Czy sytuacja Izabeli i jej męża wpłynęła na zaginięcie? Znany były policjant komentuje
redakcja naTemat
15 sierpnia 2024, 15:55·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 sierpnia 2024, 15:55
Mija niemal tydzień, odkąd zaginęła Izabela Parzyszek. Na autostradzie A4 rodzina znalazła tylko jej samochód. Lokalna policja nie podaje zbyt wiele informacji w tej sprawie, ale za to byli funkcjonariusze chętniej dzielą się opiniami w tej sprawie. Jeden z nich Dariusz Loranty zwraca uwagę na jej relacje z mężem.
Reklama.
Reklama.
Jak informowaliśmy, Izabela Parzyszek to mieszkanka Kruszyna koło Bolesławca. Zaginęła w miniony piątek (9 sierpnia) na autostradzie A4. Jechała wówczas samochodem z Bolesławca do Wrocławia. Miała odebrać ojca ze szpitala. Do awarii doszło koło miejscowości Kwiatów – na 78. kilometrze tej trasy.
Znany policjant zwraca uwagę na relację Izabeli z mężem
Portal gazeta.pl zapytał o tę sprawę byłego negocjatora policyjnego Dariusza Lorantego. – Moje wypowiedzi są oparte na podstawie dostępnych przekazów medialnych, które odczytuje przez swoje doświadczenie, zdobytą wiedzę i obowiązujące przepisy – powiedział serwisowi były policjant. Jego zdaniem "policja w takiej sytuacji buduje wersje kryminalistyczne tego zdarzenia".
Ciekawie przedstawia się sytuacja rodzinna kobiety. Para nie mieszkała razem, a pani Izabela po pomoc zadzwoniła najpierw do ojca. – To była wspólna decyzja. Uznaliśmy, że musimy od siebie odpocząć. Codziennie mieliśmy jednak ze sobą kontakt, bo mieszkam obok. Żyjemy w zgodzie. Iza wie, że zawsze może na mnie liczyć. Jestem przekonany, że nie uciekła. Jeżeli jednak tak się stało, to chcę jej powiedzieć, bo może będzie to czytać, że rodzice bardzo się martwią, ja również – mówił jej mąż, pan Tomasz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
– Druga wersja to kwestia stanu emocjonalnego kobiety i jej ewentualna depresja. To wymaga oczywiście szerokich badań i wielu przesłuchań. Jej relacja z mężem była co najmniej dwuznaczna, nie mieszkali razem. Nie znamy jego alibi. Kobieta w pierwszej kolejności zadzwoniła do ojca, nie do męża – stwierdził w rozmowie z gazeta.pl Loranty, przedstawiając, jakie w przypadku takiej sytuacji policja zazwyczaj obiera wersje.
Policja oszczędnie informuje o sprawie
Dodajmy też, że nasza redakcja we wtorek ponownie skontaktowała się w tej sprawie z policją z pytaniem, czy coś nowego wiadomo w tej sprawie. – Tyle, co w komunikacie medialnym. Na tę chwilę żadnych więcej informacji nie udzielamy – powiedział nam krótko młodszy aspirant Bartłomiej Sobczyszyn. Komunikat w czwartek (15 sierpnia) pozostaje bez zmian.
W środę z kolei pan Tomasz, mąż zaginionej w rozmowie z naTemat.pl przekazał nowe informacje dotyczące akcji poszukiwawczej.
– Na razie nie trafiono na nic, co mogłoby pomóc. Jest też bardzo trudno w kwestii świadków. Być może jest jedno nagranie, które do czegoś mogłoby się przydać, te materiały posiada policja – powiedział nam. – Tak naprawdę wszystko, co mamy, to wiemy, jak była ubrana tego dnia. I to tyle, co udało nam się ustalić – dodał mąż pani Izabeli. Tutaj są szczegóły rozmowy z nim.