
Desperacka walka Portugalczyków z kryzysem. Władza wprowadza w kalendarzu więcej dni pracy i rozdaje ziemie by zatrzymać młode pokolenie w kraju. Sami mieszkańcy organizują się w komuny i chcą zmiany ustroju.
REKLAMA
Grupa portugalskich intelektualistów i artystów wystąpiła z apelem o przywrócenie monarchii w ich kraju. Twierdzą, że to jedyna recepta na wyjście z kryzysu.
Autorzy manifestu "Stworzyć demokrację, przywrócić monarchię" przekonują, że to ustrój republikański przyczynił się do fatalnej sytuacji finansowej i politycznej kraju oraz problemów społecznych. Portugalia jest republiką od 1910 roku, od czasów obalenia króla Manuela II z dynastii Braganca i jego ucieczce na Giblartar. Intelektualiści wskazują najbliższego krewnego w linii męskiej byłego władcy, Duarte Pio, księcia Bragancy, jako "jedynego prawowitego następcę tronu". Uważają, że republika nie zdała egzaminu czego najlepszym przykładem ostatnio było obniżenie ratingu Portugalii o 2 stopnie do poziomu BB przez agencję ratingową Standard&Poor's.
Twórcy manifestu nazywają siebie "zaangażowanymi obywatelami Portugalii" i chcą rozpoczęcia poważnej debaty na temat powrotu monarchii, gdyż ich zdaniem aktualny ustrój już się wypalił i nie gwarantuje demokracji na odpowiednim poziomie. Wśród nich jest m.in założyciel portugalskiej Ludowej Partii Monarchistycznej Gonçalo Ribeiro Teles, politycy i dziennikarze.
Autorzy manifestu "Stworzyć demokrację, przywrócić monarchię" przekonują, że to ustrój republikański przyczynił się do fatalnej sytuacji finansowej i politycznej kraju oraz problemów społecznych. Portugalia jest republiką od 1910 roku, od czasów obalenia króla Manuela II z dynastii Braganca i jego ucieczce na Giblartar. Intelektualiści wskazują najbliższego krewnego w linii męskiej byłego władcy, Duarte Pio, księcia Bragancy, jako "jedynego prawowitego następcę tronu". Uważają, że republika nie zdała egzaminu czego najlepszym przykładem ostatnio było obniżenie ratingu Portugalii o 2 stopnie do poziomu BB przez agencję ratingową Standard&Poor's.
Twórcy manifestu nazywają siebie "zaangażowanymi obywatelami Portugalii" i chcą rozpoczęcia poważnej debaty na temat powrotu monarchii, gdyż ich zdaniem aktualny ustrój już się wypalił i nie gwarantuje demokracji na odpowiednim poziomie. Wśród nich jest m.in założyciel portugalskiej Ludowej Partii Monarchistycznej Gonçalo Ribeiro Teles, politycy i dziennikarze.
Jedni piszą manifesty, inni strajkują. Wczoraj przeciwko rządowym planom reorganizacji transportu miejskiego protestowali pracownicy tego sektora. 24-godzinny strajk najsilniej odczuli mieszkańcy Lizbony, którzy nie mogli korzystać z metra. Ponadto kursowanie barek w stolicy na rzecze Tag było przerywane na 3 godziny podczas każdej zmiany, zaś w Porto do pracy nie przyszło większość kierowców autobusów i pracujących w metrze.
Jesienią ubiegłego roku rząd zaprezentował Plan Strategii dla Transportu. Przewiduje on m.in kilkuprocentową redukcję etatów oraz fuzje spółek transportowych. Wszystko po to by zmniejszyć dług tych spółek, który stanowi 10% PKB kraju i wynosi prawie 17 mld euro. W tym samym czasie co wspomniany plan, władza uzgodniła nowy kalendarz. Zniesiono 4 dni wolne od pracy. Dzięki temu w 2012 roku Portugalczycy pracować będą m.in w Boże Ciało i Dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Kościół Katolicki w Portugalii również przeżywa kłopoty. Świątynie mają być zamykane w ciągu tygodnia z powodu braku środków finansowych do ich obsługi. Kilkadziesiąt parafii dostosowało się już do tych sugestii biskupów. Według szacunków "Correio da Manha" wpływy z tacy oraz opłat ślubnych i pogrzebowych przynoszą około 10 mln euro. Utrzymanie budynków sakralnych, często zabytkowych, kosztuje zaś rocznie ponad 20 mln euro.
