Wydaje mi się, że rozmowy o przyjemnościach przychodzą nam z trudem. Częściej się mówi o tym, co złe, przytłaczające. Skupiamy się na negatywach i wciąż szukamy nowych problemów do rozwiązania. Wykluczamy przyjemność z różnych aspektów naszego życia i innych osób. A gdyby tak odwrócić proporcję i skupić się na tym, co piękne, dobre, pełne miłości i prawdy?
W dniach 26-27 października w Warszawie oraz online odbędzie się VI Konferencja Sekson o seksualności i rodzicielstwie osób z niepełnosprawnościami pod hasłem “Prawo do przyjemności”. Fundacja Avalon zagwarantuje uczestnikom weekend pełen merytorycznej wiedzy i pomoże zbliżyć się do tematu przyjemności. A ja teraz zapraszam Was do bardzo przyjemnej rozmowy z dwiema panelistkami tegorocznej konferencji: Kasią Hajdugą oraz Kamilą Raczyńską.
M.W.: Kamilo, na wstępie powiedz, czy jako społeczeństwo czujemy się szczęśliwi? Kto lepiej sobie z tym radzi – kobiety czy mężczyźni?
K.R.: Postaram się udzielić ci odpowiedzi na podstawie badań, którymi dysponujemy, ale musimy pamiętać, że wszystkie badania są deklaratywne, więc pewności nie będziemy mieli nigdy. Niemniej, badania CBOS z roku 2022 wskazują na to, że panowie są trochę bardziej zadowoleni z życia niż kobiety (78% zadowolonych mężczyzn vs 73% średnio zadowolonych kobiet). Za to z tegorocznego raportu Gedeon Richter „Zrozumieć męskość. Rzeczywistość polskiego mężczyzny” wynika, że zauważalnie bardziej zadowoleni są panowie będący w relacji niż single. To może pokazywać, jak ważne dla naszego dobrostanu są relacje intymne.
M.W.: Być może wyniki te są podobne na poziomie deklaracji. Czy jednak nie masz wrażenia, że to kobiety są bardziej otwarte w kwestii mówienia o przyjemności i dbania o siebie?
K.R.: Tak, zdecydowanie. Mam wrażenie, że jako kobiety jesteśmy kilka kroków do przodu, jeśli chodzi o tak zwany self-care i poszukiwanie przyjemności. Wydaje mi się, że kulturowo jest to obecnie łatwiejsze dla nas, ale oczywiście stoją za tym lata ciężkiej pracy, by wyjść z narracji naszych babek i mam o niekończącej się pracy opiekuńczej. Obecnie widzę, że większość treści o słuchaniu swojego ciała, o nazywaniu potrzeb, zarówno w kontekstach erotycznych, jak i codziennych, jest kierowana do kobiet. Mężczyznom nie mówimy o tym, że ich potrzeby i odpoczynek są ważne.
M.W: Zastanawiam się, jakby społeczeństwo reagowało, gdyby mężczyźni, ojcowie i mężowie, na przykład wrzucali na Instagram zdjęcia właśnie z kąpieli w bąbelkach z pianą, ze świeczkami, z hashtagiem self-care ?
K.R.: Też mnie to zastanawia i wydaje mi się, że reakcje nie byłyby tak wzmacniające, jak te, na które mogą liczyć kobiety pod takimi postami. Jeśli chodzi o mężczyzn, to jako społeczeństwo mamy zgodę na to, że mogą uprawiać sporty (najlepiej sztuki walki lub chodzić na siłownię). Mamy znormalizowany konstrukt „męskiej jaskini”, do której mężczyzna się oddala, by w samotności i z piwkiem w dłoni przetrawić swoje problemy. To bardzo smutne, bo pokazuje jak wiele zwyczajnych, przyjemnych rzeczy jest po prostu niedostępna dla mężczyzn. Podam ci przykład z Instagrama właśnie – rolkę nakręconą przez młodą kobietę, która z ukrycia nagrywa chłopaka delektującego się kawą z bitą śmietaną. Podpis pełny zawoalowanej oceny brzmiał „men used to go to the war…” Czyli niech umierają, ale broń Boże, żeby było im miło.
