Spora większość kierowców odłożyła tradycyjne mapy na bok, teraz często już zapomniane kurzą się gdzieś na pólkach albo zalegają w schowkach. Nawigacja satelitarna stała się najlepszym przyjacielem kierowcy - pomaga dotrzeć do celu, ale jak się okazuje potrafi też poważnie zaszkodzić.
Co trzeci, a może już nawet co drugi samochód na Starym Kontynencie jest wyposażony w nawigację satelitarną (montowaną fabrycznie albo przenośną). Zaletą nawigacji GPS jest z pewnością fakt, iż zaprowadzi nas po nitce do kłębka,
a miły głos (choć czasem denerwujący) dobiegający z urządzenia odpowiednio wcześnie zasygnalizuje kiedy musimy skręcić, a kiedy zwolnić. Najdroższe wersje urządzeń oprócz tych funkcji potrafią pokazać odwzorowanie powierzchni w 3D, czy też oszacować natężenie ruchu na danym odcinku drogi.
Ale na tym zalety naszego pomocnika się kończą. Na polskich drogach co chwila mamy do czynienia z remontami, nowymi budowami albo zmianą organizacji ruchu i w efekcie niezaktualizowana mapa może "wywieźć nas w pole". Zdarzały się sytuacje, w których kierowcy byli jak w transie i zasłuchani w głos Pani/Pana GPS... potrafili wjechać do zalewu.
Czy zatem warto zamienić tradycyjną mapę na elektroniczną?
Wygoda i często nasze lenistwo są największymi bodźcami popychającymi nas
do takich działań. Jednak wszystko ma swoją cenę.
Nawigacja faktycznie rozleniwia, a co za tym idzie, sprawia, że stajemy się coraz mniej czujni. Ślepo podążając za głosem "magicznej skrzyneczki" niektórzy kierowcy przestają nawet zwracać uwagę na znaki. A jeśli przed oczami pojawi się im drogowskaz, o którym nie powiadomił wcześniej elektroniczny doradca,
to mogą wpaść w lekkie zakłopotanie.
Dla rutyniarzy, którzy nie jeden tysiąc kilometrów mają już za sobą nawigacja jest tylko dodatkiem, który ma pomagać w sytuacjach wyjątkowych. Należy jednak pamiętać, że dla niektórych młodych kierowców GPS jest często niezbędnym przewodnikiem stanowiącym podstawę do tego jak się poruszać.
Więc jeśli ktoś do końca nie ufa nawigacji satelitarnej, to może warto "przeprosić" starą, dobrą mapę? Odkurzyć ją i mieć gdzieś pod ręką. Tylko należy pamiętać żeby i ona była jak najbardziej aktualna, aby uniknąć zbędnych, czasem niezbyt miłych niespodzianek.