Spięcie Nitrasa i Kaczyńskiego w Sejmie. "Pan był capo di tutti capi"
Spięcie Nitrasa i Kaczyńskiego w Sejmie. "Pan był capo di tutti capi" Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Po wejściu do mieszkania prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Radosława Piesiewicza, minister sportu Sławomir Nitras skierował ostre zarzuty pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Podczas wystąpienia w Sejmie padły naprawdę mocne słowa.

REKLAMA

Jak informowaliśmy, rzecznik MSWiA przekazał w czwartek rano, że agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) przeszukują siedzibę Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl). Akcja obejmuje 16 lokalizacji, znajdujących się w czterech województwach. Funkcjonariusze weszli m.in. do mieszkania prezesa PKOl, Radosława Piesiewicza. Tutaj więcej na ten temat.

"Pan był capo di tutti capi całej tej mafii". Spięcie Kaczyńskiego i Nitrasa w Sejmie

Sprawę w Sejmie skomentował także minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. – W latach 2022-2024 pan Piesiewicz wystawił sobie faktury na prywatną firmę na kwotę 11 mln zł niemal, a dodatkowo wypłacił sobie wynagrodzenie na poziomie 1,5 mln zł. To jest dopiero początek, skala wyprowadzenia tych pieniędzy jest znacznie większa, koledzy, spółki i, panie prezesie Kaczyński, mówię to do pana, to pana ludzie stworzyli ten korupcyjny złodziejski system – mówił.

Jak wskazał, "to wy jesteście winni temu, że okradliście polskich sportowców" – Okradliście ludzi, którzy z biało-czerwoną flagą zdobywają dla nas medale i daliście te pieniądze takim ludziom – uznał Nitras.

W międzyczasie do marszałka Szymona Hołowni podszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński. Został mu udzielony głos. – Niech ten osobnik, który tu przemawiał, powie to samo, tylko nie korzystając z immunitetu materialnego. Będzie miał procesy i wtedy będzie musiał udowodnić, jakie ja mam związki z panem Piesiewiczem – padło z jego strony.

Odpowiedział mu także Nitras. – Panie prezesie, ja panu powiem, jakie pan miał związki. Pan był capo di tutti capi (po włosku oznacza "szef wszystkich szefów" lub "główny szef"-red.) całej tej mafii PiS-owskiej. To są pana związki z panem Piesiewiczem. Gdyby nie pana władza, to tacy ludzie nigdy by nie zajmowali funkcji publicznych w Polsce – grzmiał minister sportu.