym zastrzeżeniem: to praktycznie last minute, bo wyloty są następnego dnia.
QUIZ: Państwa – miasta. Sprawdź swoją wiedzę z geografii!
Warto jednak zauważyć, że te ceny obowiązują także przy wylotach z warszawskiego Okęcia. Na ogół bowiem niższe ceny oznaczają konieczność dotarcia na lotnisko w Katowicach czy Rzeszowie. Tu oferty są dostępne również dla mieszkańców rejonu centralnego.
Z szybkiej analizy oferty all inclusive kolejnego biura podróży wynika, że jeśli zdecydujemy się na kupno na 2-3 dni przed wylotem, możemy zaoszczędzić krocie. Najtańsza oferta, jaką znaleźliśmy, kosztuje (kosztowała) niecałe… 1700 zł za parę. I to nie za 7 czy 8 dni, ale za 12. Niemal dwa tygodnie za tę cenę można było spędzić w Sharm El Sheikh. Bądźmy szczerzy: to prawdopodobnie taniej, niż spędzenie takiej samej ilości czasu we własnym mieszkaniu.
Widać więc wyraźnie, że uważane za stosunkowo drogie wczasy all inclusive można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze. Ich cena w normalnych warunkach faktycznie jest stosunkowo wysoka, jednak na 2-3 dni przed wylotem drastycznie spada. Oferty, które widzieliśmy, były przecenione o 50-60 proc. w stosunku do ceny wyjściowej. Na takie przeceny trudno będzie liczyć w ścisłym sezonie.