nt_logo

W bastionie PiS afera o szkolne wycieczki do biskupa. "A niech się uwalniają od religii"

Alan Wysocki

17 maja 2024, 05:58 · 6 minut czytania
W Gorlicach uczniowie jednej ze szkół podstawowych udali się na wizytację do bpa Edwarda Białogłowskiego. Duchowny wcześniej odwiedzał inne placówki w okolicy, spotykając się z dziećmi. "To skrajna dyskryminacja i wykluczenie uczniów niekatolickich" – reaguje prezeska Fundacji Wolność od Religii. "Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń. Wolność od Religii... a niech się uwalniają. Mogą być wolni" – ironizuje dyrektor. A co mówi lokalna społeczność?


W bastionie PiS afera o szkolne wycieczki do biskupa. "A niech się uwalniają od religii"

Alan Wysocki
17 maja 2024, 05:58 • 1 minuta czytania
W Gorlicach uczniowie jednej ze szkół podstawowych udali się na wizytację do bpa Edwarda Białogłowskiego. Duchowny wcześniej odwiedzał inne placówki w okolicy, spotykając się z dziećmi. "To skrajna dyskryminacja i wykluczenie uczniów niekatolickich" – reaguje prezeska Fundacji Wolność od Religii. "Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń. Wolność od Religii... a niech się uwalniają. Mogą być wolni" – ironizuje dyrektor. A co mówi lokalna społeczność?
W Gorlicach afera o wycieczki do bpa Białogłowskiego. Oto, co usłyszeliśmy. Fot. Marek Dybas / Reporter / East News

Nie jest żadną tajemnicą, że Gorlice uznawane są za bastion Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich wyborach do Sejmu, w mieście liczącym 25 tys. mieszkańców, aż 40 proc. uprawnionych osób oddało głosy na obóz Jarosława Kaczyńskiego.


Zmiany nie przyniosły także wybory samorządowe. Prawica zdobyła tam 26,9 proc. głosów, wprowadzając najwięcej, bo aż 6 radnych. Tyle samo mandatów wywalczył ruch miejski Wspólne Gorlice.

W bastionie PiS afera o szkolne wycieczki do biskupa. "Kościół w Gorlicach zawsze był mocny"

– Politycznie nic się tu nie zmieniło. Nic się nie dzieje. PO przegrała tu wybory. Od tego momentu nic tu nie zrobili. W Gorlicach nie ma poważnego polityka, który mógłby do nas przyjechać i coś zmienić – mówi jeden z lokalnych społeczników.

I dodaje: – Kościół u nas w Gorlicach od zawsze był bardzo mocny.

Jeszcze w zeszłym rok jedna z gorlickich polityczek w czasie kampanii wyborczej o lokalnym duchowieństwie mówiła: – Wszyscy księża w okolicznych parafiach zapraszali na głównej mszy na spotkanie z premierem Morawieckim.

Teraz silną pozycję Kościoła w gminie mogliśmy zaobserwować między innymi w minionym tygodniu. Wówczas Szkoła Podstawowa nr 1 im. ks. Stanisława Konarskiego zorganizowała wyjście uczniów na wizytację biskupa Edwarda Białogłowskiego.

Do redakcji naTemat wysłano treść wiadomości od dyrektora szkoły do rodziców.

W poniedziałek 6 maja odbędzie się wizytacja duszpasterska Księdza Biskupa Edwarda Białogłowskiego. Wizytacja obejmie również naszą szkołę. Pragnę zatem poinformować, że na godzinę 10:30 udamy się na krótkie spotkanie z Biskupem do kościoła. Uczniowie, którzy nie chcą brać udziału w wizytacji, powinni się udać na świetlicę. Proszę, by w tym dniu uczniowie przyszli do szkoły w eleganckich ubraniach. Proszę o przypilnowanie tego.Mail dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 do rodzicówws. wizytacji bpa Edwarda Białogłowskiego

Nie wszystkim spodobała się ta inicjatywa. Z tego względu do szkoły wpłynęło pismo interwencyjne Fundacji Wolność od Religii.

Chcemy zwrócić szczególną uwagę na rażący brak poszanowania przez dyrektora szkoły prawa i reguł demokratycznych poprzez uprzywilejowanie jednego ze związków wyznaniowych i promowanie religii rzymskokatolickiej w szkole publicznej oraz wykluczenie z uroczystości szkolnej uczniów należących do innych niż katolicy grup.Fragment pisma Fundacji do dyrektora szkoły w Gorlicach

– Nie podejmujemy interwencji z własnej inicjatywy. Zawsze otrzymujemy najpierw sygnał z dołu, od społeczności lokalnej. Zwraca się do nas osoba, której to bezpośrednio dotyczy, a później my udzielamy pomocy – mówi naTemat prezeska organizacji Dorota Wójcik.

