Dokładnie za miesiąc – w niedzielę 9 czerwca – Polacy po raz kolejny udadzą się do wyborczych urn. Tym razem będzie miało to związek z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Na miesiąc przed tym wydarzeniem opublikowano sondaż, który da do myślenia partyjnym liderom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nikt nie ma wątpliwości, że wybory do Parlamentu Europejskiego będą kolejnym starciem między PiS i KO, w którym pozostałe ugrupowania odegrają raczej marginalną rolę. Potwierdza to najnowszy sondaż IBRiS przygotowany na zamówienie "Wydarzeń" Polsatu.
PiS o włos wyprzedza KO na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego
Badanie przeprowadzone w dniach 7-8 maja pokazuje, jak bardzo podzieleni są polscy wyborcy. Gdyby głosowanie odbywało się teraz, 29,3 proc. głosów otrzymałoby PiS. Jednak zwycięstwo byłoby z minimalną przewagą.
Podium w najnowszym badaniu uzupełnia Trzecia Droga. Głos na nią oddałoby 12,1 proc. ankietowanych. Dalej znalazły się Konfederacja i Lewica, które uzyskały odpowiednio 9,9 oraz 9,7 proc. głosów. 1,5 proc. pytanych wskazało inny komitet, a 9,2 proc. nie wskazało żadnej konkretnej odpowiedzi.
Frekwencja w wyborach do PE może być wysoka
Ankieterzy skupili się również na tym, jak duża może być frekwencja w czerwcowych wyborach do PE. Gdyby te odbywały się na początku maja, do urn udałaby się ponad połowa uprawnionych do głosowania. 56,3 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć oddania głosu. Niechętnych do tego było 43,7 proc. uczestników badania.
Najmniej chętnie głosować poszłyby osoby, które w jesiennych wyborach parlamentarnych głosowały na Konfederację (40 proc. z nich chce zostać w domach). Najbardziej zaangażowani są natomiast wyborcy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. W przypadku ich elektoratu chęć udania się do urny wyborczej wyraziło kolejno 77 i 74 proc. badanych.
Co jeśli eurosceptycy wygrają wybory do Parlamentu Europejskiego?
W rozmowie z naTemat o tym, jako może wyglądać europejska scena polityczna po czerwcowych wyborach, opowiedział Janusz Lewandowski. Wieloletni komisarz UE, a dziś europoseł podkreślił, że w wielu krajach Europy, nie tylko w Polsce, politycy nieprzychylni UE cieszą się coraz większym poparciem.
– W wielu państwach członkowskich UE czerwcowe wybory do PE mogą wygrać formacje eurosceptyczne. Mowa tu o Austrii, Belgi, Czechach, Francji, Węgrzech, Włoszech, Słowacji i Holandii – mówił polityk w rozmowie z cyklu #TYLKONATEMAT.
QUIZ: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE
– Wolałbym, żeby tak się losy europarlamentu nie potoczyły. Zwłaszcza w czasach niespokojnych, gdy my mamy więcej powodów, żeby być razem, więcej powodów, żeby upatrywać bezpieczeństwa w sile 27 krajów, a nie zmagać się ze wszystkim w pojedynkę. Sądzę, iż jednak większość europejskich wyborców ma tego świadomość i zagłosują tak, że tym trzonem w PE pozostaną siły opowiadające się za integracją – dodał w odniesieniu do czerwcowych wyborów i ewentualnego zwycięstwa eurosceptyków.