logo
Swoboda łamie tabu na igrzyskach. Lekko wspomniała o miesiączce. Fot. Petr David Josek/Associated Press/East News
Reklama.

Jeśli chodzi o występ na IO, to w piątek Ewa Swoboda wystartowała w piątym biegu eliminacyjnym. Rywalizowała z Diną Asher-Smith i Rosemary Chukwumą. Udało jej się wywalczyć awans. Na metę dotarła jako pierwsza – z czasem 10,99 s. Jest to jej najlepszy wynik w sezonie.

Nasza biegaczka łamie tabu dot. miesiączki w sporcie

To niezwykle ucieszyło jej fanów. Biegaczka następnie krótko rozmawiała z mediami i nagle swobodnie wspomniała, że zaczęła jej miesiączka. A temat ten jest nadal traktowany jako tabu w świecie sportu. Dlatego cieszę się, że nasza gwiazda została jakby "ambasadorką", która zmienia ten stan rzeczy.

Co dokładnie powiedziała lekkoatletka? Po występie Swoboda szybko minęła miejsce, gdzie są dziennikarze i wypaliła tylko: – Pogadamy jutro, dostałam okresu. Ale napiszcie, że jestem w c**j zadowolona! – dodała.

Na chwilę złapał ją jeszcze jednak reporter TVP Sport. Dziennikarz zapytała ją o fakt, że wróciła na IO po ośmiu latach. – Wróciłam w dobrym humorze, dobrym zdrowiu i dobrym bieganiu – stwierdziła wesoło Swoboda.

I jeszcze raz wspomniała o miesiączce: – Mam pierwszy dzień 'tych dni', więc jestem zmęczona i zdenerwowana. Zapewniła jednak, że idzie z pustą głową do półfinałów. – Idę walczyć – zadeklarowała.

Sonda

Czy podoba ci się, jak Swoboda mówi o swojej miesiączce?

2895 odpowiedzi

Swobodzie należy pogratulować, że poruszyła ten temat tak "od niechcenia", choć w polskim sporcie rzadko się o tej kwestii rozmawia publicznie. Trochę inaczej jest za granicą.

Warto tutaj wspomnieć choćby o biegu podczas Mistrzostwa Europy w Monachium w sierpniu 2022 roku. Ówczesna faworytka Dina Asher-Smith awansowała do finału biegu na 100 m, ale nie tak jak by chciała. W połowie dystansu zaczęła bowiem słabnąć i dobiega do mety kilka sekund po innych.

– Złapał mnie skurcz, to sprawy kobiece. Dla sportsmenek miesiączka to ważny temat, ale się o tym nie mówi. Widzimy zawodniczki, którym świetnie idzie, aż nagle wpadają w jakiś chwilowy dołek. "Przypadek" – myślą sobie wszyscy. Ale to wcale nie tak, tylko za kulisami widać, z czym się zmagamy – skarżyła się wówczas Brytyjka.

Kobiety uprawiające wyczynowo sport czują lęk przed miesiączką

Z badań wynika, że 61 proc. zawodniczek sportowych w Europie skrąży się na lęk przed miesiączką przed zawodami.

Na szczęście powoli się to zmienia i nawet tworzy się kampanie, które normalizują okres w czasie uprawiania wyczynowego sportu.

Czasami ten lęk przed miesiączką się pojawia, bo zdarzają się przecież zawody, do których przygotowujemy się cały rok, a nagle okazuje się, że okres może wpłynąć na nasz start. Wiadomo, że uczymy się, jak sobie z tym radzić, choćby testując na treningach różne sposoby – mówiła w maju podczas konferencji zorganizowanej przez Always nasza biegaczka Natalia Kaczmarek. Ta firma chce walczyć z tabu dot. okresu w wyczynowym sporcie.

Polska lekkoatletka specjalizująca się w biegu na 400 metrów zauważyła też wtedy, że biega się w skąpych strojach, co w takiej sytuacji nie jest zbyt komfortowe. – Ale na szczęście mamy wybór i w takiej sytuacji sięgam po prostu po spodenki – wyjaśniła.

Czytaj także: