"Gazeta Wrocławska" podaje, że do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór o godzinie 18:29 na placu Strzegomskim we Wrocławiu. O zajściu redakcję poinformował czytelnik.
Motorniczy wyszedł z bronią gazową z tramwaju
Z relacji tej osoby wynika, że incydent miał miejsce w tramwaju linii 12. Motorniczy w pewnym momencie wysiadł z pojazdu. Miał w dłoni przedmiot, który wyglądał jak broń.
– Motorniczy wycelował przedmiot w szybę auta, chwilę rozmawiał z kierowcą, następnie odwrócił się i wrócił do tramwaju – przekazał "GW" świadek.
MPK Wrocław potwierdziło w sobotę, że motorniczy miał w dłoni broń gazową.
– Kierowca żółtego auta nie miał innego wyjścia, jak chwilowo zablokować przejazd, co jednak wywołało reakcję motorniczego – dodał czytelnik w rozmowie z gazetą.
Co o sprawie mówi MKP Wrocław? "W piątek (24.01.2025) w późnych godzinach popołudniowych na pl. Strzegomskim doszło do całkowicie nieakceptowalnego incydentu, w którym motorniczy MPK wszedł w konflikt z innym uczestnikiem ruchu drogowego, grożąc mu ostatecznie bronią gazową" – podano w komunikacie dla mediów.
Motorniczy został już zwolniony z pracy
Jak wyjaśniono, "natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia o zdarzeniu, na miejscu pojawił się Nadzór Ruchu". "Zabezpieczono monitoring, a motorniczy został poddany badaniu trzeźwości, które wykluczyło obecność alkoholu we krwi. Jednocześnie o zajściu poinformowano policję, która zatrzymała motorniczego w celu złożenia szczegółowych wyjaśnień" – dodano.
Wrocławskie MPK oświadczyło ponadto, iż "podjęto decyzję o zakończeniu współpracy ze sprawcą zdarzenia ze skutkiem natychmiastowym". "Wszystkich uczestników zdarzenia, świadków oraz słusznie oburzonych zachowaniem motorniczego – serdecznie przepraszamy. Takie sytuacje nigdy nie powinny mieć miejsca" – podkreślono.