
Światła palą się, kiedy idziesz na imprezę. Nierzadko też, kiedy z niej wracasz. Nawet taksówkarze przyznają, że Rondo 1 na Rondzie ONZ to najdłużej pracujący wieżowiec w stolicy. Zdarza się, że klientów odbierają stamtąd nawet o 3 nad ranem. Co pracownicy korporacji robią w pracy po nocach?
REKLAMA
Kiedy na Poznańskiej, na pl. Zbawiciela czy pawilonach na tyłach Nowego Światu rozkręca się nocne życie, "warszawski Manhattan", jak nazywa się szumnie kilka wieżowców wokół Pałacu Kultury i Nauki, jest jeszcze rozświetlony. Kiedy kilka godzin później pierwsi imprezowicze zaczynają wracać do domu, w biurach wciąż palą się światła. Nierzadko widzą je też osoby, które kończą zabawę dopiero nad ranem.
Tak było w przypadku Magdy. – Kiedyś wracałam z maratonu filmowego ze Złotych Tarasów o 5 nad ranem, a tu z Rondo 1 wychodzi do domu pracownik jednej z korporacji – relacjonuje.
Najdłużej otwarte biuro
Podobne obserwacje mają też stołeczni taksówkarze. Wielu powtarza między sobą opinię, że Rondo 1, czyli 40-piętrowy wieżowiec u zbiegu ulic Świętokrzyskiej i al. Jana Pawła II to najdłużej pracujący budynek w Warszawie.
Podobne obserwacje mają też stołeczni taksówkarze. Wielu powtarza między sobą opinię, że Rondo 1, czyli 40-piętrowy wieżowiec u zbiegu ulic Świętokrzyskiej i al. Jana Pawła II to najdłużej pracujący budynek w Warszawie.
Nic dziwnego. Swoje siedziby mają w nim firmy tak prestiżowe jak: Ernst & Young czy Baker & McKenzie. – Jeśli chodzi o godziny pracy, to E&Y rządzi – śmieje się jeden z pracowników firmy, który sam niejednokrotnie wychodził z budynku grubo po północy. – Ale w Domański Zakrzewski Palinka też pracują bardzo długo – dodaje.
Plotki o długości dnia pracy "na rondzie" potwierdza Małgorzata, która co prawda w Rondo 1 już nie pracuje, ale spędziła tam wiele (nad)godzin pracy. – Generalnie, taksówkarze mają solidne podstawy, żeby myśleć w ten sposób o pracownikach tego budynku – mówi.
Raporty, dedlajny
Ale nie tylko w Rondo 1 pracownicy siedzą wieczorami. Także po sąsiedzku, na Emilii Plater 53 światła świecą się do nocy. Tak, jak w budynku PwC przy al. Armii Ludowej, czy Deloitte w al. Jana Pawła II.
Ale nie tylko w Rondo 1 pracownicy siedzą wieczorami. Także po sąsiedzku, na Emilii Plater 53 światła świecą się do nocy. Tak, jak w budynku PwC przy al. Armii Ludowej, czy Deloitte w al. Jana Pawła II.
W pracy od rana do nocy? Tak, to prawda. Dopiero, jak odeszłam z pracy, zauważyłam, że są pory roku. Proszę mi wierzyć. CZYTAJ WIĘCEJ
Co pracownicy korporacji robią w nocy? Artur jeździł do pracy, kiedy w jego firmie (consulting) były awarie serwerów. Wracał do domu późnym wieczorem, kładł się spać, a nad ranem znów jechał, by naprawiać wielką awarię. Nawet, pomimo tego, że w każdej chwili mogło mu się urodzić dziecko.
Agata (audyt) siedzi, kiedy trzeba "na już" przeanalizować dane zabezpieczone u klienta. Magda, bohaterka tekstu zamieszczonego przez serwis Gazeta.pl siedzi, bo jej firma działa w różnych strefach czasowych.
"Nie ma nocnych zmian"
Ewa Rzeczkowska z międzynarodowej firmy Deloitte przyznaje, że nadgodziny w korporacji to czasem konieczność. – Taka jest specyfika pracy. Mamy terminy statutowe, ustawowe, przed którymi wszyscy muszą się sprężać. Dobrym przykładem jest okres przed rozliczeniami PIT, wtedy w pracy dłużej siedzą "podatkowcy" – mówi. I dodaje: – Bywa, że mamy do przygotowania dużą ofertę, która wymaga zaangażowania różnych działów, że trzeba opracować raporty kwartalne i półroczne. Ale to są przypadki okazjonalne.
Rzeczkowska przyznaje, że wymagania są duże, a pracownikom zdarza się nie wyrabiać z pracą. Wtedy zostają po godzinach. Zupełnie inaczej odpowiada mi na pytania o wieczorne przesiadywanie w firmie rzeczniczka Ernst & Young.
"W Ernst & Young pracujemy w godzinach 8.30 - 17.30 z 1 - godzinną przerwą na lunch. W naszej Firmie nie funkcjonują ani "wieczorne zmiany" ani "nocne zmiany", a naszym pracownikom nie są przydzielane zadania, których wykonanie wymagałoby pracy późnym wieczorem" – napisała w e-mailu przesłanym do redakcji.
A jak jest w Waszych firmach?

