nt_logo

Ich losy okazały się świetnym materiałem na film. 7 peerelowskich biografii, które warto obejrzeć

Redakcja naTemat.pl

19 czerwca 2024, 09:58 · 7 minut czytania
Szpieg, malarz, kardiochirurg, pani od seksu. Teoretycznie trudno o zestaw bardziej niepasujących do siebie postaci. W praktyce - wręcz przeciwnie. Ich losy stały się świetnym materiałem dla filmowych biografii, mających jeden wspólny mianownik: epokę PRL-u.


Ich losy okazały się świetnym materiałem na film. 7 peerelowskich biografii, które warto obejrzeć

Redakcja naTemat.pl
19 czerwca 2024, 09:58 • 1 minuta czytania
Szpieg, malarz, kardiochirurg, pani od seksu. Teoretycznie trudno o zestaw bardziej niepasujących do siebie postaci. W praktyce - wręcz przeciwnie. Ich losy stały się świetnym materiałem dla filmowych biografii, mających jeden wspólny mianownik: epokę PRL-u.
Fot. materiały prasowe

W tym roku obchodzimy dziesiątą rocznicę premiery Bogów - filmu, który z dzisiejszej perspektywy okazał się punktem zwrotnym dla polskiej kinematografii. Zwrócił uwagę twórców na PRL jako epokę nie tylko ciekawą pod względem wizualnym - pełną wąsów u mężczyzn i trwałych ondulacji u kobiet - ale również zaludnioną nietuzinkowymi postaciami, których losy mogą być dla współczesnego widza żywo interesujące. Oczywiście filmy biograficzne pojawiały się w polskiej kinematografii już wcześniej, i to regularnie, ale dopiero Bogowie sprawili, że PRL stał się dla reżyserów i autorów scenariuszy źródłem inspiracji na tzw. kino środka - atrakcyjne dla szerokiej publiczności i z potencjałem na kasowy sukces, ale również posiadające walory przynależne do kina artystycznego. Co ciekawe, inicjatorem tej idei była w zasadzie jedna osoba: producent Piotr Woźniak- Starak, założyciel wytwórni Watchout Studio, który do epoki PRL-u podszedł z innego niż dotychczasowy punktu widzenia.


Z jednej strony oparł swoje projekty artystyczne na stricte biznesowych założeniach - filmy miały po prostu na siebie zarabiać. Innymi słowy, musiały być atrakcyjne: wizualnie, fabularnie, aktorsko, montażowo, etc. Z drugiej strony - miały nie tylko bazować na sentymencie do minionej epoki, zwłaszcza u osób, którym kojarzyły się z młodością, ale również trafiać do widza młodego, dla którego PRL był czymś równie abstrakcyjnym co II wojna światowa. Z trzeciej strony - miały porywać, opowiadać o charyzmatycznych bohaterach, rozsadzających ciasne, komunistyczne schematy - zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym czy duchowym. Tym tropem poszło wielu polskich filmowców, którzy w ciągu w ciągu ostatniej dekady również sięgnęli po peerelowskie biografie, tworząc z nich uniwersalne historie o „ludziach większych niż życie”.

Oto siedem filmowych historii, które zdecydowanie warto poznać - o ile jeszcze się ich nie zna:

1. Bogowie (2014), reż. Łukasz Palkowski

Od nich się zaczęło. W 2014 roku zmarły pięć lat wcześniej prof. Zbigniew Religa był dla większości Polaków postacią już nieco odległą, bohaterem z innej epoki. A osobom zainteresowanym polityką kojarzył się przede wszystkim ze stanowiskiem ministra zdrowia - w rządach najpierw Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie Jarosława Kaczyńskiego. Pomysł, by stał się bohaterem filmu fabularnego, w dodatku wysokobudżetowego, początkowo wydawał się więc czystym szaleństwem. Jak się jednak okazało, w tym szaleństwie była metoda. Zwłaszcza od momentu, gdy do projektu dołączył Tomasz Kot, który nie tyle zagrał Religę, co po prostu nim się stał. Jako zdeterminowany do granic możliwości kardiochirurg, marzący o przeprowadzeniu pierwszego w Polsce przeszczepu serca, jawił się niczym współczesny szeryf - początkowo walczący sam przeciw wszystkim, ale stopniowo gromadzący wokół siebie coraz więcej oddanych współpracowników. Bogowie porwali nie tylko jury konkursu głównego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, ale również publiczność i dziennikarzy. W efekcie film zdobył w Gdyni łącznie 11 nagród, w tym za najlepszy film, scenariusz i pierwszoplanową rolę męską dla Tomasza Kota, a następnie aż siedem Orłów. Dzisiaj cieszy się zasłużonym mianem klasyka współczesnej polskiej kinematografii.