M.W.: Zastanawiam się mocno, z czego to wynika, że mamy taki problem z odpoczynkiem, przyjemnością, docenieniem siebie. Narzucamy sobie presję i wciąż musimy pracować, działać, rozwijać się i nie ma czasu na doświadczenie przyjemności. Jak myślisz z czego to wynika?
K.R.: Opublikowane przez Eurostat dane wskazują, że polscy pracownicy znajdują się w czołówce najdłużej pracujących narodów w Europie (co niestety nie przekłada się na nasz dobrostan ekonomiczny). Musimy pamiętać, że z jednej strony zostaliśmy wychowani w kulcie ciężkiej pracy i w powojennym lęku przed biedą, a z drugiej dociska nas kapitalizm z hasłem „produktywność” na sztandarach. Ciężko w takich warunkach regenerować się i robić przyjemne rzeczy. Obecnie od mężczyzn oczekuje się tego wszystkiego co wcześniej (np. by zapewniali bezpieczeństwo rodzinie), ale dodatkowo chcemy ich widzieć w roli opiekuńczych i cierpliwych ojców. Co akurat jest według mnie bardzo dobrym trendem i widać, że panowie też tego chcą! W cytowanym wcześniej przeze mnie badaniu Gedeon Richter aż 86% ojców powiedziało, że jest to dla nich „najważniejsza rola w życiu”.
M.W.: Dotknęłyśmy tematu rodzicielstwa, a co z seksualnością? Mamy trudności z bezpośrednim mówieniem o seksualności; często wolimy pisać posty na Facebooku niż rozmawiać o tym z partnerem. Jako osoba prowadząca warsztaty w tym obszarze, jak możemy pomóc społeczeństwu w otwartym podejściu do rozmów na ten temat?
K.R.: Tak - seksualność to spory problem. I na to też mamy dane. Zarówno część kobiet, jak i mężczyzn będących w relacjach zgłasza, że uprawia seks rzadziej niż by chcieli. A jednocześnie nie rozmawiają o tym ze sobą, wstydzą się lub wręcz boją się reakcji osoby partnerskiej. Jako edukatorka seksualna widzę jedną drogę – najpierw uznać, że nasze potrzeby są ważne i mamy prawo je mieć, a potem nauczyć się je ugłaśniać. A to wcale nie jest łatwe, gdy nas nikt tego nie nauczył i gdy nie mamy odpowiedniego języka, by mówić o przyjemności i seksualności. Jednak głęboko wierzę, że jest to możliwe, dlatego tym bardziej dziękuję ci za waszą pracę w tym obszarze.
Musimy jeszcze wiele barier w głowach pokonać, aby swobodnie mówić o przyjemności. Dotyczy to również osób z niepełnosprawnością. Projekt Sekson Fundacji Avalon, w 2020 roku, we współpracy z domem badawczym SW RESEARCH – Agencja Badań Rynku i Opinii, przeprowadził badania “Seksualność i rodzicielstwo osób z niepełnosprawnością ruchową”. Z badań wynika, że ponad jedna trzecia osób z niepełnosprawnościami doświadczyła wykluczenia ze względu na swoją seksualność. Co musimy jeszcze zrobić dla osób z niepełnosprawnościami, aby przyjemność i seksualność nie była w społeczeństwie tematem tabu?
M.W.: Kasiu, Czy każdy ma prawo do przyjemności?