I dodaje: – To ewidentne naruszenie neutralności światopoglądowej szkoły. Takie rzeczy nie powinny się dziać w świeckim, pluralistycznym państwie. Dla nas to oczywiste, dlatego podjęliśmy interwencję.

Wójcik podkreśla, że jeszcze w kwietniu Fundacja organizowała akcję billboardową pod hasłem "Biskupie, oddaj szkołę". Na ulicach mogliśmy dostrzec plakaty pokazujące tablicę szkolną z napisem: "Biologia - Temat lekcji: 'wizyta biskupa'".

Tego typu wizytacje odbywają się bowiem w czasie zajęć. – Przez to taki uczeń traci lekcję polskiego, historii czy biologii. A szkoła ma przecież uczyć – tłumaczy.

– Takie sytuacje, że dyrektor wyprowadza uczniów bez zgód rodziców do kościoła, a tych, którzy nie chcą iść, zostawia na świetlicy, to skrajna dyskryminacja i wykluczenie uczniów niekatolickich – komentuje.

Diecezja i szkoła reagują ws. biskupa Białogłowskiego. "A niech się uwalniają od religii"

Zgłosiliśmy się do diecezji rzeszowskiej, by zapytać o stosunek do kierowanych zarzutów. – Pierwsze słyszę. Nie znam tematu. Sprawdzę, czy ten temat jest znany w kurii. Tak jak mówię, nie znam tematu. Dyrektor na pewno będzie bardziej kompetentny do tej rozmowy – mówi naTemat ks. Tomasz Nowak.

Z kolei duchowny jednej z gorlickiej parafii długo odmawia rozmowy na temat sytuacji. – Przeszkadza mi pan. Dlaczego ja mam się panu tłumaczyć? To jakaś pomyłka – mówi.

Później w końcu dodaje: – Nie było żadnych napięć. Powtarzam. Żadnych pretensji. Co pan w ogóle opowiada? Spotkaliśmy się z dziećmi. Było nabożeństwo. Modliliśmy się razem. Jak najbardziej.

Chwilę później twierdzi, że "coś przerywa połączenie". Rozłącza się i nie odbiera kolejnych telefonów. Jeden z wiernych również unika rozmowy: – Nie, nie, ja nic nie wiem o żadnych konfliktach. U nas w Gorlicach nie ma żadnych sporów.

To nie jedyna osoba, która nie chce wypowiedzieć się na temat Kościoła w Gorlicach. – Nie, nie, u nas Kościół ma silną pozycję, nie chcę się wypowiadać – słyszę od jednej z mieszkanek.

Prośby o kontakt odmówił nam również jeden z lokalnych komitetów w radzie miejskiej. Choć wyświetlili wiadomość, pozostawili ją bez odpowiedzi.

Współpracę Kościoła ze szkołami w regionie mogliśmy dostrzec również w kwietniu. Wówczas bp Białogłowski osobiście odwiedził Szkołę Podstawową im. Tadeusza Rejtana w Bączalu Dolnym, nieopodal Gorlic. W ostatnich dniach hierarcha wizytował również Zespół Szkół Społecznych im. A. Mickiewicza w Jaśle.

Jeden z rodziców: – Kościół chce zaznaczyć swoje władztwo, więc organizuje takie objazdówki. A dyrektorom czy nauczycielom albo jest to na rękę, albo już zostali "nauczeni", że tak jest "okej".

Szkoła reaguje na interwencje ws. bpa Białogłowskiego. "A niech się uwalniają od religii. Mogą być wolni"

Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 im. ks. Stanisława Konarskiego jest zaskoczony interwencją ws. wizytacji. – Przekazaliśmy wcześniej informację do rodziców. Powiedzieliśmy, że jeśli ktoś chce uczestniczyć w wizytacji, to może wziąć w niej udział – mówi Waldemar Pyznar.

Jak słyszymy od mieszkańców, szkoła leży 5 minut piechotą od kościoła św. Jadwigi Królowej w Gorlicach i 10 minut piechotą od Bazyliki Mniejszej Narodzenia NMP.

Pyznar z kolei dodaje: – To wyjście na przywitanie biskupa, modlitwę i powrót trwało około 25 minut. A kto nie chciał, mógł zostać w świetlicy.

Jak zaznacza, od 8 lat jest dyrektorem placówki i pierwszy raz zdarzyła mu się taka interwencja. – Z tego, co wiem, zgodnie z prawem kościelnym, biskup raz na 5 lat musi zorganizować wizytację. Ja jestem praktykującym katolikiem. Cały czas mówiliśmy, że jeśli ktoś nie chce wziąć udziału na modlitwie, to zostanie zaopiekowany na świetlicy – opisuje.

