O sytuacji napisał chorwacki portal morski.hr. Dziennikarze podali, że polscy przedsiębiorcy "zabetonowali część plaży" w gminie Pakoštane. Powstało też tam coś na kształt prywatnego molo. Na miejscu pojawił się także billboard reklamujący tę inwestycję.
"Będziesz miał bezpośredni dostęp do prywatnego pomostu, dzięki któremu wskoczysz do krystalicznie czystej wody. Czeka na Ciebie wyjątkowa przygoda pływacka i piękne krajobrazy" – przekazali w ogłoszeniu polscy właściciele willi.
Chorwacki portal, który opisał sprawę, zwrócił uwagę, że okoliczni mieszkańcy skarżyli się, że "inwestycja zaburza krajobraz i porządek w miejscowości".
Szybko też okazało się, że lokalne władze nic o niej nie wiedzą i nikt nie konsultował tego z gminą Pakoštane. Po nagłośnieniu sprawy przez media chorwacka gmina zarządziła kontrolę i rozebrano samowolę budowalną Polaków.
"Należy pochwalić szybką reakcję władz gminy Pakoštane. Co prawda, dopiero po naszym tekście, ale mimo to gmina szybko zareagowała na sytuację i zaledwie dwa dni po publikacji tekstu sprowadziła koparkę i zburzyła nielegalnie zbudowane molo, reklamowane nawet jako "prywatna plaża" – przekazali dziennikarze.
Należy tutaj też jasno podkreślić, że chorwackie prawo mówi jasno, że nie wolno blokować innym dostępu do morza, co tłumaczy nam mieszkająca w Chorwacji do 20 lat Polka.
– Prawo chorwackie mówi tutaj jasno – nawet w przypadku ministra – to jest dobro państwowe morskie, nie ma prywatnej plaży. Nikt sobie nie może tak zagradzać – skomentowała te doniesienia Monika Zymon-Waligórska, prezes polskiego towarzystwa kulturalnego Polonez w Chorwacji.
Polka wskazała, że można wprawdzie mieć dom w pierwszej linii brzegowej, ale nie ma mowy o prywatnej plaży, gdyż tak mówią przepisy.
– Nikt nie ma takiego prawa – Chorwat czy ktokolwiek – a tym bardziej ktoś, kto jest tutaj gościem, być może nawet nie ma pobytu stałego, tylko kupił dom – podkreśliła. Monika Zymon-Waligórska dodała, że jedyne co może zrobić, mając dom w pierwszej linii brzegowej, to możliwość ogrodzenia sobie miejsca np. dwa metry przed domem, ale nie tak, żeby zablokować dostęp do morza innym wypoczywającym.
W całej sprawie chodzi o poniższy przepis chorwackiego prawa
Władzą i zarządem nad majątkiem morskim jest Republika Chorwacji, która: 1. zarządza majątkiem morskim 2. opiekuje się majątkiem morskim 3. jest odpowiedzialna za majątek morski. Tutaj są szczegóły na ten temat.
Dodajmy przy okazji, że tak duża ilość turystów z Polski w tym regionie spowodowała, że nasi funkcjonariusze podczas tych wakacji wesprą swoich kolegów w Chorwacji oraz Bułgarii. Komenda Główna Policji przekazała ostatnio naTemat.pl, co nasze służby będą tam dokładnie robić.
QUIZ: Spędzasz tam każde wakacje, ale co naprawdę wiesz o Chorwacji?
– Służba polskich policjantów w głównej mierze polega na asystowaniu funkcjonariuszom policji chorwackiej i bułgarskiej w wykonywaniu zadań patrolowo-interwencyjnych. Jednakże proszę pamiętać, że to lokalna policja decyduje o podejmowanych działaniach zgodnie z obowiązującym w danym kraju prawem – wyjaśniła nam asp.szt. Dorota Kurlapska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
Policjantka wskazała, że w ramach wspólnych patroli dokonywane są kontrole dokumentów kierowców i ich pojazdów, kontrole trzeźwości uczestników ruchu drogowego, kierowanie ruchem kołowym w miejscach, w których dochodzi do kolizji i wypadków drogowych.
– Polscy policjanci pełnią służbę w patrolach rowerowych oraz uczestniczą w realizowanych zadaniach podczas patroli wód przybrzeżnych wspólnie z funkcjonariuszami policji wodnej – tłumaczyła asp.szt. Kurlapska, dodając, że ma to zapewnić bezpieczeństwo żeglugi przybrzeżnej, w tym osobom korzystających z kąpielisk.