K.H.: Przyjemność jest nieodzowną częścią naszego życia. Prawo do niej jest dla każdego człowieka jednakowe. Kluczowe jest, na ile sobie pozwalamy na przyjemność, czyli na ile sami dajemy sobie prawo sami. Bez względu na to jak wyglądamy, ile mamy lat i w jakim środowisku żyjemy, to przyjemność jest ściśle połączona z życiem. Przyjemność jest jedną z głównych motywacji do działania. Może nawet nie zauważamy, jak codziennie dążymy do przyjemności lub unikamy bólu. Codziennie przecież jemy, pijemy, śpimy czy realizujemy potrzeby seksualne. To wszystko związane jest bezpośrednio z przyjemnością. Oczywiście słuchanie muzyki, sztuka, czytanie jest również przyjemnością, która przenika nasze życie. Pamiętajmy, że nasz mózg ewoluował w czasie niedostatku i zagrożenia. Dlatego łatwiej skupiać się na braku niż przyjemności. W dzisiejszych czasach podejście do przyjemności się zmienia i pozwalamy sobie na więcej. Czasami przyjemność staje się ucieczką a nie świadomym przeżywaniem jej. W stereotypowym postrzeganiu społecznym przyjemność zawsze była pewną fanaberią, a obowiązki były stawiane na piedestał i traktowane poważnie.
M.W.: Z jakimi przeszkodami w dostępie do przyjemności mierzą się osoby z niepełnosprawnościami?
K.H.: Każda osoba z niepełnosprawnością wymieni inne przeszkody i co innego wymieniłaby jako przeszkodę w dostępie do przyjemności. Uważam też, że w zależności od tego, na jakim etapie życia pojawiła się niepełnosprawność (czy jest wrodzona czy nabyta) też wpływa na to, co jest a co nie jest przeszkodą. Jednak, w mojej perspektywie, są pewne wspólne elementy dla wszystkich... Poprzez własne doświadczenie oraz pracę zawodową zauważyłam, że moment, w którym niepełnosprawność się pojawia, ma wpływ na przeżywanie przyjemności i pozwolenie sobie na nią. Sama jestem osobą z niepełnosprawnością od urodzenia i z prywatnej perspektywy odkrywałam, co jest dla mnie przyjemne lub szukałam, jak mogę ją zrealizować. Równolegle moje ciało, poprzez ograniczoną ruchomość i nadmierne spięcie, utrudniało mi przeżywanie pełnego spektrum przyjemności. Dla mnie więc na etapie najszybszego fizycznego, emocjonalnego i mentalnego wzrostu zadaniem było rozluźniać się w ciele i akceptować w pełni ciało oraz proces w nim zachodzący. Tylko tak mogłam dotrzeć do przyjemności i odkrywania jej. Akceptacja to nie mówienie o tym, lecz przeżywanie. Samoświadomość ciała i siebie jest fundamentalnym krokiem do przeżywania przyjemności. Wejście i doświadczenie miejsc, których unikamy w sobie, jest otworzeniem się na przyjemność. Przeszkody więc można podzielić na te wewnętrzne m.in. nasze mechanizmy obronne, strach przed konfrontacją z samym sobą, brak akceptacji ciała lub jakiejś jego części.
Mogą być też przeszkody zewnętrzne/środowiskowe, czyli takie, które wpływają na nasze działanie i przeżywanie. Mogą to być opinie czy przekonania o nas lub świecie wypowiadane po wielokroć przez ludzi z otoczenia. Może to prowadzić do wielu wtórnych konsekwencji bycia w relacji ze sobą i innymi, a co za tym idzie na przyjemność.
U osób, u których niepełnosprawność pojawiła się np. w dorosłości, te przeszkody mogą pojawiać się na zupełnie innym poziomie. Taka osoba doświadczała przyjemności, siebie czy relacji w swój wyjątkowy sposób przed zdarzeniem, które spowodowało zmianę w funkcjonowaniu. Po zdarzeniu oprócz poradzenia sobie i zaadoptowania do nowych okoliczności ważne jest odkrywanie nowych ścieżek przyjemności. Do tego niezbędna jest integracja wewnętrzna tych dwóch etapów życia (przed i po). Choć to wymagający proces to przejście przez własny ból otwiera nas na siebie i przyjemność.
