Broń znaleziona przy granicy. Służby podały, co o niej wiedzą
Broń znaleziona przy granicy. Służby podały, co o niej wiedzą Fot. Daniel/Unsplash

Broń pozostawiona bez nadzoru w województwie podkarpackim została zabezpieczona przez służby. Jak ustalono, nie jest ona własnością polskiego wojska, lecz należy do prywatnej firmy posiadającej koncesję na obrót bronią.

REKLAMA

"Informujemy, że znalezione w miejscowości Laszki na Podkarpaciu kontenery z amunicją i bronią NIE SĄ własnością Wojska Polskiego. Odpowiednie służby zabezpieczają miejsce i sprzęt" – przekazał w środę MON w komunikacie.

Kontenery z bronią tuż przy wschodniej granicy

"W tej sprawie należy kontaktować się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji lub Prokuraturą Okręgową w Przemyślu" – dodano.

Sprawę w Sejmie skomentował także rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. – Jako rzecznik MSWiA potwierdzam informację. Funkcjonariusze ABW ustalili, że jest tam (w Laszkach-red.) składowana broń, w hangarze na lotnisku niedaleko Przemyśla – powiedział, co cytuje portal Interia. Jak dodał, broń należała do prywatnej firmy, która posiadała koncesję.

Media: Broń miała trafić do Ukrainy, ale tak się nie stało

– Prokuratura Okręgowa w Przemyślu w ubiegłym tygodniu wydała odpowiednie postanowienie, na którego podstawie funkcjonariusze CBŚ weszli do tego hangaru i zabezpieczyli broń – poinformował. – Magazyn nie był dozorowany, co jest skandalem – wskazał rzecznik MSWiA.

Jak przypomniał, "tego typu broń powinna być odpowiednio przechowywana". Przekazał również, że jest to "broń typu wyrzutnie".

RMF FM ustaliło nieoficjalnie, że prywatna firma miała przewieźć systemy obrony przeciwlotniczej do Ukrainy, ale tego nie zrobiła. Nie jest jasne, czemu zostawiono je bez nadzoru przy granicy.

Czytaj także: