Kilka dni temu media obiegła informacja o śmierci Jerzego Stuhra. Legendarny aktor od lat walczył z problemami zdrowotnymi. Ostatnio jednak jego stan się jeszcze pogorszył. Jerzy Fedorowicz opowiedział, co działo się z aktorem w ostatnich tygodniach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polki i Polacy pokochali go za rolę Maksa z "Seksmisji", Rybę z "Kilera" czy głos Osła ze "Shreka". Jerzy Stuhr miał za sobą ponad pięć dekad pracy artystycznej. Na długo pozostanie w pamięci wielu jako jeden z najwybitniejszych aktorów.
Quiz: Jak dobrze pamiętasz "Kiler-ów 2-óch"?
Niestety 9 lipca do mediów dotarła druzgocąca wiadomość – Jerzy Stuhr nie żyje. Jeszcze miesiąc wcześniej zagrał swój spektakl pt. "Geniusz". Kolejne występy odwołano ze względu na pogarszający się stan zdrowia.
Stuhr trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie – dowiedział się "Super Express". – Jurek zagrał w Krakowie przy dużej widowni przedstawienie z Jackiem Braciakiem. Następnego dnia w domu gorzej się poczuł i żona zawiozła go do szpitala. Zrobiło mu się słabo. Nawarstwiły się wszystkie choroby, takie jak udar, nowotwór – mówił Jerzy Fedorowicz w rozmowie z tabloidem.
Problemy zdrowotne Stuhra
Przypomnijmy, że Jerzy Stuhr pierwszy zawał przeszedł w wieku 37 lat. Jego nadejście z pewnością przyspieszył tryb życia aktora. Wspominał, że palił wtedy 40 papierosów dziennie, ale na dwa tygodnie przed zawałem... przestały mu smakować. Po zawale rzucił palenie na 25 lat, potem okazjonalnie (jak twierdził) sięgał po cygara.
Drugi zawał miał w 2016 roku. Potem w 2020 roku przeszedł udar. Wspominał, że uratowała go szybka reakcja żony. – Zaalarmowały mnie wielkie wpatrzone we mnie oczy. Widziałam, że coś chciał powiedzieć, ale nie dawał rady i miał opadnięty prawy policzek – opowiadała Barbara Stuhr.
Aktor trafił do szpitala. Kolejne miesiące to była żmudna rehabilitacja. – Był taki moment, że nie mogłem mówić. Wszystko działało, wszystko było zrozumiałe, ale ja tylko coś bełkotałem od rzeczy. Nie wiedziałem, dlaczego inni dziwnie patrzyli – opisywał w wywiadzie dla portalu wprost.pl.
Jeszcze wcześniej, jesienią 2011 r. poszedł do laryngologa, bo miał utrzymującą się chrypkę. Lekarze postanowili dokładniej go zbadać i aktor wyszedł z diagnozą raka przełyku. Pokonał nowotwór dzięki chemioterapii. Lekarze dawali mu 30 proc. szans na przeżycie. Wtedy mu się udało mu się. Niestety w 2023 nowotwór zaatakował ponownie.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.