2. Ostatnia rodzina (2016), reż. Jan P. Matuszyński

Rozpisana na wyśmienity tercet aktorski - Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik, Aleksandra Konieczna - przejmująca historia rodziny malarza Zdzisława Beksińskiego i jego, łagodnie mówiąc, skomplikowanej relacji z synem, wybitnym tłumaczem i dziennikarzem, Tomaszem Beksińskim. Choć główny bohater filmu jest niesłychanie płodnym artystą, tworzy swoje dzieła praktycznie non stop, to jego rodzina przeciwnie - pomału kurczy się, tracąc, jeden po drugim, kolejnych członków, na których miejscu nie pojawia się nikt nowy. Pełnoprawnym bohaterem są tu peerelowskie realia, zwłaszcza klaustrofobiczne mieszkania warszawskiego blokowiska, z ich niskimi, ciasnymi pokojami, obskurnymi klatkami schodowymi i wiecznie psującymi się windami. Ostatnia rodzina, podobnie jak Bogowie, rozbiła bank na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zdobywając łącznie osiem nagród, do których Andrzej Seweryn dorzucił jeszcze wyróżnienie za najlepszą rolę męską na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno.

3. Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej (2017), reż. Maria Sadowska

Druga część „peerelowskiego tryptyku”, zainicjowanego przez Piotra Woźniaka-Staraka i zrealizowanego w Watchout Studio. Tym razem w centrum uwagi postawiono kobietę, Michalinę Wisłocką, polską ginekolożkę i autorkę książek o seksuologii, zwłaszcza absolutnego bestsellera ery gierkowskiej, poradnika Sztuka kochania. Wisłocka, w którą z energią i swadą wcieliła się Magdalena Boczarska, nawet wedle dzisiejszych standardów mogła uchodzić za kobietę wyzwoloną: żyła w trójkącie, zmieniała kochanków, przede wszystkim jednak mówiła, co myśli, czym zjednywała sobie zarówno wrogów, jak i cichych bądź jawnych sprzymierzeńców. Jej życiową misją była edukacja seksualna, ale - jak powszechnie wiadomo - nie ma reżimu, który seksu by się nie obawiał, stąd oś fabularna filmu to przede wszystkim slalom między absurdami peerelowskiej biurokracji. Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej to niemal gotowy przepis na udany film biograficzny: charyzmatyczna główna bohaterka (bądź bohater), wokół której (lub którego) przewija się korowód barwnych postaci drugoplanowych. Do tego wartka akcja i niewymuszony humor na deser. W 2017 roku na Sztukę kochania poszło do kin 1,7 mln widzów!

4. Najmro. Kocha, kradnie, szanuje (2021), reż. Mateusz Rakowicz

Najbardziej rozrywkowy film w zestawieniu. W teledyskowym tempie i dyskotekowym świetle rozwija się historia Zdzisława Najmrodzkiego (Dawid Ogrodnik), „króla złodziei” i „mistrza ucieczek”, czyli jednego z najsłynniejszych polskich przestępców okresu PRL. Według policyjnych danych Najmrodzki aż 29 razy uciekał z konwojów, więzień i aresztów. To właśnie kolejne spektakularne czmychnięcia głównego bohatera stanowią kolejne pit stopy mknącej raźno fabuły. PRL nie ma tutaj siermiężnego charakteru, przeciwnie, jest rzeczywistością pełną świetnego designu, modnych ciuchów i vintage’owego wdzięku. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza galeria oldschoolowych samochodów i motocykli, od których wprost trudno oderwać wzrok.

5. Doppelgänger. Sobowtór (2023), reż. Jan Holoubek

Rasowy film szpiegowski, inspirowany autentyczną postacią Jerzego Kaczmarka, tzw. wtórnika, czyli szpiega, który ukradł cudzą tożsamość i pod fałszywymi danymi przeniknął do struktur państwowych Niemiec Zachodnich. Chociaż scenariusz Doppelgängera jest fikcją, znalazło się w nim całkiem sporo faktów z życia Kaczmarka. Zwłaszcza seria „tajemniczych” śmierci w jego najbliższym otoczeniu dość wiernie pokrywa się z prawdziwymi zgonami, za które prawdopodobnie był odpowiedzialny. Kręgosłupem fabuły jest aktorski pojedynek Jakuba Gierszała, tytułowego agenta Józefa Wieczorka vel Hansa Steinera oraz Tomasza Schuchardta w roli okradzionego z tożsamości Jana Bitnera. Pierwszy jako człowiek bez zasad i właściwości świetnie kontrastuje z wściekłością i bezsilnością drugiego. Podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni film zdobył pięć nagród indywidualnych: za reżyserię, zdjęcia, scenografię, kostiumy oraz za drugoplanową rolę męską dla Tomasza Schuchardta.