M.W.: Czy nasze społeczeństwo jest świadome potrzeb seksualnych i prawa do przyjemności? Na jakim jest dziś poziomie?
K.H.: To bardzo trudne pytanie, bo odpowiedź nie jest jednoznaczna. “Tak i nie” - to chyba najwłaściwsza odpowiedź. Coraz więcej mówimy o seksualności czy prawie do przyjemności. Pozwalamy sobie na więcej. Seksualność jest wszechobecna w reklamach i mediach. To pokazuje, że jesteśmy świadomi, że bardzo tego chcemy doświadczać, a zarazem może to prowadzić do poczucia presji i manipulacji. W mojej perspektywie zauważam, że społecznie używamy często przyjemności do szybkiej samoregulacji i do radzenia sobie z emocjami. Potrzeby seksualne są naturalne, lecz w czasach, kiedy fizyczność i atrakcyjność jest mocno eksponowana może być inspirująca lub zamykająca. Możemy czuć presję w tym obszarze, żeby czuć się fajnie. Wtedy zamiast pytać siebie czego i jak chcemy to chodzi tylko o to, żeby pozbyć się presji.
M.W.: W jaki sposób możemy pomóc OzN w tym obszarze? Na jakich działaniach się skupić?
K.H.: Najważniejsze jest rozwijanie poczucia wewnętrznej integralności. Integralności własnego ciała poprzez akceptację każdej jego części. Takim jaki jest. Jest to pewnym warunkiem do pogłębienia odczuwania przyjemności. Naturalnym i psychologicznie znanym mechanizmem obronnym jest wyparcie. Często wypieramy to, co trudne, bo nie umiemy unieść i uznać czegoś. Można powiedzieć, że na jakimś poziomie wyparcie daje pewną ulgę, więc jest także formą dostarczania sobie przyjemności. Ważne byłoby skupić się na działaniach budujących świadomość ciała i wewnętrzy obraz. Nawet jeśli nie czujemy w pełni ciała to możemy zbudować jego obraz wewnętrznie. Objęcie prawdziwe całości siebie daje wielką ulgę i spokój.
Kolejnym ważnym aspektem byłoby otwieranie na rodzaje dotyku oraz otwieranie reszty zmysłów na siebie i świat. Samoświadomość i przyjęcie własnych potrzeb poprzez przejście przez to, co w ciele zapisane i trudne, otwiera nas na dobre, zdrowe relacje ze sobą i innymi.
M.W.: Jaki pierwszy krok?
K.H.: Stworzenie zajęć, kampanie i konferencje pokazujące, że atrakcyjność to nie tylko ciało. Budowanie świadomości społecznej, że wszyscy jesteśmy seksualni i zmysłowi. Uczmy się mówić do siebie językiem wspierającym i patrzmy na siebie i innych z zaciekawieniem oraz otwartością.
Katarzyna Hajduga: Terapeutka, trenerka mentalna, terapeutka terapii czaszkowo-krzyżowej. Kształciła się w Polsce i za granicą. Wykształcona również w kierunku medycznym. Autorka projektu „Wewnętrzny architekt”. M.in. Prowadząca warsztaty dla kobiet w kampanii marki Remington „Bądź sobą po swojemu”. Prowadząca zajęcia w „Akademii Dobrych Emocji” dla młodzieży z niepełnosprawnością sprzężoną we współpracy z fundacją Akacja.
Kamila Raczyńska: edukatorka seksualna i szkoleniowiec, zajmująca się od 20 lat tematem szeroko rozumianego dobrostanu. Autorka profilu kamilaraczynska.pl.
Rozmawiała Maria Wachowicz – specjalistka ds. PR Fundacji Avalon