Sejm odwołał Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych. Czabański to przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego, który miał zagwarantować Prawu i Sprawiedliwości wpływ na media publiczne na długi czas po utracie władzy przez prawicę. Czabański jako szef RMN zapomniał o tym, że nie może być jednocześnie udziałowcem w prywatnych podmiotach medialnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sejm odwołał dziś Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych. Argumentem wnioskującej o odwołanie KO było złamanie przez Czabańskiego zakazu łączenia funkcji w Radzie z uczestniczeniem w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej.
Głosowało 440 posłów. Za odwołaniem Czabańskiego z RMN było 257, przeciw - 183, nikt nie wstrzymał się od głosu. Krzysztof Czabański kierował Radą Mediów Narodowych od 2016 r.
Odwołanie Czabańskiego z RMN. Komentarz medioznawcy
– Podejrzewam, że to początek dynamicznych zmian w mediach publicznych. Skoro Koalicja 15 października doszła do wniosku, że chce usunąć Czabańskiego, to ma już zapewne plan kim go zastąpić. A to oznacza, że PiS straci większość w Radzie Mediów Narodowych, bo tę stosunkiem 3 do 2 głosów będą mieli rządzący – mówi Annie Dryjańskiej z naTemat dr Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Co teraz?
– Wyobrażam sobie scenariusz cofnięcia likwidacji mediów publicznych i wprowadzenia ich szefów na normalnych zasadach – dodaje.
Dr Szynol nie kryje, że z rezerwą ocenia nowy ruch Koalicji 15 października.
– Mam dysonans: rządzący od początku mówili o likwidacji Rady Mediów Narodowych, a teraz do tego skompromitowanego tworu wprowadzają swoich ludzi. Likwidacja RMN byłaby znacznie bardziej czytelna i pożądana. Wykonajmy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z początku kadencji PiS, przywracajmy normalność w mediach publicznych w jasny sposób. Wymiana prezesa RMN to posunięcie ryzykowne wizerunkowo. W odpowiedzi spodziewam się frontalnego ataku PiS – ocenia medioznawca.
Co oznacza odwołanie Czabańskiego?
PiS traci wpływ m.in. na obsadę kierownictwa państwowych mediów. Wydawało się, że zabetonował je na długo. Przypomnijmy: za rządów PiS powołano do życia nowy organ medialny: Radę Mediów Narodowych. Powołuje on zarządy i rady nadzorcze między innymi TVP, PAP i Polskiego Radia.
Jest to organ nieprzewidziany w Konstytucji, odbierający część kompetencji Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jego członkowie powoływani są na 6-letnie kadencje.
Przypomnijmy: tak jak mówi dr Adam Szynol, Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku z grudnia 2016 r. uznał za niekonstytucyjne pozbawienie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, organu umocowanego w Konstytucji, udziału w powoływaniu i odwoływaniu władz TVP i Polskiego Radia. PiS tego wyroku po prostu "nie uznał".
Kadencja Czabańskiego formalnie kończyła się za 4 lata. Warto podkreślić, że Krzysztof Czabański to wieloletni przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego, były poseł PiS. Wraz z nim do RMN w 2022 roku trafiła Joanna Lichocka i Piotr Babinetz (także posłowie PiS). W Radzie są też Marek Rutka (powołany przez prezydenta Dudę w 2022 r.) oraz Robert Kwiatkowski (powołany przez prezydenta w 2020 r.). Dwaj ostatni są związani z Nową Lewicą.
Efekt był taki, że politycy PiS mieli w RMN większość i nie zamierzali zmieniać władz publicznych mediów, czego chcieli rządzący. Te w celu dokonania zmian w zarządach zostały postawione w stan likwidacji.
Ale okazało się, że Czabański łączy członkostwo w Radzie z byciem udziałowcem medialnych podmiotów Tomasza Sakiewicza. Zasiada bowiem zasiada też w Radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, przez co ma pośredni wpływ na działalność spółek zależnych, w tym Srebrnej sp.z.o.o. i Srebrnej-Media sp. z.o.o., a dalej na spółki Geranium, Forum S.A., Słowo Niezależne i Telewizję Republika.