6. Simona Kossak (2024), reż. Adrian Panek

Tegoroczna jesień przyniesie nam nie jedną, a aż dwie filmowe biografie wyjątkowo nietuzinkowych postaci, których losy ciasno splotły się z peerelowskimi realiami. Pierwsza z nich to Simona Kossak. Tytułowa bohaterka, prawnuczka, wnuczka i córka słynnych malarzy, bratanica Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, w swojej artystycznej rodzinie uchodziła za beztalencie i brzydkie kaczątko. Dopiero studia biologiczne, a zwłaszcza przeprowadzka do starej leśniczówki Dziedzinka w Puszczy Białowieskiej, sprawiły, że rozwinęła skrzydła. W spartańskich warunkach, w zimnie i bez bieżącej wody rozpoczęła żywot - dosłownie - na łonie natury, w czym stosunkowo szybko zaczął towarzyszyć jej życiowy partner, fotograf i pisarz, Lech Wilczek. Simona Kossak zasłynęła z bezkompromisowych poglądów i działań na rzecz ochrony środowiska oraz kapitalnych audycji radiowych, popularyzujących wiedzę przyrodniczą. W filmie Adriana Panka wciela się w nią Sandra Drzymalska, partneruje jej Jakub Gierszał jako Lech Wilczek. Światowa premiera Simony Kossak odbędzie się podczas najnowszej edycji festiwalu Nowe Horyzonty – między 18 a 28 lipca. W oczekiwaniu na nią warto sięgnąć po znakomity dokument Simona (2022) w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz, przybliżający charyzmatyczną osobowość naukowczyni i jej wyprzedzające czasy podejście do otaczającego świata. Do szerokiej dystrybucji film wejdzie jesienią.

7. Kulej (2024), reż. Xawery Żuławski

Druga osadzona w PRL-u biografia, która zadebiutuje w kinach tej jesieni, została poświęcona niebywale barwnej postaci pięściarza, Jerzego Kuleja. Dwukrotny złoty medalista olimpijski oraz człowiek, który nigdy nie leżał na ringu, słynął również z wyjątkowo rozrywkowego trybu życia. Został nawet aktorem-amatorem. W kultowym filmie Marka Piwowskiego Przepraszam, czy tu biją? wystąpił obok innego utytułowanego pięściarza, Jana Szczepańskiego. - Ten film to spełnienie moich marzeń związanych z realizacją produkcji nawiązującej do lat 60. - mówi reżyser filmu, Xawery Żuławski. - Jerzy i Helena Kulejowie reprezentowali wielką miłość, świat boksu, rock’n’roll, dwie olimpiady oraz fascynujący flirt sportu z polityką i półświatkiem tamtych czasów. To wszystko, moim zdaniem, stanowi esencję dobrego kina. Pierwsze prace nad filmem ruszyły w 2017 roku - czyli aż siedem lat temu - gdy po sukcesie Sztuki kochania do Watchout Studio zgłosił się Waldemar Kulej, syn Jerzego, z pomysłem na film o ojcu. W rolę tytułową wcielił się Tomasz Włosok, który na potrzeby produkcji spędził kilka miesięcy na zajęciach bokserskich (aktor od lat trenuje kickboxing). Partneruje mu Michalina Olszańska w roli Heleny Kulej. Film wejdzie do kin 11 października 2024 roku. Kuleja można potraktować jako zamknięcie trylogii, zainicjowanej dekadę temu przez Piotra Woźniak-Staraka. Która, rzecz jasna, filmowej mody na PRL z pewnością nie zakończy. Co więcej, być może poszerzy ją również o inne okresy historyczne, zwłaszcza początek XX wieku i dwudziestolecie międzywojenne, które wprost kipią od fascynujących biografii Polaków. Sukces Niebezpiecznych dżentelmenów (2022), kryminalnej komedii opowiadającej o skutkach imprezy, na której ostro zabalowali Tadeusz Boy-Żeleński, Witkacy, Joseph Conrad oraz Bronisław Malinowski, może być tego najlepszym sygnałem.