"Wygrać utrzymując jedność – to nasz cel" – napisał Donald Tusk w serwisie X. To jego szybka odpowiedź na propozycję Władysława Kosiniaka-Kamysza, by koalicja rządząca wystawiła jednego kandydata na prezydenta, zamiast mnożyć kandydatury. Nie obyło się też bez zawoalowanej złośliwości wobec Szymona Hołowni.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wspólna strategia Koalicji 15X na wybory prezydenckie musi być zbudowana na trzech fundamentach: partie wystawiają najlepszych kandydatów, nie atakujemy swoich w I turze, wszyscy popieramy (jednoznacznie!) tego, kto przejdzie do II tury. Wygrać utrzymując jedność – to nasz cel" – napisał premier w serwisie X.
Po pierwsze mógł zauważyć, że tylko wspólny kandydat sił demokratycznych ma szanse zwyciężyć z kandydatem PiS, któremu po prawej stronie nikt przeszkadzał nie będzie.
Po drugie, naturalna w jego sytuacji wydaje się chęć zbliżenia z silniejszym koalicjantem, niż słabnąca Polska 2050. Ukrócił też prezydenckie aspiracje Szymona Hołowni, który bez poparcia PSL-u o jakikolwiek kandydowaniu może zapomnieć.
Wróćmy jednak do tweeta premiera Tuska. W nim również jest szpila dla Hołowni. Przypomnijmy, że ten polityk zajął doskonałe trzecie miejsce w ostatnim wyścigu prezydenckim. Odmówił jednak poparcia Rafała Trzaskowskiego w II turze. Nie wiadomo tego na pewno, ale być może dziwna postawa Hołowni przesądziła o wygranej Andrzeja Dudy.
Przypomnijmy, że w II turze wyborów prezydenckich w 2020 roku zmierzyli sięRafał Trzaskowskii Andrzej Duda, który ostatecznie został wybrany na drugą kadencję.
Hołownia odmówił poparcia Trzaskowskiemu
Szymon Hołownia, który zdobył w I turze 13,87 proc. głosów, zajął trzecie miejsce. Wszyscy wyczekiwali wtedy, którego kandydata szef Polski 2050 poprze w walce o fotel prezydenta kraju.
W sieci wciąż krążą nagrania, które przedstawiają to, co dokładnie mówił Hołownia latem 2020 roku.
– Ja, jeden z 30 milionów 300 tysięcy Polaków uprawnionych do głosowania, mogę dziś powiedzieć wam wprost, że nie mam w II turze swojego kandydata. Tak się złożyło, że go nie mam, ale na wybory pójdę i oddam głos – mówił Hołownia przed kamerami po swojej porażce.
I dodał: – Ten głos oddam, jak już wielokrotnie miałem to w polskich warunkach przywilej robić, nie za czymś, a przeciwko czemuś. Oddam ten głos przeciwko wizji prezydentury i wizji Polski, którą prezentował przez ostatnich 5 lat Andrzej Duda i jego partia Prawo i Sprawiedliwość.
– Chcę też jasno powiedzieć, że nasz ruch, rodzący się teraz na państwa oczach, nie udzieli poparcia żadnemu z kandydatów ubiegających się o ten urząd w II turze – stwierdził wówczas Hołownia.
W późniejszych wywiadach polityk również zadeklarował, że on sam zagłosuje na Trzaskowskiego, ale – jak twierdził – "bez przyjemności".
– Ja powiedziałem, że oddam głos, będzie to głos ważny. Nie zagłosuję na Andrzeja Dudę, to oznacza głosowanie na Rafała Trzaskowskiego. Natomiast zrobię to, jak to mówią, bez przyjemności, dlatego że nie mam w drugiej turze swojego kandydata – powiedział w radiowej Trójce.