– Nikt nie zgłosił żadnych zastrzeżeń, więc wszystkich zabraliśmy do kościoła. Nie sądzę, że ktokolwiek kogoś uraził, czy powiedział coś niestosownego – zaznacza – Wolność od Religii... To niech się uwalniają od religii. Mogą być wolni – reaguje.

"Rodzice piszą do nas, żeby uchronić się przed reperkusjami"

Stanowisko dyrektora w tej kwestii przedstawiliśmy Dorocie Wójcik. Zwróciliśmy uwagę na dobrowolność oraz brak sprzeciwu po stronie rodziców. Prezeska Fundacji Wolność od Religii ocenia jednak, że mamy do czynienia ze "standardową odpowiedzią".

– Bardzo często słyszymy, że "nikt się nie sprzeciwiał". Z naszej praktyki wynika, że jeśli jeden odważny rodzic lub nauczyciel sprzeciwi się takiej inicjatywie, to zazwyczaj kończy się to szykanowaniem. Rodzice z reguły piszą do nas, żeby uchronić siebie i swoje dzieci przed możliwymi reperkusjami – mówi.

Od jednej z osób związanych ze szkołą usłyszeliśmy: – Osoba, która zgłosiła ten problem, nie chce się wypowiedzieć. Obawia się afery. Ja też nie chcę rozmawiać.

Ostatecznie jednak udaje się doprowadzić do rozmowy. – Najbardziej mnie bulwersuje, że szkoła publiczna w ogóle miesza się w takie rzeczy. To nie powinno mieć miejsca. Sama ta informacja od dyrektora i polecanie ubierania się na galowo sprawiło, że się zagotowałam – słyszę.

– Nie pierwszy raz w Gorlicach dzieje się coś takiego. Organizowane są takie spotkania w godzinach lekcyjnych – dodaje mój rozmówca.

I podkreśla: – Miałam możliwość porozmawiać z dyrektorem, ale moje dziecko się tam uczy, a on jest człowiekiem trudnym w rozmowie. Dlatego poprosiłem Fundację, żeby przyjrzała się sprawie.

Quiz: Czy udałoby Ci się zdać maturę z matematyki w tych czasach? Sprawdź się w naszym quizie!

Dorota Wójcik zaznacza, że nawet gdy dojdzie do głośnego sprzeciwu, wywołuje to kolejne tłumaczenia. – Pojawia się odpowiedź, że "jeden rodzic nie może ustawiać praktyki całej szkoły i mówić dyrektorowi, co może robić" – przytacza Wójcik.

Według naszej rozmówczyni takie wydarzenia wcale nie są dobrowolne. Jak ocenia, mamy do czynienia ze swego rodzaju "wymuszeniem" udziału ucznia w wizytacji.

– To nie jest dobrowolne. Komunikat był taki, że dzieci, które nie chcą iść do kościoła, idą na świetlicę. Dobrowolne to byłoby wtedy, gdyby katecheta powiedział, że biskup będzie wizytował parafię. Z tego względu zapraszamy państwa z dziećmi do kościoła po zajęciach. Wtedy nie ma żadnego problemu. Ale w obecnej sytuacji mamy do czynienia z wymuszaniem udziału w wizytacji. Czyli: Idziesz z nami albo jesteś poza większością fajnych uczniów i będziesz sam w świetlicy za karę – podsumowuje.

Aktualizacja:

Już po publikacji materiału skontaktował się z nami ruch miejski Wspólne Gorlice. Samorządowcy przekazali opisaną przez nas sprawę do Urzędu Miejskiego w Gorlicach. Niedługo później specjalne oświadczenie wysłały nam wspomniane już władze miejskie.

Kierownik Wydziału Oświaty i Promocji Gorlic, Wojciech Zapłata wyjaśnił, że samorząd nie był informowany przez dyrektora placówki o planowanych przez niego działaniach.

Władze zaznaczają, że wcześniej nie dotarły do nich żadne zastrzeżenia ze strony rodziców dzieci uczęszczających do szkoły. Po przeczytaniu naszego artykułu urzędnicy zapowiedzieli "podjęcie czynności wyjaśniających w celu poznania okoliczności, w jakich doszło do opisanego zdarzenia".

Zapłata przekazał, że w szczególności wyjaśniony zostanie sposób zabezpieczenia interesów i praw uczniów oraz inspiracji zdarzenia i roli dyrektora placówki.

"Zaznaczam, że organ prowadzący Miejski Zespół Szkół Nr 1, wyrażając pełne poszanowanie dla osób wyznających wiarę katolicką, uznaje za podstawowy obowiązek działania wszelkich organów i jednostek zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, które stanowić będą wyłączną podstawę dokonywanej oceny zdarzenia oraz podejmowanych rozstrzygnięć" – czytamy.