
Prezydentura w 2015r. to opcja męcząca i moralnie kosztowna. Trzeba wówczas przeprowadzić operację wysadzenia z siodła Bronisława Komorowskiego, który czuje się w swojej roli coraz lepiej i chyba coraz lepiej jest oceniany.
Donald Tusk się wahał. Jednemu z bliskich współpracowników wyznał: "Oni mnie chcą zamknąć w tej Juracie i nie będę miał nic do powiedzenia". Był w tym lęk, że straci realną władzę, w której się rozsmakował; że Schetyna albo ktokolwiek inny odbierze mu partię, o którą stoczył wiele krwawych wojen.