Ciągłe podwyżki cen oraz szalejące bezrobocie zmuszają Portugalczyków do wyjazdu za granicę w poszukiwaniu pracy. Z danych Krajowego Instytutu Statystki w Lizbonie na emigracji żyje już ponad 5 mln obywateli. W samej Portugalii mieszka zaś ponad 10 milionów ludzi. 2011 rok przyniósł jedną z największych fal emigracyjnych w historii tego kraju. Większość nie wyjeżdża już do innych krajów zachodnioeuropejskich, lecz głównie do Brazylii oraz Afryki - w szczególności do Angoli, byłej portugalskiej kolonii, która leży na południu Afryki, o siedem godzin lotu od Lizbony. To tu młodzi Portugalczycy tłumnie przybywają dziś na saksy. Są to osoby dobrze wykształcone, w wieku od 30 do 40 lat. Gdy Portugalia więdnie, Angola tymczasem rozkwita -co roku znaczne wzrasta jej PKB, posiada wielkie złoża diamentów i ropy naftowej.
Poziom bezrobocia w ponad 10-milionowej Portugalii jest największy od 35 lat. Bez zatrudnienia pozostaje już 12,5 procent osób zdolnych do pracy.
Poziom bezrobocia w ponad 10-milionowej Portugalii jest największy od 35 lat. Bez zatrudnienia pozostaje już 12,5 procent osób zdolnych do pracy.
Władza próbuje zachęcić obywateli do pozostania w kraju. W tym celu niektóre gminy położone na północy i południu kraju rozdają grunty rolne i domy za darmo. Wszystko po to by zatrzymać dotychczasowych mieszkańców i przyciągnąć nowych.
By zatrzymać proces starzenia się społeczeństwa, preferowani są młodzi ludzie, szczególnie rolnicy. Wystarczy przedstawić pomysł na zagospodarowanie gruntu. Odpływ ludności z prowincji spowodował, że niektóre portugalskie miejscowości są wystawiane na sprzedaż. By nabyć wieś Pereiro w regionie Alentejo, wystarczy wyłożyć z kieszenie 7 mln euro. Do tej pory wielu zagranicznych turystów kupowało domy na prowincji, teraz być może będą całe wsie.
By zatrzymać proces starzenia się społeczeństwa, preferowani są młodzi ludzie, szczególnie rolnicy. Wystarczy przedstawić pomysł na zagospodarowanie gruntu. Odpływ ludności z prowincji spowodował, że niektóre portugalskie miejscowości są wystawiane na sprzedaż. By nabyć wieś Pereiro w regionie Alentejo, wystarczy wyłożyć z kieszenie 7 mln euro. Do tej pory wielu zagranicznych turystów kupowało domy na prowincji, teraz być może będą całe wsie.
W obliczu kryzysu Portugalczycy szukają różnych sposobów na oszczędności. Jednym z nich są "ogródkowe komuny". Kilka rodzin razem inwestuje w działkę oraz w uprawę warzyw i owoców. Wspólnie też dzielą się plonami. To szczególnie popularne zjawisko w Porto.
Nie wszyscy jednak czują, że nastały trudne czasy i trzeba zacisnąć pasa. Media i opinia publiczna z oburzeniem przyjęli fakt, iż ich piłkarze za zakwaterowanie w Polsce podczas Euro 2012 zapłacą najwięcej ze wszystkich reprezentacji. Jak podaje Przegląd Sportowy, portugalska federacja zapłaci 33,2 tysiące euro za jeden dzień w Hotelu Remes Sport &Spa. Dla porównania równie zadłużeni Hiszpanie zamieszkają w hotelu Mistral w Gniewnie i zapłacą 4,7 euro za dobę.
Więcej o kosztach pobytu na Euro innych reprezentacji:
Zobacz, gdzie będą mieszkać Portugalczycy podczas Euro 2012:
Nie wszyscy jednak czują, że nastały trudne czasy i trzeba zacisnąć pasa. Media i opinia publiczna z oburzeniem przyjęli fakt, iż ich piłkarze za zakwaterowanie w Polsce podczas Euro 2012 zapłacą najwięcej ze wszystkich reprezentacji. Jak podaje Przegląd Sportowy, portugalska federacja zapłaci 33,2 tysiące euro za jeden dzień w Hotelu Remes Sport &Spa. Dla porównania równie zadłużeni Hiszpanie zamieszkają w hotelu Mistral w Gniewnie i zapłacą 4,7 euro za dobę.
Więcej o kosztach pobytu na Euro innych reprezentacji:
Zobacz, gdzie będą mieszkać Portugalczycy podczas Euro 2012: